UFC

„Poddał się” – Chandler znalazł drogę ucieczki w walce z Gaethje? Tak twierdzi jego dwukrotny pogromca!

Michael Chandler jest przekonany, że był w stanie pokonać Justina Gaethje na UFC 268, ale wówczas ucierpiałaby na tym jakość widowiska.




Justin Gaethje nie ma co prawda wątpliwości, że starcie z Michaelem Chandelrem, które odbyło się podczas nowojorskiej gali UFC 268 w Madison Square Garden, wygrał w dominującym stylu – zaznaczył, że tylko w pierwszych minutach Iron miał swoje momenty, a później gra toczona była do jednej bramki – ale były dwukrotny mistrz Bellatora ma w tym temacie zupełnie inne zdanie.




Goszcząc w najnowszej odsłonie The MMA Hour, Michael Chandler stwierdził, że pomimo porażki, jaka została zapisana na jego koncie – wszyscy sędziowie punktowi wskazali na Highlighta – nie ma poczucia, jakoby wyszedł z tej walki na tarczy.

– Nie lubię, gdy ludzie zaczynają tłumaczyć się z porażek, bo wtedy oznacza to ich akceptację – powiedział. – Jednak szczerze mówiąc, bez względu na wynik – zwycięstwo, remis, porażkę – byłem zadowolony ze swojego występu.

– To była bliska walka. Niektórzy ludzie powiedzą, że Justin Gaethje lał mnie cały czas. Był przecież sędzia, który wypunktował to 30-27 dla niego. Rozumiem. Jednak mając na uwadze, jak potoczyła się ta walka, jej atmosferę, reakcje fanów, reakcje UFC, reakcje mediów, to postrzegam ją jako zwycięstwo.

– Mocno ostatnio nad tym myślałem, co potwierdziło się zresztą po moim przybyciu do UFC… Czy jesteśmy tutaj, żeby kolekcjonować zwycięstwa i porażki? Absolutnie. Czy najczęściej mocno pragniemy zwycięstwa? Absolutnie. Tyle że ludzie nie będą pamiętać zwycięstw i porażek. Będą pamiętać, jakie emocje u nich wywołałeś. I uważam, że emocje, jakie dostali fani, to był najlepszy przykład, dlaczego kochamy ten sport.



– To było emocje z oglądania mnie z Justinem Gaethje w Madison Square Garden w walce, w której wszystko było na szali. Dwaj goście zrobili dokładnie to, co zapowiadali.

Pomimo iż na przestrzeni 15 minut rywalizacji podjął sześć prób obaleń – ani razu nie zdołał ustabilizować rywala na dole – Iron w nieszczególnie zawoalowany sposób dał do zrozumienia, że wynik zawodów mógł być dla niego korzystniejszy, gdyby mocniej postawił właśnie na aspekty zapaśnicze.

– Musiałem przeprosić potem moją żonę – powiedział. – Powiedziałem jej przed walką, jaki jest plan. Chodziło o to, że pokonuję Justina Gaethje w zapaśniczej walce dziewięć razy na dziesięć. I nie obrażam go w ten sposób. Po prostu uważam, że moje zapasy są lepsze niż jego zapasy.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

– Mogłem więc odwołać się mocniej do zapasów. Mogłem wykorzystać kontrolę w klinczu przy siatce. Mogłem chwytać jego ręce, korzystać z podchwytów, łapać go za głowę. Mogłem sprawić, aby ta walka toczyła się w bliższym dystansie, zamiast wychodzić tam i rzucać bombami.

– Jednak gdy zaczęła się walka, wróciłem do tego, kim jestem jako człowiek. Wróciłem do tego, co jest w moim DNA – a tam jest po prostu walka. I bardzo mi się to podobało.




Głos w temacie wojowniczego nastawienia Irona zabrał też jego dwukrotny pogromca z Bellatora, Will Brooks. Uznał on mianowicie, że takie a nie inne podejście do walki Chandlera było oznaką… Desperacji!

– Osobiście uważam, że Chandler poddał się w tej walce – ocenił Will w rozmowie z ClutchPoints. – Wiedział, że nie pokona Gaethje. Widział, że jest o krok za nim.

– Zamiast więc próbować wygrać walkę, zaczął zabawiać tłum. Uważam, że w pewien sposób była to ucieczka z walki. „Dobra, gość spuszcza mi lanie i przegrywam, więc może chociaż zyskam sympatię fanów”. I w porządku, fajnie, dobra polityka, dobra strategia, ale… Ja walczę, żeby wygrywać.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Will Brooks i Michael Chandler zmierzyli się dwukrotnie w 2014 roku. Obie walki wygrał Ill – pierwszą niejednogłośną decyzją, a drugą przez techniczny nokaut.

Mogący pochwalić się dwoma zwycięstwami z rzędu Brooks marzy teraz o powrocie pod sztandar UFC. W oktagonie wojował już w latach 2016-2017, ale przegrał wówczas trzy z czterech pojedynków, będąc zmuszonym do poszukania sobie nowego pracodawcy.

Michael Chandler wstępnie celuje w stoczenie kolejnej walki w połowie przyszłego roku. Najchętniej naprzeciwko Conora McGregora.

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button