KSWPolskie MMA

„Padła propozycja obcięcia wypłat” – Mateusz Gamrot o próbie obniżenia gaży za KSW 53

Podwójny mistrz KSW Mateusz Gamrot opowiedział o odwołanej gali KSW 53, aspektach finansowych oraz dalszych planach sportowych.

Niewidziany w akcji od grudnia 2018 roku Mateusz Gamrot miał powrócić do akcji przy okazji gali KSW 53, gdzie wyszykowano mu Edimilsona Souzę, ale wydarzenie zostało odwołane z powodu szerzącej się pandemii koronawirusa.

W rozmowie z portalem WTK.pl Gamer podszedł ze zrozumieniem do decyzji organizatorów, choć nie ukrywał, że do końca liczył na to, że uda się uratować galę – choćby poprzez przeniesienie jej do studia.

Tymczasem kilka dni temu współwłaściciel polskiego giganta Martin Lewandowski zdradził w programie Eurobash, że próbując utrzymać galę, zwrócił się do zawodników z propozycją obniżki wynagrodzenia. Jak jednak stwierdził, niektórzy nie chcieli na to przystać, co mocno go zdziwiło.




Jak wyglądało to z perspektywy Mateusza Gamrota?

– Padła propozycja ze strony włodarzy, że oni obetną tak jakby część wypłat zawodnikom – powiedział kudowianin. – Po prostu dany procent każdemu od wypłaty w charakterze cięcia kosztów. I wtedy miałaby się odbyć gala.

– Z mojej strony – kontynuował Mateusz. – Mnie nie było bardzo długo, miałem długą przerwę, długo się przygotowywałem. Byłem też specjalnie w Stanach Zjednoczonych, aby się przygotowywać, więc gdy padła taka informacja, nawet nie przeliczałem tych pieniążków. Nie patrzyłem na to, tylko od razu się zgodziłem. Dla mnie najważniejszy był pojedynek. Powrót do klatki.

– Ciężko jest mi odpowiedzieć za innych zawodników, bo każdy ma inny kontrakt, każdy ma na inną sumę kontrakt, więc ten ułamek procentowy dla każdego zawodnika byłby inny. Ciężko mi się zapowiadać, jak inni zawodnicy podchodzili do tego. Ja od razu byłem gotowy. Dla mnie najważniejsze było zawalczyć, a nie przeliczać pieniądze. Choć oczywiście to też jest bardzo istotny aspekt w naszym sporcie, bo nie ma co ukrywać – jest to nasze hobby, ale i nasza praca.

Gamrot przyznał, że zaoszczędził nieco pieniędzy, więc da sobie radę, ale zdaje sobie sprawę, że w końcu nadwyżka się skończy. Nie ma wątpliwości, że nie tylko sportowcy, ale wszyscy ludzie powinni zawsze – o ile oczywiście mają taką możliwość – odłożyć jakieś środki finansowe na czarną godzinę.



– Fajnie by było, gdybyśmy dostali zwrot w ramach przygotowań, ale ja na to nie naciskam – powiedział o niewypłaceniu przez KSW żadnego wynagrodzenia za nieodbytą galę KSW 53. – Poczuwam się do tego wszystkiego, co się wydarzyło na całym świecie. Całe życie trenowałem zapasy, byłem wychowany na sporcie olimpijskim. Odczuwam bardzo mocno to, co nas dotknęło, ale spoglądając na cały sport i na to, co się dzieje… Nawet igrzyska olimpijskie mogą zostać zachwiane, mogą zostać przełożony, a chyba nigdy w historii nie wydarzyło się coś takiego… Tam jest chyba grubszy problem i większy ból. Jednoczę się z nimi wszystkimi i wyczekuję, aż to się wszystko skończy.

Mateusz podkreślił, że wszyscy sponsorzy, z jakimi współpracował, pozostali przy nim, za co jest im bardzo wdzięczny.




Do akcji chciałby powrócić jak najszybciej.

– Z tego, co wiem, to ta gala w maju stoi pod bardzo dużym znakiem zapytania – powiedział. – Liczę, że jak najszybciej minie to całe szaleństwo związane z wirusem. Tak samo liczę, że znajdę się na najbliższej gali, jaka zostanie zorganizowana przez KSW – niezależnie od numerku. Miałem walczyć na gali marcowej, miała być najszybciej. Miały być chyba trzy gale teraz zorganizowane – marzec, kwiecień i maj. Jeśli więc nie dojdzie do tych trzech, to uzbiera się nas, zawodników, bardzo dużo, więc część zawodników będzie musiało zawalczyć na tej pierwszej zorganizowanej gali. Część niestety będzie musiała czekać dłużej, ale ja mam nadzieję, że wystąpię. Choćby dlatego, że nie było mnie od bardzo dawna.

Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz darmowy zakład 50 PLN

*****

„Nawet kijem bym go nie dotknęła” – Joanna Jędrzejczyk odpowiada na ostre komentarze Colby’ego Covingtona

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button