UFC

Luke Rockhold chce walki z „pijanym idiotą” Michaelem Bispingiem

Były mistrz kategorii średniej Luke Rockhold opowiada o swoich planach i aktualnej sytuacji w swojej dywizji.

Ostatnio raz Luke Rockhold był widziany w oktagonie w czerwcu zeszłego roku, sensacyjnie tracąc pas mistrzowski kategorii średniej w konfrontacji z Michaelem Bispingiem. I najwyraźniej nadal doskonale pamięta tamten feralny wieczór oraz wszystkie inne obelgi, jakimi w ostatnich miesiącach raczył go Hrabia, bo po powrocie do oktagonu chce właśnie z nim skrzyżować po raz trzeci rękawice.

Idę prosto po Bispinga. Cały czas kłapał jadaczką; gadał, a jednocześnie unikał każdej możliwej walki. Do takiej walki będę dążył. Aby go zamknąć i przejść dalej.

– powiedział Rockhold w rozmowie z Submission Radio.

Szczekał też, gdy odbierał nagrodę za Niespodziankę Roku. Słyszałem, że ten pijany, szczekający idiota wywołał niezłe zamieszanie w Las Vegas.

Amerykanin poddaje w wątpliwość zapewnienia Brytyjczyka, który od dawna przekonuje, że taki właśnie miał plan na rozprawienie się z nim w rewanżu.

Gość zwariował, jeśli wierzy w to, że wiedział, co zrobi, wiedział, jak to się potoczy.

– stwierdził były mistrz.

Gdy gość wie, co zamierza zrobić, reaguje po walce tak, jak ja po naszej pierwszej. To jest gość, który wiedział, co zrobi. Bisping natomiast wie, że jest pieprzonym farciarzem, zwyciężając tak, jak zwyciężył.

Rockhold cały czas boryka się z kontuzjowanym kolanem i choć progres w rehabilitacji jest już widoczny, potrzebuje jeszcze kilku miesięcy, aby być gotowym na powrót do oktagonu.

Patrząc na kalendarz, idealnie byłoby powrócić w lipcu na Międzynarodowy Tydzień Walk. W ten termin celuję. Zależy też oczywiście od dywizji. Wiele ciekawych rzeczy się tam szykuje. Gdy nadejdzie czas, będę po prostu celował w odpowiedniego rywala.

Póki co czołowi zawodnicy dywizji średniej muszą uzbroić się w cierpliwość, bo w swojej kolejnej walce Michael Bisping skrzyżuje rękawice z powracającym po kilkuletniej przerwie byłym dominatorem kategorii półśredniej Georgesem Saint-Pierrem. Do walki dojdzie w drugiej połowie tego roku – i Rockhold zdecydowanie nie ukrywa, że nie jest fanem tego zestawienia.

Bisping nie udowodnił, że jest gwiazdą, więc jaki ma sens zestawianie go z GSP? Człowiekiem, który nigdy nie bił się w kategorii średniej i nie walczył przez trzy lata. Mógłby walczyć z Nickiem Diazem albo z Andersonem Silvą. Jest wiele innych walk, w których mógłby zarobić te pieniądze i nie musieli robić tego, co zrobili.

– stwierdził Rockhold, który opowiedział też o swoich prognozach odnośnie wyniku pojedynku.

Uważam, że gabaryty będą dużym czynnikiem w tej walce. GSP zawsze waży o wiele mniej, a do tego styl, samo zestawienie – trudno widzieć tu zwycięstwo GSP, ale kto wie, co się wydarzy.

Kanadyjczyk pozostaje bardzo tajemniczy na temat swojej przyszłości, nie ujawniając, jaki będzie jego kolejny krok, jeśli pokona Bispinga, przejmując od niego pas mistrzowski. Rockhold jest jednak pewny jednego.

GSP nie będzie bił się z pretendentem numer jeden. Gwarantuję. Nie będzie bił się z numerem jeden, nie będzie bił się z numerem dwa i z numerem trzy. Gwarantuję to.

*****

400 PLN dla zwycięzcy – UFC Fight Night 106

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button