UFCWiadomości MMA

Dziennik MMA – 26 marca 2015

Najciekawsze wiadomości MMA z Polski i zagranicy z 26 marca 2015.

Mendes faworyzuje Aldo w walce z McGregorem

Chad Mendes za niespełna dwa tygodnie zmierzy się na gali UFC Fight Night 63 z Ricardo Lamasem w walce, w której zwycięstwo zagwarantuje mu błyskawiczny powrót do rozgrywki o najwyższe cele w dywizji. W rozmowie z Fox Sports Money wyraził wielką chęć dokończenia trylogii z Jose Ald, będąc przekonanym, że tym razem pojedynek skończyłby się innym wynikiem.

W naszej drugiej walce w końcu pokazałem moje umiejętności i progres jako zawodnik, udowadniając światu jak dobry i jak twardy jestem. Kilka drobnych korekt i wygrałbym tamtą walkę. Marzę więc o tym, by po raz trzeci zmierzyć się z Jose.

Nie przez przypadek jest mistrzem od wielu lat. Jest jedynym gościem, z którym przegrałem w tym sporcie i znaczyłoby dla mnie bardzo wiele, by raz jeszcze się z nim spotkać i tym razem go pokonać.

Chad Mendes poddał też szczegółowej analizie zbliżające się wielkimi krokami hitowe starcie o pas mistrzowski kategorii piórkowej między Jose Aldo a Conorem McGregorem. Amerykanin z uznaniem wypowiedział się o umiejętnościach rozgadanego Irlandczyka, ale…

Słyszę, że wielu ludzi mówi, że Conor może pokonać Jose, ale ja po prostu tego nie widzę. Istnieją jednak aspekty w grze McGregora, które mogą sprawić Jose problemy. Conor świetnie wykorzystuje swój zasięg, jest mańkutem, a byli już tacy, którzy sprawili Aldo pewne problemy. Wydaje się, że czasami miewa z nimi drobne kłopoty, więc myślę, że tym razem może być podobnie, ale w ostatecznym rozrachunku ludzie pewnie nie wspomną o jednym – Aldo ma fantastyczne wejścia w nogi.

Widzieliśmy w walkach z innymi strikerami, że jeśli poczuje się trochę niepewnie, od razu kładzie ich na plecy, a ma czarny pas w BJJ. Widzieliśmy to przeciwko Markowi Hominickowi. Za każdym razem, gdy Aldo poczuje, że jest w tarapatach, położy Conora na plecach. A McGregor lądował na plecach w walce z Dennisem Siverem – który nawet nie jest zapaśnikiem – kilka razy i to bez większych problemów. Po prostu nie widzę McGregora wychodzącego z tej walki zwycięsko.

Mendes nie ukrywa też, że z ogromną ochotą zmierzyłby się sam z Irlandczykiem, mając chyba w pamięci masę przytyków, które w jego kierunku kierował Notorious.

Aldo jest jedynym gościem, który mnie pokonał, więc oczywiście chciałbym z nim znów walczyć, odkupić porażki i zrzucić go z tronu. Jednocześnie marzę, by spuścić srogi łomot Conorowi McGregorowi, bez względu na to, czy byłaby to walka o pas czy nie.

Trudno powiedzieć, jak to się wszystko teraz potoczy w wadze piórkowej, bo mamy trzy kluczowe boje, od rezultatów których zależeć będą losy kluczowych postaci dywizji. Jeśli Chad Mendes ubije Ricardo Lamasa, od razu włączy się do wyścigu o pas. Jeśli z kolei Frankie Edgar odprawi Urijaha Fabera, wyprzedzi też Mendesa. Natomiast ewentualna przegrana Jose Aldo z Conorem McGregorem lub minimalne zwycięstwo po dobrym pojedynku mogą doprowadzić do szybkiego rewanżu miedzy oboma zawodnikami, a w konsekwencji do starcia Chada Mendesa z… Frankiem Edgarem.

| naiver |

Iaquinta ma gdzieś gadki Masvidala

Rozpędzony trzema świetnymi zwycięstwami z rzędu Al Iaquinta wydaje się z dystansem podchodzić do tyrad swojego najbliższego rywala, Jorge Masvidala, z którym zmierzy się na UFC Fight Night 63. Przypomnijmy, że Gamebred jest bardzo niezadowolony z tego zestawienia, twierdząc, że powinien dostać kogoś znacznie wyżej notowanego w rankingu niż Raging Al. Iaquinta w rozmowie z MMAJunkie nie przejął się tym zbytnio.

Widziałem trochę jego wpisów na Twitterze. Nie słyszałem wywiadów, ale ludzie mówią mi, że i tak nie brzmi zbyt inteligentnie. Nie dbam więc o to, co mówi. Nie biorę tego na poważnie.

Podopieczny Ray’a Longo i Matta Serry rozwiewa też wątpliwości Masvidala, jakoby ta walka z rankingowego punktu widzenia nie miała sensu.

Jesteśmy w rankingu na miejscach 14. i 15. Bliżej już się nie da. Znokautowałem moich trzech ostatnich rywali, a on tego nie zrobił.

Trudno odmówić racji Iaquincie, choć z drugiej strony mam pewne wątpliwości, czy Masvidal w rankingu nie powinien być jednak wyżej niż na 14. pozycji…

| naiver |

Dos Anjos o swoim triumfie

Rafael dos Anjos – prawdopodobnie największy idol każdego, kto ceni najbardziej na świecie ciężką pracę, a nie „tylko” talent – wypowiedział się dla BloodyElbow o swoim ostatnim triumfie, który pozwolił mu wydrzeć pas mistrzowski z rąk Anthonego Pettisa:

Uważałem, że każdy ma plan, aż do momentu, gdy dostanie. Tak też się stało. Chciał być nietypowy i „szołtajmować”, ale to była moja noc. Mój pierwszy cios musiał sprawić, że myślał o tym, że jego następne 25 minut będzie podobne. To jednak twardy gość. Wielu by odpuściło, nie widząc na jedno oko, ale on dalej atakował. Nie był mistrzem bez powodu.

Rafael odniósł się także do zaczepek Conora McGregora skierowanych w swoją stronę :

Czego ode mnie chce? Niech się skupi na dużym wyzwaniu, jakim jest Aldo. Powinien zostać w wadze piórkowej, bo wyżej wszystko wygląda inaczej.

| Bolt |

Dillashaw ma szczęście

Nie wierzycie? A Renan Barao tak – tylko kontuzja ochroniła TJa Dillashawa przed najgorszym łomotem w karierze. Przynajmniej to wynika z Instagrama byłego mistrza wagi koguciej:

Jak pewnie wiecie, mój rywal został kontuzjowany i nie zmierzymy się 25 kwietnia. Szkoda, bo przygotowywałem się najlepiej, jak potrafiłem. Jedyne, co mogę powiedzieć, to: uciekaj, Dillashaw, ale przede mną się nie ukryjesz. Twój czas nadejdzie i będziesz musiał zrobić wszystko, co zapowiedziałeś – już bez możliwości ucieczki – albo zmuszę Cię do zapłacenia za Twoje słowa. Będę czekał.

Patrząc po ich wypowiedziach, to są siebie warci.

| Bolt |

Nick Catone przechodzi na emeryturę

Nieustanne kontuzje spowodowały, że 33-letni zawodnik UFC wagi średniej, Nick Catone, zdecydował się na przejście na sportową emeryturę. Amerykanin twierdzi, że jego samopoczucie staje się coraz gorsze i nie dał rady przebrnąć przez obóz przygotowawczy do walki z Vitorem Mirandą, z którym miał zmierzyć się na gali UFC on FOX 15.

Amerykanin w największej federacji świata stoczył łącznie osiem pojedynków, z czego wygrał cztery. Najcenniejsze zwycięstwo odniósł w marcu 2011 roku, kiedy przez decyzję pokonał Costasa Phillipou. W swoim ostatnim starciu, zwyciężył przez niejednogłośną decyzję z Anglikiem Tomem Watsonem.

Jego niedoszly rywal, Vitor Miranda, również został usunięty z rozpiski z powodu urazu żebra. W przeciągu kilku dni UFC ma ogłosić nowe, zastępcze starcie na gali UFC on FOX 15.

| Calo |

Jose „Narzekacz” Aldo

Jose Aldo, dominator wagi piórkowej, który na UFC 189 zmierzy się z Conorem McGregorem, w trakcie jednej z konferencji promujących galę wytłumaczył, dlaczego tak często narzeka na organizację:

Zawsze będę narzekał. Takie mam prawo, chcę zarabiać więcej. Skoro mogę to robić, to będę to robił. Bardzo ciężko pracujemy, by dać widowisko. Dostajemy mniej, niż powinniśmy. Dajemy widowisko, więc zasługujemy na więcej. W zasadzie to dopłacamy. Zasługujesz na więcej, jeśli sprzedajesz walki.

Po tym przypływie szczerości w równie stonowany sposób odniósł się do swojego najbliższego rywala:

To wspaniale, że mamy błazna, który zwraca uwagę na dywizję. To jedna z rzeczy, za które go cenię.

Staram się z nim zbytnio nie zbliżać, bo nie jesteśmy kolegami. Taką mam pracę. Z nim jednak o to ciężko, bo jest błaznem. Jest trochę dziwny z tym swoim gadaniem o mnie, ale taką mam pracę. Muszę to znosić. Jeśli UFC uważa tę walkę za największą w historii, to przyjmuję do wiadomości, że trzeba ją promować. Zawsze promuję swoje walki. Nigdy tak jak teraz, ale cieszy mnie, że to, do czego zmierzamy, ludzie uważają za największą walkę w historii.

Aldo nie jest nijaki jak Demetrious Johnson, ale tytanem PPV ze swoją osobowością kalkującego perfekcjonisty i tyleż pięknym technicznie, co dla wielu (nie wiedzieć czemu) nudzącym stylem nigdy niestety nie będzie. Dlatego dobrze, że niezależnie od wyniku walki McGregor pozwoli mu przytulić bardzo ładną sumę.

| Bolt |

Cejudo powraca na UFC 188. Camus rywalem?

Prośbom świetnie prezentującego się w UFC i będącego na fali dwóch zwycięstw Henry’ego Cejudo (8-0) stało się zadość. Jak w programie UFC Tonight poinformował Ariel Helwani, olimpijczyk wystąpi na gali UFC 188 w Meksyku, która odbędzie się 13 czerwca, a jego rywalem będzie najprawdopodobniej mający za sobą kapitalny występ znamionujący ogromny progres w płaszczyźnie stójkowej Chico Camus (15-4-1).

Jeśli Camus wyjdzie w formie z ostatniej walki, Cejudo może mieć masę problemów z jego mobilnością i szybkością. Mimo wszystko zapasy Henry’ego powinny okazać się tutaj decydujące, a każde przejście do klinczu kończyć powinien obaleniem.

Dotychczasowa rozpiska UFC 188:

Cain Velasquez vs. Fabricio Werdum – o pas kategorii ciężkiej
Eddie Alvarez vs. Gilbert Melendez
Angela Hill vs. Tecia Torres
Augusto Montano vs. Cathal Pendred
Yair Rodriguez vs. Charles Rosa
Kelvin Gastelum vs. Nate Marquardt
Henry Cejudo vs. Chico Camus (niepotwierdzone)

| naiver |

Diaz zbroi się przed wojną z komisją

Jak podał w UFC Tonight Ariel Helwani, Nick Diaz przygotowuje ciężkie działa przed spodziewaną w najbliższych tygodniach konfrontacją z Komisją Sportową w Nevadzie w sprawie oblanego testu antydopingowego przy okazji walki z Andersonem Silvą (marihuana). Stocktończyk wystawi do boju z komisarzami nowojorską kancelarię prawną Seham, Seham, Meltz & Petersen. Pierwsze trzy nazwiska brzmią poważnie, więc być może Diaz jakoś się wykaraska i uniknie kary? Półroczne zawieszenie byłoby dla niego sporym sukcesem.

| naiver |

UFC 189 World Championship Tour – Aldo vs McGregor, część IV

| naiver |

………………….

Nowe zestawienia:

125 lbs: Henry Cejudo (8-0) vs Chico Camus (15-4-1) – UFC 188, 13 czerwca (niepotwierdzone)

………………….

Dzisiejsze gale:

Abu Dhabi Warriors – walczy Mateusz Teodorczuk (11-2)

fot. mmafighting.com

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button