Obu zna jak własną kieszeń – Damian Janikowski wskazał faworyta w starciu Pawła Pawlaka z Piotrem Kuberskim
Damian Janikowski – jeden z dwóch zawodników – obok Mateusza Strzelczyka – którzy mierzyli się z Pawłem Pawlakiem i Piotrem Kuberskim, wziął pod lupę ich potencjalne starcie.
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że w swojej drugiej obronie pasa mistrzowskiego kategorii średniej KSW Paweł Pawlak skrzyżuje rękawice z Piotrem Kuberskim. Wszystko za sprawą wyników dwóch kluczowych dla układu sił w 84 kilogramach walk, jakie odbyły się podczas jubileuszowej gali KSW 100.
W daniu głównym gliwickiej imprezy przymierzany pierwotnie do Plastinho Mamed Khalidov poddał w drugiej rundzie Adriana Bartosińskiego, a kilka godzin wcześniej nieukrywający mistrzowskich aspiracji Piotr Kuberski także w drugiej odsłonie znokautował Damiana Janikowskiego.
Dodatkowo, po gali Mamed zapowiedział roczny rozbrat z klatką, nie wykluczając nawet zawieszenia rękawic na kołku. Na papierze otwiera to bramę do titleshota rozpędzonemu serią trzech zwycięstw przez nokauty QBearowi.
Jeśli rzeczywiście dojdzie do takiej walki, kto wyjdzie z niej obronną ręką? O to Bartosz Oleś z kanału Polish Fighters Info zapytał zawodnika, który jak żaden inny zdążył poznać w bitewnych realiach zarówno Plastinho, jak i QBeara – czyli Damiana Janikowskiego.
– W mojej ocenie większe szanse ma Paweł Pawlak, ponieważ dwa razy więcej ciosów bije – ocenił Damian. – One nie są tak mocne jak Piotra Kuberskiego, ale jednak… Generalnie ja patrzę na to tak, że żeby wygrać z Piotrem Kuberskim, trzeba z nim trochę stanąć na dystans, żeby dać mu się trafić – a Paweł jest gościem, który jest nie do trafienia.
– Jest cały czas ruchomy. Przód, tył, prawa, lewa, wszystkie ciosy przepuszcza. Nawet jak jest trafiony, to potrafi to swoją elastycznością przyjąć, tą siłę wybić z równowagi – i sam cały czas bije, kopie, bije, kopie. Góra, dół, łydka, kolano, wątroba, klatka, generalnie wszędzie. Jednak ten styl taekwondzisty jest bardzo dobry.
Damian Janikowski spędził w klatce KSW łącznie aż 40 minut z Pawłem Pawlakiem, obie walki – pierwszą 15-minutową, drugą 25-minutową – przegrywając jednogłośnymi decyzjami sędziowskimi.
– Parterowo myślę, że też (Paweł) powinien sobie poradzić – kontynuował Damian. – Ciężko będzie Kuberowi zamknąć go w taki sposób, żeby stanął i się z nim bił – bo wtedy, gdyby tak się Paweł Pawlak bił, to Kuberski miałby duże szanse, bo naprawdę jest wielkim gościem. Z trudem robi wagę do kategorii do 84 kilogramów. Myślę, że na walce to spokojnie koło setki waży, nawet ponad 100 kg. Tam jest masa i siła i w miarę szybkie ręce – a Paweł jest ruchomy. Wiesz, bije, kopie, ucieka, do siatki plecy, prawa, lewa. Z każdej pozycji potrafi trochę zranić i tych ciosów zadaje dużo więcej.
– Jakbym miał stawiać, to 60-40 na Pawła Pawlaka, ale to tylko jest moje zdanie. Jeżeli dojdzie do tej walki, to się okaże, to zobaczymy.
Co ciekawe, inną wizję tego potencjalnego pojedynku ma Mamed Khalidov, który w roli faworyta widziałby Piotra Kuberskiego.
Paweł Pawlak nie ukrywa natomiast, że nadal liczy na pojedynek z Czeczenem. Podkreśla jednak, że jako pracownik KSW, wybierać nie zamierza – jeśli dostanie ofertę walki z Kuberskim, zaakceptuje ją. Do akcji chciałby powrócić w okolicach kwietnia lub maja przyszłego roku.
Poniżej cała rozmowa z Damianem Janikowskim.
Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100 ZŁ
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
Czekam na tę waleczkę.
Piekielnie ciężki pojedynek do wytypowania. Pawlak z jednej strony jest plasteliną, ma mocną szczękę, mobilność i volume punching na miarę mini wersji Maksa Hollowaya, ale z drugiej strony w całej karierze za bardzo się nie nawalczył z kimś z kowadłem w łapie. Właściwie można policzyć na palcach jednej ręki rywali z ciosem i żaden nie zbliża się sumarycznie do Kuberskiego:
– Materla (kowadło w swoim firmowym cepie, ale już okrutny przebieg i w ogólnym rozrachunku grappler)
– Janikowski (siła i dynamika jest, ale zdecydowanie poza pojedynczymi zrywami za wolny i przewidywalny, by mógł zaskoczyć Pawlaka)
– Romanowski (chyba najgroźniejszy w karierze Pawła stójkowo pod kątem nokautu, ale gabarytowo to zawodnik z półśredniej o zasięgu Tyranozaura)
Kuberski ma czutkę bokserską, gabaryty, zasięg, wywiera metodyczną presję i ma moc w pięściach. Pawlak natomiast za bardzo nie ma czym nastraszyć Kubera, by ostudzić jego zapędy. Właściwie jedyna taktyka, to 25 minut obijać schaby i zdewastować nogę wykroczną oponenta, opędzając się od rywala, unikając wymian i zamknięcia się na siatce. Margines błędu generalnie podobny jak u wspomnianego Maksa z Topurią. Zawodnik Ośmiornicy może ewentualnie spróbować zapasów, ale do trzeciej rundy nie wierzę zbytnio w powodzenie ich finalizacji, poza maksymalnie kilkusekundowym obaleniem, ale bez stabilizacji na dole. Przy takim koniu jak Breese Pawlak wyglądał fizycznie delikatnie rzecz ujmując średnio i przy ewentualnym klinczu przez pierwsze 10 minut przewaga fizyczna Kuberskiego powinna być znaczna. Należy pamiętać też o przebiegu i kontuzjach. Zawodnik Ankosu jest ciągle świeży w MMA, Paweł wraca po ciężkiej kontuzji.
Mamy więc dwa prawdopodobne scenariusze: przełamanie Pawlaka i nokaut między 7-15 minutą, albo przetrwanie nawałnicy i rozbicie Kuberskiego w mistrzowskich rundach przez obecnego mistrza. Zapowiada się sportowo bardzo mocne starcie.
Potwierdzam!