UFC

GSP: „Zleję Diaza znacznie mocniej niż za pierwszym razem”

Georges Saint-Pierre chętnie w swojej powrotnej walce wyjdzie do rewanżowego starcia z Nickiem Diazem.

Uznawany za najlepszego półśredniej w historii i jednego z najlepszych zawodników bez podziału na kategorie wagowe Georges Saint-Pierre odwiedził Izrael, gdzie udzielił obszernego wywiadu pisarzowi Ramowi Gilboa, opowiadając między innymi o swoich aktualnych planach.

Mój menadżer negocjuje z UFC. Przedstawili nam ofertę, my zrobiliśmy kontrofertę, jak to w biznesie. A dzień później usłyszeliśmy, że UFC zostało sprzedane za $4 miliardy dolarów. Czekaliśmy więc kilka dni, żeby zobaczyć, co się dzieje, bo nawet niektórzy pracownicy obawiali się o swoją pracę – nawet niektórzy wysoko postawieni ludzie w UFC obawiali się utraty pracy. Chcieliśmy pozwolić menadżerom, aby najpierw zatroszczyli się o własną firmę.

– powiedział St. Pierre.

Teraz ponownie rozmawiamy i zaczynam proces kontroli przez USADA. Zaczynam 10 sierpnia w Las Vegas. Aby móc walczyć, muszę być testowany.

Kanadyjczyk już wcześniej wyrażał zainteresowanie pojedynkiem z Michaelem Bispingiem, ale Brytyjczyk ostatecznie stanie do rewanżu z Danem Hendersonem – co GSP zresztą rozumie i akceptuje, przekonując, że po porażce z Mattem Serrą marzył o rewanżu.

35-letni zawodnik nadal podtrzymuje zdanie, że może walczyć w kategorii lekkiej, półśredniej lub średniej, ale obecnie, po wypadnięciu Bispinga z grona potencjalnych rywali, celuje w powrót do oktagonu w limicie do 170 funtów.

Kanadyjczykowi zdążył już nawrzucać jeden z jego poprzednich rywali – Nick Diaz. Stocktończyk, którego zawieszenie dobiegło już końca wyrażał gotowość do walki z GSP, przekonując jednak, że Kanadyjczyk „się boi”.

Nie mam problemu z Natem.

– stwierdził St. Pierre.

Mam wrażenie, że to Nick Diaz próbuje ponownie się ze mną zmierzyć. Nie miałbym nic przeciwko, nie boję się Nicka Diaza. Mówię to tu i teraz: jeśli chcą tej walki fani, wchodzę w to.

Zapytany, czy starszy ze stocktońskich braci będzie jego pierwszym rywalem po powrocie do oktagonu, Kanadyjczyk odparł:

Nie dbam o to, czy będzie pierwszym, drugim czy trzecim. Jeśli chcą, abym walczył z Nickiem Diazem, przyjemność po mojej stronie. Nie mam nic przeciwko, nie boję się Nicka Diaza. Pokonałem go ostatnim razem i zleję go nawet bardziej, zleję go znacznie bardziej następnym razem, gdy będziemy walczyć.

Obaj zawodnicy zmierzyli się w marcu 2013 roku w Montrealu. Kanadyjczyk wygrał jednogłośną decyzją, broniąc pas mistrzowski. Diaz przekonywał jednak, że mistrz nie tylko nie wypełnił limitu wagowego, na co zgodziła się tamtejsza – rzekomo przychylna mu – komisja, ale też przed walką ktoś podał mu narkotyk, który spowodował, że szybko stracił kondycję. Z kolei GSP – wedle słów jednego ze swoich trenerów – miał przed walką ogromne problemy zdrowotne, borykając się z bólem brzucha.

Ostatnio pokonałem go z łatwością, ale nie byłem zadowolony – to jedna z walk, z których nie jestem zadowolony. Nie czułem, żebym dał z siebie wystarczająco dużo, z wielu różnych powodów. Byłem po niej zły. Gdy do niej wracam – może wygrałem, ale z jakiegoś powodu byłem po niej zły i czuję, że mogłem wypaść o wiele lepiej.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button