UFCWiadomości MMA

Dziennik MMA – 3 lutego 2015

Najciekawsze wiadomości MMA z Polski i zagranicy z 3 lutego 2015.

Mousasi odrzucony przez Belforta, nie ma żalu

Gegard Mousasi, który ostatnio przeprowadził zmasowaną kampanię na rzecz wskoczenia za Chrisa Weidmana w walce z Vitorem Belfortem, w rozmowie z FOX Sports 1 opowiedział nieco o ostatnich dniach i okolicznościach całej sytuacji.

Planowałem wybrać się na wakacje, ale wtedy UFC zadzwoniło i zapytało, czy chciałbym walczyć z Vitorem Belfortem, na co odpowiedziałem, że muszę najpierw porozmawiać z moimi trenerami. Nie chciałem, żeby towarzyszyło mi to uczucie wypalenia tylko dlatego, że mam walkę. Naprawdę chciałem odpocząć, ale po rozmowie z trenerami, stwierdziliśmy, że to wielka szansa i wrócił mi nastrój do walki.

Więc odpowiedziałem 'tak’, ale nie chodziło tu o jakieś wyzywanie go do walki. UFC poprosiło mnie o walkę i się zgodziłem. (Lyoto) Machida był pierwszy, a ja miałem być planem B, ale Vitor odrzucił obie propozycje.

Mousasi nie żywi jednak żadnych negatywnych uczuć względem Belforta, a wręcz można odnieść wrażenie, że wcale nie zmartwiła go jego odmowa. Cholera wie, czy naprawdę chciało mu się walczyć…

Idzie po pas, na tym się skupia i do tego dąży. To jego cel, jak sądzę. Rozumiem, że nie chce ryzykować. Nie chce ryzykować porażki i utraty titleshota. To ryzyko, a na tym etapie swojej kariery nie potrzebuje go podejmować.

Nie obwiniam go. Spotkałem go, raz nawet z nim trenowałem. Nic osobistego. Po prostu zaproponowali mi walkę i się zgodziłem. Nie mam nic przeciwko niemu.

Ormianin opowiedział też o swoich najbliższych planach, które jednak nie są w tym momencie jasne.

Każdy nade mną ma już zaplanowaną walkę. Jedynym, który jej nie ma, jest Anderson Silva, ale dopiero walczył i nie wiem, co zamierza robić w przyszłości. Jakiekolwiek duże nazwisko byłoby dla mnie dobre. Trudno ocenić, z kim będę teraz walczył.

Tim Boetsch bił się z Thalesem Leitesem, może ten ostatni byłby dobry, a może Michael Bisping.

Wszystko zatem jasne. Mousasi trochę odpocznie, nabierze ognia, coś tam mu ukradną i będzie dobrze.

| naiver |

Corassani – skruszony „polski” oszust?

Akira Corassani, który po ostatniej porażce z Samem Sicilią na UFC w Sztokholmie zakończył karierę, poczuł potrzebę serca i opowiedział o jednym ze swoich przekrętów w karierze podczas walki z… Polakiem Grzegorzem Trędowskim!

Oszukiwałem czy po prostu próbowałem przetrwać i zwyciężyć?

W mojej szóstej zawodowej walce biłem się na największej gali w swojej dotychczasowej karierze. Mój przeciwnik (Grzegorz) Trędowski, czarny pas judo z Polski, który był na fali pięciu zwycięstw, znany był z dużej agresji. Walką wieczoru było starcie Alistaira Overeema z Garym Goodridgem, a arena zmagań w Arnhem w Holandii była wyprzedana.

Rozpoczyna się runda pierwsza. Szybko zdałem sobie sprawę, że przyjechał tu naprawdę się bić. Wymienialiśmy ostre ciosy, gdy próbował klinczować i rzucić mnie na deski. Wygrałem tę rundę i poszedłem do swojego narożnika.

Druga runda. Moje ręce były już ciężkie, nogi się uginały, a w ustach miałem okropny smak krwi. Próbował chamskich zagrywek w klinczu, ciągnąc mnie za spodenki czy łapiąc rękawice. Rzuciłem mocny cios i trafiłem go prosto w czoło, a potem poczułem palący ból w dłoni. Była złamana, to było to samo złamanie, którego nabawiłem się w poprzedniej walce.

Próbowałem zapomnieć o bólu, ale było coraz gorzej. Kwas mlekowy przejął całe moje ciało, a on próbował mnie upolować. Chciałem tylko, żeby przestał mnie gonić, bo czułem, że walczę o swoje życie.

Nie pamiętam, co działo się między rundami, wszystko było zamazane, słyszałem pojawiające się i znikające okrzyki z trybun. Powiedziałem trenerom, że złamałem rękę, ale zignorowali to.

Runda 3: byłem już wyczerpany i słaniałem się na nogach. Moja ręka była zbyt spuchnięta, żeby ją zamknąć, ale nadal nią uderzałem.

Nagle przyszło mi do głowy, że chyba wpadłem na genialny pomysł.

Zamierzałem kopnąć go w jaja, licząc na to, że sędzia wkroczy i dzięki temu złapię trochę oddechu.

Zamarkowałem jaba i BACH, kopnąłem prosto w jego jaja tak mocno, jak potrafiłem. Upadł na ziemię, krzycząc i jęcząc, podczas gdy sędzia przerwał pojedynek… TAK, zadziałało! Złapałem oddech, skoncentrowałem się, a do walki zostały tylko dwie minuty. Obaliłem go dzięki siłom, które zyskałem na tej przerwie… I zwycięzcą zostaje przez jednogłośną decyzję Akira Coraaaaaassani!

Poniżej link do walki.

http://www.gloryworldseries.com/en/videos/unknown-title_3318

Również nie zauważyliście opisywanej powyżej sytuacji? Słusznie – bo nigdy nie miała miejsca. Profil Corassaniego w mediach społecznościowych prowadzi bowiem jego brat, który namawia emerytowanego fightera do napisania biografii, do czego Akira nie za bardzo chce się zabrać. Powyższa historia wydarzyła się jednak naprawdę, ale nie w walce przeciwko Grzegorzowi Trędowskiemu, ale w innym – nieustalonym jeszcze – starciu Corassaniego w Holandii lub Niemczech.

Przy okazji, jeśli ktoś dysponuje jego pojedynkiem z Felipe Enomoto, uniżenie proszę o informację, gdzie go (walkę – nie Enomoto) znaleźć.

| naiver |

Assuncao dostanie TSa

Raphael Assuncao nie da rady jednak doleczyć się do walki z Urijahem Faberem 21 marca na brazylijskiej gali UFC Fight Night 62, przynajmniej według portalu MMAFighting. Kontuzja kostki okazała się zbyt poważna, by Brazylijczyk był w stanie przygotować się do konfrontacji z dawnym pogromcą.

Póki co Faber pozostaje w main evencie i trwają poszukiwania nowego rywala. Co to w praktyce oznacza? Raphael uniknie bycia ofiarą klątwy reprezentanta Team Alpha Male polegającej na wygrywaniu wszystkich walk poza tymi o pas. Może to i dobrze, bo rozwiąże się z pewnością problem braku przeciwników dla TJ Dillashawa. A z drugiej strony, uważam, że obecny Assuncao ma z obecnym Faberem realne szanse…

Cóż, po cichu liczę na to, że na miejsce Raphaela wskoczy Thomas Almeida, który nie będzie miał niczego do stracenia.

| Bolt |

Thatch minimalnym faworytem przeciwko Hendersonowo

Na 5dimes pojawiły się pierwsze kursy na walkę Brandona Thatcha z Bensonem Hendersonem, która odbędzie się 14 lutego na UFC Fight Night 60. Rukus wystartował jako minimalny faworyt: 1.77 do 1.91.

Aktualnie jednak kursy rozkładają się następująco:

Brandon Thatch – 1.43
Benson Henderson – 2.70

Ta walka najeżona jest pytaniami, na które nie znamy odpowiedzi. Henderson wraca bardzo szybko po ostatniej walce z Donaldem Cerrone, debiutuje w nowej kategorii wagowej, będzie wyraźnie ustępował warunkami fizycznymi Thatchowi, za to przewyższał go wielokrotnie doświadczeniem. Rukus z kolei wraca po kilkunastu miesiącach przerwy, nie mając na rozkładzie póki co żadnego zawodnika klasą zbliżonego choćby do Hendersona. Przygotowywał się też pod kickboksera w osobie Stephena Thompsona, który w niczym nie przypomina Bensona Hendersona. Jego kondycja jest jednak niesprawdzona, podczas gdy wiemy, że Bendo na dystansie pięciu rund – a na takim najprawdopodobniej odbędzie się pojedynek – wygląda świetnie.

Gdy pisałem wczoraj draft tego newsa, kursy były jeszcze bardzo wyrównane i powyższą argumentacją chciałem uzasadnić moją wstrzemięźliwość względem grania któregokolwiek zawodnika. Jednak 2.70 na Hendersona mocno zmienia postać rzeczy. Chyba nawet fani Rukusa to przyznają.

| naiver |

Maynard tym razem spróbuje przetrwać Yakovleva

Fortuna zmienną jest. Gray Maynard (11-4) jeszcze nie tak dawno walczył o pas, a obecnie jest po trzech porażkach z rzędu. Co gorsza, przynajmniej ostatnia z nich nie była wynikiem wyraźnie słabszego poziomu od rywala, a coraz gorszej szczęki. Do momentu skończenia bowiem Amerykanin wyglądał z Rossem Pearsonem całkiem dobrze.

Teraz otrzymuje kolejną, być może ostatnią, szansę. Jak donosi MMAJunkie, zmierzy się na gali UFC Fight Night 63 (której main eventem jest starcie Chada Mendesa z Ricardo Lamasem) z Alexandrem Yakovlevem (21-6). Rosyjski zawodnik schodzi do niższej wagi po dwóch przegranych w kategorii półśredniej – obu przez jednogłośne decyzje, naj pierw z Demianem Maią, a później z Nicolasem Musoke.

Wprawdzie z Alexandra żaden uderzacz, ale przewaga siłowa może mu pozwolić zamęczyć Maynarda. Czy to źle? Chciałbym, by Maynard coś jeszcze wygrał, ale jeśli znowu ma padać nieprzytomny, to może lepiej dla niego byłoby zaliczyć tylko ten jeden, ostatni nokaut…

| Bolt |

Chris „Szczery” Weidman

Chris Weidman w rozmowie z portalem MMAFighting wypowiedział się na temat ostatniego występu oraz trzeciej walki z Andersonem Silvą. Całkiem rozsądnie zresztą.

(…) Jako fan, jako normalna osoba chciałbym po prostu żeby skończył. Dla mnie, jako Chrisa Weidmana, to ostateczna trzecia walka i duża kasa. Ale naprawdę chciałbym go widzieć przechodzącego na emeryturę. Ma wspaniałą rodzinę, piątkę dzieci, zarobił masę kasy, ma świetne dziedzictwo. Wygrał walkę. Nie mam niczego przeciwko jego emeryturze z „W” na końcu.

Natomiast o samym pojedynku Pająka z Nickiem Diazem nie powiedział niestety niczego równie szczerego i fajnego, co „trzecia walka to duża kasa”.

To było dziwne starcie. Szanuję obu, szczególnie Andersona, walczyłem z nim dwa razy. Szanuję go jeszcze bardziej, rozmawiałem z nim kilka razy podczas ostatniego „The Time is Now” i myślę, że dorósł jako człowiek. Jest sympatycznym gościem, z bogatszym życiem duchowym. Dorósł jako człowiek, bardzo go za to szanuję.

Z samej walki cieszy mnie, że powrócił, był w stanie się tu pojawić i wygrać. Ale czy wyglądał imponująco? Nie. Nie sądzę, że wyglądał tak, jak wszyscy myśleli, że będzie wyglądał z Nickiem. Miał sporo oporów ze względu na kontuzję nogi, nie kopał po nogach tak mocno jak zazwyczaj. Ale nie wiem. Nie sądzę, że zasługuje na walkę o pas. Jest teraz wielu innych gości, którzy są lepsi od niego.

| Bolt |

Masvidal jednak z Iaquintą – nie z Cerrone

Nie udała się twitterowa ustawka między Jorge Masvidalem (28-8) a Donaldem Cerrone, o której pisałem wczoraj.

Ostatecznie zamiast Kowboja do walki z Gamebredem stanie Al Iaquinta (11-3-1), który znajduje się na fali trzech zwycięstw, ostatnio rozbijając Joe Lauzona. Walka odbędzie się 4 kwietnia na gali UFC Fight Night 63.

Zapowiada nam się zatem bokserska uczta, obaj zawodnicy znani są z doskonałej pracy pięściami, charakteru i świetnej kondycji. Iaquinta lepiej pracuje na nogach, ale Masvidal będzie miał po swojej stronie przewagę warunków fizycznych oraz ogromne doświadczenie. Obaj zawodnicy mogą próbować okazjonalnie przenosić walkę do parteru, ale szczególnie Al może mieć w tej materii ogromne problemy, bo Jorge to – może obok Gleisona Tibau – zawodnik z najlepszymi defensywnymi zapasami w dywizji lekkiej, a może i całym UFC.

Karta walki UFC Fight Night 63 przedstawia się teraz następująco:

Ricardo Lamas vs. Chad Mendes
Al Iaquinta vs. Jorge Masvidal
Diego Ferreira vs. Dustin Poirier
Michael Chiesa vs. Mitch Clarke
Shamil Abdurahimov vs. Timothy Johnson
Liz Carmouche vs. Lauren Murphy
Luke Barnatt vs. Clint Hester
Milana Dudieva vs. Julianna Pena
Clay Guida vs. Robbie Peralta
Justin Jones vs. Ron Stallings
Gray Maynard vs. Alexander Yakovlev

| naiver |

Silva i Diaz rozbijają bank

800 tys. $ (600k podstawy + 200k za zwycięstwo) wynagrodzenia dla Andersona Silvy za walkę z Nickiem Diazem na UFC 183 to najwyższa kwota w historii, jaką UFC „na papierze” wypłaciło jakiemukolwiek zawodnikowi.

Dla porównania – Georges St. Pierre na gali UFC 167, na której mierzył się z Johnym Hendricksem, zarobił 400 tys. $ podstawy i 0 $ za zwycięstwo, choć… otrzymał też swoją dolę PPV. Jakiego rzędu była to dola? Policzcie sami – wynik sprzedaży UFC 167 pomnóżcie razy około 3-6 dolarów i wyjdzie Wam, jak wiele Kanadyjczyk mógł zarobić na tej gali (nie uwzględniając wynagrodzenia od sponsorów).

Natomiast wracając do tematu, Nick Diaz z UFC 183 wyciągnął 500 tys. $.

Tym samym motywacja obu bohaterów sobotniej gali do kolejnej wizyty w oktagonie spadła o połowę

| naiver |

………………….

Nowe zestawienia:

155 lbs: Gray Maynard (11-4) vs Alexander Yakovlev (21-6) – UFC Fight Night 63, 4 kwietnia
155 lbs: Al Iaquinta (11-3-1) vs Jorge Masvidal (28-8) – UFC Fight Night 63, 4 kwietnia

fot. foxsports.com

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button