Doping w MMAUFC

Jon Jones: „Jestem ofiarą własnej ignorancji”

Jon Jones zabrał głos po wpadce dopingowej przed galą UFC 200, odpowiadając na pytania fanów na Twitterze.

Jon Jones nie z tych, którzy chowają głowę w piasek w obliczu problemów – 28-latek nie stroni od odpowiedzi na trudne pytania, choć nie zawsze zdają się one wyczerpywać temat.

Po wpadce dopingowej, która pogrzebała walkę wieczoru jubileuszowej gali UFC 200 – w organizmie Amerykanina wykryto dwa blokery estrogenu – zapewniający o swojej niewinności Bones ruszył na Twittera, by odpowiedzieć na najbardziej palące kwestie.

Jeszcze mnie nie skreślajcie. W głębi serca wiem, że nie jestem oszustem. Wierzę, że system pomoże mi to udowodnić.

Substancje, które wykryto w organizmie Jonesa stosowane są najczęściej po cyklach sterydowych, co stawia go w bardzo złym świetle. Wielu fanów nie ma wątpliwości, że Amerykanin skorzystał z dobrodziejstw blokerów estrogenu, by złagodzić skutki uboczne „po cyklu”.

Jak przekonuje, nie jest to jednak żaden dowód na doping.

Masz całkowitą rację, stary, sam się tego dowiedziałem w ostatnich tygodniu.

– odpisał Jones jednemu z użytkowników Twittera, który przekonywał, że blokery estrogenu stosuje się po cyklu.

Ale nie znaczy to, że stosowałem doping.

Tymczasowy mistrz kategorii półciężkiej przekonuje też, że jego celem nie jest wywoływanie współczucia u fanów.

Nie próbuję robić z siebie ofiary. Jeśli już, to jestem ofiarą własnej ignorancji i tak, mogłem tego uniknąć.

Zapytany o podobieństwo swojej sytuacji z sytuacją Brocka Lesnara, który również nie przeszedł kontroli antydopingowej, Jones stwierdził:

Wiem, że nasze sytuacje nie są takie same i na tym poprzestanę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button