UFC

Michael Bisping: „To największy pie*dolony oszust w całym sporcie”

Michael Bisping opowiada o potencjalnej walce z Yoelem Romero, nie szczędząc Kubańczykowi krytyki.

Nic nie wyszło z planów stoczenia przez Michaela Bispinga kasowej walki w drugiej obronie pasa mistrzowskiego kategorii średniej, który odebrał Luke’owi Rockholdowi, by następnie obronić go przed zakusami Dana Hendersona. Jak poinformował bowiem po gali UFC 205 Dana White, Hrabia w najbliższym starciu skrzyżuje rękawice z rozpędzonym serią ośmiu wiktorii Yoelem Romero, który w Nowym Jorku znokautował Chrisa Weidmana.

Po pierwsze – to największy pierdolony oszust w całym sporcie.

– powiedział Bisping o Romero na falach SiriusXM Rush.

W każdej walce jest jakiś element oszustwa. Tym razem było z oczami i wodą rozlaną na całym jego ciele tak jak w walce z Timem Kennedym. Innym razem chwyta się siatki czy oblewa testy antydopingowej.

Nadal czekamy na wyniki obecnych testów. Jeśli to ma być moja kolejna walka, jestem z niej zadowolony. Chcę zmierzyć się z jednym z czołowych pretendentów, jestem mistrzem i muszę to zrobić. Cieszy mnie to.

Druga rzecz natomiast to bardzo ostre testy antydopingowe podczas obozu. Absolutnie chcę, aby był testowany raz na tydzień podczas przygotowań, bo istnieje cała masa małych sztuczek, które możesz teraz stosować. Wybaczcie, ale nadal nie kupuję tego, że jest czysty.

Hrabia niedawno – po tym jak Ronaldo Jacare Souza został bez rywala z powodu kontuzji Luke’a Rockholda – poinformował, że doznał szeregu kontuzji, z którymi musi najpierw się uporać. Nie ukrywa, że obóz przygotowawczy chciałby rozpocząć dopiero po świętach.

Stoczyłem już w tym roku trzy walki, więc ta byłaby czwartą w ciągu dziesięciu miesięcy.

– powiedział zawodnik.

Powiedziałem UFC, powiedziałem Danie (White’owi), że chcę doleczyć kolano i spędzić święta z rodziną. Myślę, że na to zasłużyłem.

W ostatnich miesiącach pod adresem Bispinga pojawiło się mnóstwo krytyki – zarówno za dążenie do walki z Danem Hendersonem, jak i późniejsze rzucanie wyzwań Georgesowi Saint-Pierre’owi czy Nickowi Diazowi, o nagłych kontuzjach po tym, jak Jacare stał się dostępny, nie wspominając. Hrabia odrzuca jednak te wszystkie zarzuty.

Ludzie sądzą, że boję się gości i próbuję ich unikać, co jest absolutnie śmieszne.

– stwierdził Brytyjczyk.

Cały życie jestem zawodnikiem, więc „strach” po prostu nie znajduje się w moim słowniku. Jeśli Romero jest pierwszym pretendentem – z czym się zgadzam, bo pokonał Jacare i pokonał Weidmana, a wcześniej miał już dobrą serię – to będzie moja następna walka. W porządku, pokaż, na co cię stać.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button