Demetrious Johnson wskazuje 3 potencjalnych rywali po walce z Ray’em Borgiem
Rozdający od lat karty w kategorii do 125 funtów Demetrious Johnson planuje najbliższe dwie-trzy walki stoczyć w swojej dywizji.
Dominator kategorii muszej Demetrious Johnson od dawna nie ukrywa, że jego sportowym celem numer jeden jest obecnie pobicie rekordu dziesięciu obron pasa mistrzowskiego, jaki obecnie dzierży wspólnie z z niegdysiejszym kingpinem 185 funtów Andersonem Silvą.
Taką okazję będzie miał już w najbliższą sobotę w starciu z Ray’em Borgiem w co-main evencie gali UFC 216 w Las Vegas.
To by znaczyło dla nie wszystko.
– powiedział o jedenastej obronie złota Johnson (za MMAJunkie.com).
Nie było jeszcze mistrza, który mógłby pochwalić się tak dużą liczbą obron. Nie chodzi jednak tylko o to – cały czas pozostaję zdrowy, cały czas poprawiam swoje umiejętności, wychodzę tam i staram się skończyć swoich rywali. Przechodzę wszystkie kontrole antydopingowe. Jeśli teraz wygram po raz jedenasty i zdrowie będzie dopisywać, mogę zrobić jeszcze jedną obronę – dwunastą i może trzynastą – a potem zobaczymy.
Na przestrzeni ostatnich lat Amerykanin niemal wyczyścił kategorię muszą, ale zapytany o potencjalnego kolejnego rywala, nie miał większych wątpliwości, oceniając, że wyłoni go konfrontacja Sergio Pettisa z Henrym Cejudo, do której dojdzie 2 grudnia podczas gali UFC 218 w Detroit.
Myślę, że Sergio Pettis stylistycznie może sprawić Henry’emu Cejudo problemy, bo jest w sporcie trochę dłużej.
– stwierdził Mighty Mouse.
To będzie dobra walka. Myślę, że zwycięzca będzie następny w kolejce. Henry Cejudo powrócił już na drogę zwycięstw. Pettis wygrał trzy starcia z rzędu i jeśli wygra teraz, myślę, że będzie pretendentem do pasa. Miałby cztery kolejne zwycięstwa.
Poza tą dwójką Johnson w roli potencjalnego kandydata do walki o pas widzi na tę chwilę jeszcze tylko w niepokonanym Magomedzie Bibulatovie (14-0), który ma za sobą zwycięski debiut, a w sobotę stanie przed szansą odniesienia kolejnej wiktorii, mierząc się podczas UFC 216 z Johnem Moragą.
*****
Kevin Lee: „Conor musi pokazać więcej, żeby zasłużyć na titleshota”