Biznes MMA UFCUFC

MMAAA zrewolucjonizuje UFC?

Ogłoszono powstanie Stowarzyszenia Sportowców MMA, które stawia sobie za cel podniesienie standardu życia i pracy zawodników UFC.

I stało się! Powstało trzecie Stowarzyszenie, które za cel stawia sobie poprawę bytu zawodników ciemiężonych pod stalowym pantoflem UFC. Georges Saint-Pierre, Tim Kennedy, Donald Cerrone, TJ Dillashaw, Cain Velasquez i Bjorn Rebney podczas trwającej dwie godziny telekonferencji z wybranymi dziennikarzami ogłosili powstanie Stowarzyszenie Sportowców MMA (MMA Athletes Association), w skrócie zwane MMAAA.

Obecnie zatem mamy na rynku trzy podmioty, które chcą ulżyć losowi zawodników UFC. Poza MMAAA są to Stowarzyszenie Profesjonalnych Zawodników (Professional Fighters Association – PFA) oraz Stowarzyszenie Zawodników MMA (Mixed Martial Arts Fighters Association – MMAFA).

Oto, co wiemy o najnowszym tworze:

  • Finansowanie projektu? Nieznane. Zapytany o nie, Bjorn Rebney nie udzielił odpowiedzi.
  • Conor McGregor w projekcie? GSP zaprasza go serdecznie i jest przekonany, że Irlandczyk popiera te idee, ale jest też biznesmenem. Kanadyjczyk ocenia, że UFC powstrzyma McGregora przed dołączeniem do MMAAA.
  • Członkowie MMAAA uważaja, że 8% przychodów UFC, które rzekomo są przeznaczane na wynagrodzenia dla zawodników, to o 42% za mało. Chcą podziału 50/50.
  • GSP zaznaczył, że nawet Conor McGregor zarabia za mało, wyjaśniając, że gdyby połowa przychodów firmy szła na płace, zarabiałby znacznie więcej.
  • Donald Cerrone: „Nie wiem, w co się, kurwa, wpierdoliłem, ale jestem tu dla 500 zawodników UFC i będziemy zapierdalać, aż się koła pourywają”. Dodaje, że i tak nadal jest tym wszystkim przerażony.
  • Dla GSP MMAAA to nowa misja, której zamierza się poświęcić. „Może jeszcze będę walczył, a może nie – ale robię to, żeby pomóc innym zawodnikom”.
  • Tim Kennedy przekonywał, że chodzi o dobro zawodników, kolejnych generacji. Podział pieniędzy jest niesprawiedliwy. Nie chcą jednak atakować UFC – chcą wspólnie wypracować rozwiązanie.
  • GSP: „Wiem, że wielu menadżerów i zawodników dostanie teraz groźby od UFC, ale to moja osobista misja. Nie zawiedziemy nikogo. Zawodnicy, spotkajcie się z nami! Czas, aby powstać razem.”
  • Rebney przekonywał, że jego rola ogranicza się wyłącznie do doradztwa. Kennedy wyjaśnił, że piątka obecnych zawodników to członkowie zarządu, którzy będą podejmować decyzje.
  • Kennedy zapowiedział wsparcie dla byłych zawodników UFC.
  • Cain Velasquez narzekał na swój stan zdrowia, odnotowując, że przeszedł już siedem operacji, a po walce z Fabricio Werdumem ma już zaplanowaną kolejną – chodzi o wsparcie po zakończeniu kariery, a także wsparcie medyczne podczas kariery. Zawtórował mu Cerrone.
  • Kennedy: „Koła już się kręcą. Będziemy pędzić, aż wszystko padnie. Zróbmy to. To dopiero początek. Wesprzyjcie nas.
  • GSP: „Wiem, że wielu zawodników się boi, ale czas, aby powstać i zrobić, co jest słuszne. Czas dołączyć i zrobić, co należy.”
  • Na pytanie, jaką rolę w projekcie odgrywa agencja CAA (konkurent agencji WME-IMG, czyli nowego właściciela UFC), której klientami są Dillashaw, Kennedy, Velasquez i GSP – Rebney odparł: „CAA nie wspiera projektu, ale żeby było jasne: wspierają sportowców, bo tym się zajmują”. Kennedy: „Nie ma tutaj nikogo z CAA. To nie ma nic wspólnego z nikim innym poza zawodnikami.”
  • Kennedy i GSP przyznali, że inne grupy też się do nich zgłaszały, ale ten projekt wygląda najlepiej.
  • Rebney przekonywał, że WME-IMG wypłaca sobie corocznie $25 milionów wynagrodzenia dla zarządu. Generalnie twierdził, że zmiana właściciela UFC nic nie dała, splunięto zawodnikom w twarz i trzeba interweniować.
  • MMAAA to stowarzyszenie – nie związek. A to z powodu statusu prawnego łączącego UFC z zawodnikami.
  • Cerrone: „Boję się jak jasna cholera. Ale nadal mam ważny kontrakt i walkę w przyszłym tygodniu.”
  • Cele MMAAA według Rebney’a: 50/50 przy podziale przychodów, utworzenie kapitału na wsparcie dla wszystkich zawodników UFC (także byłych), wypracowanie porozumienia, aby nowe generacje zawodników traktowane były z należnym szacunkiem.
  • MMAAA skupia się tylko i wyłącznie na UFC – nie na Bellatorze ani żadnych innych organizacjach.
  • Rebney zapowiedział podróże po całym świecie, aby przekonywać zawodników do dołączenia.
  • W nadchodzących tygodniach mają pojawić się kolejne ogłoszenia.
  • Dziennikarz Brett Okamoto poinformował, że UFC nie zabierze głosu w sprawie utworzenia MMAAA.

Jeśli chodzi o reakcje wśród dziennikarzy i zawodników, dominuje ciekawość, ale i podejrzliwość (przede wszystkim z uwagi na udział w projekcie Bjorna Rebney’a oraz faktu, że czterech z pięciu zawodników w projekcie jest reprezentowanych przez konkurencyjną do WME-IMG agencję) oraz niedosyt konkretnych informacji.

Kilku zawodników – m.in. Francisco Rivera, Tim Means, Thiago Alves czy Nik Lentz – wyraziło zainteresowanie projektem na Twitterze, ale chcą najpierw poznać szczegóły.

Z kolei kompletną klapę projektowi wróżą m. in. menadżer Malki Kawa, Muhammed Lawal czy szef Cage Warriors Graham Boylan – cała trójka przekonuje, że udział mającego zszarganą reputację (między innymi z uwagi na kwestie kontraktowe Eddiego Alvareza w Bellatorze) Rebney’a wróży projektowi i samym zawodnikom jak najgorzej.

Wszyscy wydają się zgadzać, że wsparcie ze strony Conora McGregora stanowiłoby ogromny atut. Szans na dołączenie do projektu Rondy Rousey brak, bo jest ona reprezentowana przez WME-IMG.

Powiązane artykuły

Back to top button