KSWPolskie MMA

„Powinniśmy być dumni, że mamy u siebie Mariusza!” – Borys Mańkowski z wielkim uznaniem o „Pudzianie”, wyśmiewa tezy o „lucky punchu”

Borys Mańkowski podsumował zwycięstwo Mariusza Pudzianowskiego z Michałem Materlą, nie szczędząc temu ostatniemu komplementów.




Były mistrz wagi półśredniej KSW Borys Mańkowski był pod wielkim wrażeniem wiktorii Mariusza Pudzianowskiego z Michałem Materlą w walce wieczoru sobotniej gali KSW 70 w Łodzi.

W rozmowie z Arturem Mazurem w magazynie Klatka po Klatce poznaniak poddał w wątpliwość pojawiające się w drodze do walki opinie, jakoby były strongman jak na standardy MMA wcale nie był szczególnie silny fizycznie.




– Ktoś powie, że ta siła się nie przekłada na MMA – powiedział Borys. – Ok, po roku, po dwóch latach trenowania MMA może i ona się nie przekłada, ale jeżeli Mario trenuje już teraz 13-14 lat MMA, to teraz już ta siła się przełożyła.

Nawet my jako zawodnicy, ludzie interesujący się MMA możemy sobie wyobrazić, jak ta bestia jest silna. On nie dość, że jest silny, bo zawsze zapierdalał ciężko i tą ciężką pracą sobie to stworzył, to dodatkowym aspektem tego wszystkiego musi być jakaś genetyka, która powoduje, że po prostu jest silnym turem. Wydaje mi się, że nawet gdyby nic nie robił, to po prostu naturalnie byłby turbo silny.

– Po tylu latach trenowania ta siła musi się przekładać na to MMA, musi się przekładać na te sporty walki, więc to musi być prawdziwa Godzilla.

– I teraz pytanie, jak sprowadzić takiego gościa, jeśli nie znajdę odpowiedniego tempa? Bo siłować się z nim nikt nie chce. Zresztą widzieliśmy, jak Michał próbował wejść w nogę i się po prostu odbił od niego.

Diabeł Tasmański ocenił, że swoich sił Berserker powinien był próbować, przenosząc walkę do parteru poprzez wciągnięcie tam Pudziana, na przykład wkręceniem się do jego nogi – trochę w stylu Rousimara Palharesa.



– Ale przecież w stójce to jest turbo moc! – kontynuował Borys. – Jak cię grzmotnie, to naprawdę może się wydarzyć różnie. I to właśnie pokazał. To było oczywiste.

– Ale tym, czym ja byłem zaskoczony… Szkoda, że akurat w walce z Materlą, ale byłem ogólnie zaskoczony Mariuszem, bo zawsze mu kibicuję. Lubię go po prostu. Progres, który on pokazał od samego początku (walki)!

– Szkoda, że ta walka nie trwała trochę dłużej, bo Kowalski tego nie zauważy, ale zawodnicy wszyscy na pewno zauważyli – że on w tej pierwszej minucie już pokazał, że zrobił największy progres swojego życia. Chodził, po każdym ciosie rozluźniał sobie barki, czyli łapał sobie ten luz. Robił zwody! A nie ma wielu zawodników, którzy robią zwody, a on w minutę wykonał chyba z osiem zwodów! Tak na oko strzelam.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

– Tam był zwód – lowkick. Zwód wejścia w nogi, zwód na sierp. On sobie to wszystko przygotowywał! Już nie mówiąc o akcji kończącej, gdzie uderzył ten prawy sierp, zauważył, że Michał się pochyla, że podnosi rękę do góry – i teraz po przyruchu Michał tak samo się zachował, czyli podniósł rękę do góry, lekko się obniżył i dostał po prostu haka. To nie był żaden lucky punch, nic takiego! To była przygotowana akcja.

– Patrząc tylko na ten poziom i jak się rozwinął Mariusz, to naprawdę pokłony.

Zapytany o potencjalne zestawienia Mariusza Pudzianowskiego z Mamedem Khalidovem, Borys Mańkowski wskazał ruchliwość Czeczena jako kluczowy czynnik walki, to jego faworyzując, ale…

– Dla mnie to nie jest wymarzona walka – powiedział. – Oczywiście, że chciałbym ją zobaczyć, ale dla mnie zwieńczeniem tego wszystkiego – nie wiem, czy Mariusz jest na to gotowy – ale dla mnie zwieńczeniem jego kariery, tego ile lat już siedzi, jak długo reprezentuje nasz kraj… Ludzie mogą się śmiać, gadać różne głupoty o Mariuszu, a Mariusz to jest taki trochę filar Polski. Od ilu lat? Od dwudziestu? Gdziekolwiek na całym świecie się nie pojawisz, to nikt nie mówi o tym, o tamtym, tylko każdy zna Maria. Tak naprawdę powinniśmy być dumni, że mamy tego Mariusza u siebie.




– Chciałbym i życzyłbym mu na maxa, z całego serca, żeby zdobył pas KSW. I to by było, kurwa, zwieńczenie wszystkiego. Naprawdę życzyłbym mu tego z całego serca.

Czy jednak rywalem Mariusza Pudzianowskiego w kolejnym starciu może być wieloletni mistrz wagi ciężkiej KSW Phil De Fries? Mając na uwadze ostatnie wypowiedzi Martina Lewandowskiego, trzeba scenariusz taki uznać za nieszczególnie prawdopodobny.

Natomiast Borys Mańkowski powróci do akcji już 18 czerwca w Toruniu, gdzie w ramach gali KSW 71 skrzyżuje rękawice z Danielem Torresem.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Komentarze: 1

Dodaj komentarz

Back to top button