UFC

Maszyna! Niezmordowany Merab Dvalishvili pewnie pokonał Henry’ego Cejudo na UFC 298!

Merab Dvalishvili odniósł dziesiąte zwycięstwo z rzędu, pewnie pokonując podczas gali UFC 298 w Anaheim Henry’ego Cejudo.

W starciu o kluczowym znaczeniu dla układu sił w mistrzowskiej rozgrywce w wadze koguciej Merab Dvalishvili (17-3) pokonał byłego podwójnego mistrza Henry’ego Cejudo (17-5) podczas gali UFC 298 w Anaheim.

Cejudo trafił lowkingiem na otwarcie walki, potem przepuszczając dwie obrotówki Dvalishviliego. Gruzin grzmotnął niskim kopnięciem. Krótkie kombinacje obu, ale bez większego przekonania. Amerykanin trafił lowkingiem.

W wymianie Cejudo kapitalnie trafił lewym sierpem, mocno naruszając rywala. Nie poszukał jednak agresywnie skończenia i z czasem po krótkim fragmencie klinczerskim walka wróciła na środek oktagonu. Lowking Henry’ego doszedł celu. Dvalishvili poszukał obalenia i… efektownie wyciął rywala! Ten szybko co prawda wrócił na nogi, ale zainkasował mocny cios na rozerwanie. Dobry fragment w wykonaniu Gruzina.

Merab przechwycił niskie kopnięcie rywala, szukając obalenia – ale został kapitalnie przetoczony. Cejudo przez kilkadziesiąt sekund kontrolował Dcvalishviliego z góry, okolicznościowo spuszczając uderzenia. Na minutę przed końcem rundy Gruzin wrócił na nogi, ale pozostał przyszpilony do siatki w klinczu – choć tam pracował krótkimi uderzeniami. W końcówce Dvalishvili zerwał w końcu klincz, trafiając jeszcze ciosem. Runda pierwsza dobiegła końca.

Po minucie szermierki stójkowej w rundzie drugiej – obaj trafili – Cejudo obalił Dvalishviliego, ale tylko na chwilę. Po zerwaniu klinczu Gruzin podkręcił nieco tempo. Cejudo próbował zwalniać je podejściami zapaśniczymi, po których rozrywał klincz z ciosami, ale to Dvalishvili trafiał w kombinacjach częściej. W połowie rundy Merab obalił Henry’ego tą samą techniką co w rundzie pierwszej – wybrał mu nogę, a drugą wyciął.

Amerykanin z czasem wrócił na nogi przy ogrodzeniu, ale tam uwieszony u jego pleców Gruzin ponownie go przewrócił. Kilka uderzeń wylądowało na głowie Triple C. Na półtorej minuty przed końcem rundy Cejudo zerwał klincz i walka wróciła na środek klatki.

Tam Gruzin wydawał się świeższy, aktywniejszy. W wymianie złapał Cejudo uchwytem ręka-głowa, unieruchamiając go na dłuższy czas. Zagrażał też rywalowi duszeniem. Z uśmiechem schodził potem do narożnika po zakończeniu rundy drugiej.

Trzecią odsłonę lepiej zaczął Cejudo, który trafił lowkingiem, a następnie prawym na głowę. Szybko jednak Dvalishvili zaatakował zapaśniczo, unieruchamiając rywala na ogrodzeniu, gdzie potraktował go masą krótkich kolan na udo. Amerykanin z czasem zerwał uchwyt i walka trafiła na środek oktagonu.

W szermierce na pięści i kopnięcia Dvalishvili był nieco skuteczniejszy. W końcu z furią szedł rywalowi do nóg, wysoko go wyniósł, triumfalnie przeniósł kilka metrów po oktagonie, by następnie cisnąć nim o deski! Jasny gwint!

Co prawda Henry za czasem wrócił na nogi, ale pozostał unieruchomiony w klinczu.

W ostatnich sekundach Cejudo zdołał się wyswobodzić. Spróbował obalenia na środku oktagonu, ale nie był w stanie powalić Dvalishviliego.

Werdykt był formalnością. Sędziowie jednogłośnie orzekli o zwycięstwie Meraba Dvalishviliego w stosunku 3 x 29-28.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – KAŻDY DO 100 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Komentarze: 1

  1. Woow co za popis w wykonaniu Meraba. Co za tempo, co za presja! Nie dziwię się że zwą go „The Machine”.
    Pomyśleć, że o mało nie odpuściłem sobie tej walki, bo Bartek przewidywał „że to będzie raczej nudna walka” :-)

Dodaj komentarz

Back to top button