Polskie MMAUFC

„Fani zaraz powiedzą, że jestem pie*dolnięty, ale…” – Mateusz Gamrot opisał, jak widzi swoją drogę do pasa UFC

Mateusz Gamrot opowiedział opowiedział, jak widzi swoją drogę do tytułu mistrzowskiego kategorii lekkiej UFC.

Dwa tygodnie temu Mateusz Gamrot wyraził w mediach społecznościowych gotowość do powrotu do oktagonu UFC. Z kim natomiast mógłby skrzyżować rękawice w swoim czwartym występie pod sztandarem amerykańskiego giganta? O to zapytał go Filip Sadowski w Normalne Rozmowy.




– Każde nazwisko z Top 15 to jest gruba walka, głośna walka i każda jest wspaniała – powiedział Gamer. – Niektóre walki są już poplanowane.

– Tak, jak mówiłem, ten Tony Ferguson to patrząc racjonalnie, ciężko, żeby to (zestawili). Ciężko byłoby go dostać, bo to numer 6. w rankingu, gwiazda, z Khabibem zestawiany, a ja to jeszcze jestem świeżak na dobrą sprawę.




– Ale kto by to nie był, to będzie… Grałem nim w grze! Znam go! Nie muszę go oglądać, żebym wiedział, co robi, więc… Czekam, co będzie. Sam jestem bardzo ciekawy.

– Nawet jak pojawiały się wywiady z Danem Lambertem z ATT, które portal Lowking udostępnił i przetłumaczył, to naprawdę grubo. Wszyscy zadowoleni z tej walki, z całej otoczki, z tego, co się wydarzyło. Szkoda, że ten Felder jeszcze nie wyskoczył tam na szybko poboksować po wywiadzie.

– Czekam. Myślę, że grudzień byłby idealnym terminem, żeby wrócić. Chciałbym jeszcze jedną walkę do końca roku zrobić, bo w październiku zeszłego roku przegrałem, a teraz nowy rok, trzy walki, trzy wejścia, trzy bonusy kolejne więc wiesz, to jest takie mocne zatuszowanie tamtej porażki.

– Tym bardziej, że jestem młody, świeży, nic mnie nie boli, chcę się bić. Chcę iść do góry. Jak będę walczył raz w roku, nikt o mnie nie będzie pamiętał. A tak to będę zaznaczał swój teren. Ale na razie jeszcze nic nie planuję. Wiesz, chciałbym grudnia, ale jak będzie styczeń, luty, to nic się nie wydarzy.



Polski lekki stoczył dotychczas trzy walki w oktagonie UFC. W zeszłorocznym debiucie przegrał niejednogłośnie z Guramem Kutateladze, by następnie znokautować Scotta Holtzmana. Ostatni pojedynek odbył w lipcu, w rekordowe 65 sekund poddając zaprawionego w bojach weterana Jeremy’ego Stephensa.

Od dawna celujący w UFC były podwójny mistrz KSW nigdy nie ukrywał, że w organizacji Dany White’a i spółki mierzy w najwyższe cele. Długo zatem nie zastanawiał się, gdy padło pytanie, gdzie widzi siebie za pięć lat.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

– Za pięć lat to ten pas już powinien być – powiedział wesoło. – Stworzyłem sobie taką tabelkę… ale wiadomo, fani zaraz powiedzą, że jestem pierdolnięty i znowu jestem pyszałkowaty, ale niech nie mylą pyszałkowatości z pewnością siebie, bo naprawdę ciężko trenuję ze wszystkimi ludźmi na świeci i wiem, w którym miejscu jestem – i stąd to wynika.

– Ale tabelka… Tabelka była taka, że Holtzman – 1/32, Jeremy – 1/16, teraz będzie 1/8, potem 1/4, 1/2 i finał, czyli taki turniej sobie rozpisałem. Ale popatrz, cztery walki i jak bym ich upierdalał jak w dotychczasowych – czyli poddanie, nokaut – to jest duże prawdopodobieństwo.




– Idąc więc mocno optymistycznie, to wychodzą cztery walki jeszcze, więc ze dwa lata jeszcze. A za pięć lat? To, kurwa, może ten drugi pas!

Cały wywiad poniżej.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Komentarze: 1

Dodaj komentarz

Back to top button