UFC

„Pie*dol się, draniu!” – Dana White reaguje na zamieszanie wokół walki Dustina Poiriera z Benoitem Saint-Denisem, „Diament” przeprasza i wyjaśnia!

Frontman UFC Dana White zareagował na wielkie zamieszanie, jakie powstało wokół walki Dustina Poiriera z Benoitem Saint-Denisem na UFC 299.

Gdy kilka tygodni temu gruchnęły wieści o zestawieniu walki Dustina Poiriera z Benoitem Saint-Denisem, oficjalnie zapowiedzianej przez organizatorów na marcową galę UFC 299 w Miami, wielu fanów oraz ekspertów większych i mniejszych przecierało oczy ze zdumienia. Wszak zaprawiony w bojach Amerykanin – ustawiony na całe życie dzięki dwukrotnemu irlandzkiemu błogosławieństwu – od kilku lat jak mantrę powtarza, że interesują go wyłącznie duże kasowe walki z wielkimi nazwiskami. Jakim zatem cudem zgodził się na konfrontację ze sklasyfikowanym na 11. dopiero miejscu francuskim rębajłą, który nie ma jeszcze wyrobionej marki?

Nawet klubowy kolega Diamentu z American Top Team Mateusz Gamrot zachodził w głowę, dlaczego na tym etapie swojej kariery Amerykanin zgodził się na pojedynek z Bogiem Wojny.

Jak się jednak w czwartek okazało, Dustin wcale na konfrontację z Benoitem się nie zgodził. Amerykanin najpierw opublikował wpis, w którym poinformował, że walka jest nieaktualna – choć zastrzegł, że pozostaje w treningu – a następnie przekazał krótkie oświadczenie.

– Nie było porozumienia w sprawie kontraktu, zanim walka została ogłoszona. Nie byliśmy w stanie dojść do porozumienia.

Innymi słowy, Diament twierdzi, że nie złożył podpisu na kontrakcie – a pomimo tego kilka tygodni temu organizatorzy oficjalnie ogłosili pojedynek. W międzyczasie trwały zapewne targi, ale – jak wynika z narracji Dustina – nie udało się wypracować porozumienia.

Organizacja nie zabrała jeszcze głosu w temacie dzisiejszych wypowiedzi Poiriera. Natomiast na zamieszanie zareagował na Instagramie szef UFC Dana White, który… wybatożył medialnie jednego z dziennikarzy!

– Hej, Guilherme Cruz, pie*dol się, draniu! – napisał White.

– Wy, dziennikarza, jesteście zwykłymi gnojami – napisał przy drugim zdjęciu. – Napiszecie jakikolwiek click-bait, byle być pierwsi, a nie po to, aby mieć rację. Dlatego NIKT wam nie ufa, ani was nie lubi.

O co chodzi? Wydaje się, że na pierwszym zdjęciu White zaprezentował fragment z rozmowy z Saint-Denisem, w której ustalono szczegóły jego walki. Rzeczona rozmowa miała odbyć się – wedle dat widocznych na zdjęciu – 7 stycznia.

Czy w ten sposób głównodowodzący UFC chce zaprzeczyć tezie dziennikarza Guilherme Cruza, iż kontrakty na walkę nie były podpisane? Nie do końca wiadomo. Wszak całe zamieszanie powstało z powodu Dustina Poiriera. Nikt nie wątpi, że Benoit Saint-Denis natychmiast podpisał każdy papier gwarantujący mu pojedynek z Diamentem.

Niewykluczone też, że powyższym fragmentem rozmowy z Saint-Denisem White zaprzecza doniesieniom Cruza – podanym za jednym z trenerów Francuza – wedle których, gdy walka była ogłaszana, Bóg Wojny smacznie spał, nie będąc świadomym jej finalizacji.

Aktualizacja: walka wraca do rozpiski, o ile w ogóle kiedykolwiek z niej zniknęła. Dustin Poirier poinformował, że zabrakło komunikacji z menadżerem…

– Wybaczcie, pospieszyłem się – napisał. – Nie mogłem złapać mojego menadżera przez kilka dni. Właśnie rozmawiałem z nim i Hunterem (Campbellem). Nieporozumienie z mojej strony. Walka jest aktualna! Do zobaczenia 9 marca w Miami!!!

Menadżer zawodnika Tiki Ghosn potwierdził w wiadomości przesłanej portalowi MMAJunkie.com, że walka jest aktualna.

Jak tam dokładnie było – czy rzeczywiści zabrakło komunikacji między Poirierem i jego menadżerem, czy może jednak kontrakt w istocie podpisany nie był, ale teraz został sfinalizowany na lepszych warunkach – pewnie się nie dowiemy, choć… Gilbert Burns – czy też jego menadżer Ali Abdelaziz? – nie ma wątpliwości.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – KAŻDY DO 100 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button