Polskie MMAUFC

„Nie jest tak, że Adesanya powie, że chce walczyć, a ja rzucę wszystko i się zgodzę” – Błachowicz stawia warunek

Zasiadający na mistrzowskim tronie kategorii półciężkiej UFC Jan Błachowicz nie zamierza zgadzać się na starcie z Israelem Adesanyą bez pełnych przygotowań.

Od soboty świat MMA – a także nadwiślański jego odcinek – żyje zapowiedzianym przez Danę White’a starciem pomiędzy mistrzem kategorii średniej Israelem Adesanyą i zasiadającym na tronie 205 funtów Janem Błachowiczem.

Rzecz jednak w tym, że póki co nie wiadomo, kiedy obaj mistrzowie – ze wszech miar zainteresowani konfrontacją – mieliby się spotkać. Termin walki jest szczególnie ważny dla polskiego zawodnika, który od wielu tygodni zapowiadał, że do akcji chce powrócić nie wcześniej niż w marcu przyszłego roku. W grudniu na świat przychodzi bowiem jego potomek.

– To nie jest tak, że Adesanya powie, że chce walczyć ze mną, a ja rzucę wszystko i się zgodzę – powiedział cieszynianin w rozmowie Przemysławem Osiakiem z Przeglądu Sportowego. – Jeśli będzie mu odpowiadał termin marcowy, to jestem otwarty na ten pojedynek. Jednak do jego finalizacji jeszcze daleka droga. Rozmowy nie są zaawansowane. Trzeba uzgodnić wszystkie szczegóły, a wymieniliśmy dopiero parę wiadomości

– Będę musiał odnaleźć się w nowej sytuacji. Marzec jest dla mnie jedynym sensowym terminem. Teoretycznie mogę walczyć wcześniej, ale po prostu nie będę dobrze przygotowany. Nie chodzi o to, by robić coś za wszelką cenę. Do pojedynku muszę być gotowy w stu procentach. Poza tym widzimy, co dzieje się w kraju. Nikt nie wie, czy nie zostanie wprowadzony kolejny lockdown, a wtedy może nie być gdzie trenować.

Jak do tematu terminu walki podchodzi Israel Adesanya? Otóż, w najnowszym odcinku magazynu Submission Radio Nigeryjczyk uchylił się od odpowiedzi na pytanie, czy odpowiadałaby mu konfrontacja z Polakiem w marcu. Stwierdził natomiast, że Święta Bożego Narodzenia zamierza spędzić z rodziną, co może – choć nie musi – sugerować, że nie będzie jeszcze wtedy w pełnym reżimie treningowym, a co za tym idzie, przystałby także i na marzec.

Wedle wystawionych już u amerykańskich bukmacherów kursów, Cieszyński Książę będzie zdecydowanym bukmacherskim underdogiem w potyczce z Israelem Adesanyą. Polak jest jednak przekonany, że posiada po swojej stronie atuty, które mogą zagwarantować mu zwycięstwo.

– Jest zbyt wcześnie by, analizować Adesanyę pod kątem walki – powiedział. – Teoretycznie powinienem mieć nad nim przewagę masy ciała i obycia w kategorii półciężkiej. Wszystkim wydaje się, że Adesanya byłby ode mnie szybszy, ale jeśli złapie parę kilogramów, to trochę tej szybkości straci. Nie byłbym zatem taki pewien, czy okazałby się aż tak dynamiczny. A poza tym ja bardziej bazuję na timingu, więc niech i będzie sobie szybszy.

– Na matę wróciłem już dawno, ale treningi nie są szczególnie ciężkie. Bardziej skupiam się na technice, przypominam sobie podstawy. A przede wszystkim pomagam Danielowi, więc w ciągu tygodnia robię kilka rund sparingowych.

Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN

*****

Koszulki Lowking.pl dostępne w sprzedaży!

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button