UFC

Jose Aldo: „Edgar nawet nie dostrzeże moich uderzeń”

Były mistrz kategorii piórkowej Jose Aldo opowiada o zbliżającej się rewanżowej konfrontacji z Frankiem Edgarem na gali UFC 200.

Jose Aldo w ostatnich miesiącach nie patyczkuje się, jeśli chodzi o szermierki słowne, raz po raz zrzucając najrozmaitsze bomby.

Tym razem podczas spotkania z dziennikarzami w Brazylii przed galą UFC 200, na której zmierzy się w rewanżu z Frankiem Edgarem, nie pozostawił suchej nitki na tym ostatnim. Powód? Krytyczne uwagi Amerykanina na temat podatności Brazylijczyka na kontuzje wywołane plotką o jego rzekomym urazie wykluczającym go z występu na jubileuszowej gali.

Zanim zaczął gadać, powinien był dowiedzieć się, czy jestem kontuzjowany czy nie. Mam to szczerze gdzieś, co mówi albo czego nie mówi. Wiem, że trenuję ciężko i podczas walki będę w świetnej formie. Jestem głodny zwycięstwa w tej walce. Ostatnio (przeciwko Conorowi McGregorowi) nie było walki, więc zobaczymy.

Jebać go. Nie dbam o to. Skupiam się na swoim klubie i na swoim treningu. Rozwiążemy to twarzą w twarz.

Były mistrz kategorii piórkowej zapewnia, że zmiany, jakie poczynił w treningu, zaprocentują w starciu z Edgarem.

Wiem, że nadal mogę się bardzo rozwinąć. Zawsze lubiłem trenować kickboxing. Robiłem to codziennie, ale ostatnio przestałem. Brakowało mi tego. Chciałem też rywalizować w jiu-jitsu, ale nie miałem na to czasu. Ale teraz było inaczej – jestem na bieżąco. Widzę siebie samego jako Jose Aldo z WEC.

Nawet nie dostrzeże moich uderzeń. Jeśli sądzi, że jest szybki, zobaczy szybkość na zupełnie innym poziomie. Będzie sfrustrowany.

Od czasu porażki z Aldo Edgar zanotował pięć kolejnych zwycięstw, ale Brazylijczyk powątpiewa, czy w ogóle o jakimkolwiek rozwoju może być mowa.

Toczył 5-rundowe walki poza ostatnią. Chad był lepszy, kontrolował walkę, ale Edgar trafił jednym ciosem i było po sprawie. Nie widzę tej wielkiej ewolucji. Dostosowuje się do ścinania wagi, ale poza tym to nic nowego. Uważa, że jest szybki, ale nie uważam, by był aż tak szybki.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button