UFC

Daniel Cormier: „Każdego dnia staram się reprezentować tę małą dziewczynkę”

Daniel Cormier opowiada o byciu prześladowanym w szkole oraz tragicznych wydarzeniach w swoim życiu – śmierci ojca i córki.

Mistrz kategorii półciężkiej Daniel Cormier nie miał łatwego życia. Dzisiaj jeden z najlepiej bijących się zawodników na świecie, już na początku swojej przygody ze szkołą, jako kilkuletni chłopiec, był regularnie zastraszany.

Gość nazywał się Gilbert Francis. Nigdy nie zapomnę jego imienia.

– wspomina w rozmowie z ESPN.com DC.

Miał tylko jakieś 140 cm wzrostu, ale jak na 10 lat to było dużo. I nadal ma 140 cm wzrostu.

2-3 lata temu spotkał mojego brata i mówi: „Daj Danielowi mój numer telefonu”. Pytam (brata): „Dlaczego miałbyś w ogóle dawać Gilbertowi mój numer telefonu?”. Ale Gilbert dzwoni i pyta: „Jesteś w domu swojej mamy?”. „Tak”. „I lepiej tam zostań, bo jadę tam i jeśli odjedziesz, wiesz, co się stanie”. Mówię mu: „Stary, to już nie 1995 rok, nie możesz mnie zastraszać. Wiesz, że biję się zawodowo?”. Odpowiada: „Po prostu poczekaj w domu mamy”. Powinienem był tam zostać i skopać mu dupę, gdy tam dotarł, ale… odpuściłem mu.

Z perspektywy czasu Cormier przyznaje, że ma wątpliwości, czy postąpił wtedy słusznie, jako już wtedy – 2-3 lata temu – jeden z najlepszych półciężkich na świecie, nie decydując się na konfrontację ze swoim oprawcą z dzieciństwa.

Śmieję się, więc w rzeczywistości nadal gość mnie gnębi. Ale odjeżdżając wtedy, po prostu tak jakbym odchodził od niego, aby więcej nie kontrolował mojego życia. Gość rządził mną od drugiej klasy do czwartej. Dosłownie po prostu rządził moim życiem.

– powiedział, śmiejąc się, Cormier.

W głębi duszy odezwał się we mnie siedmiolatek. „Musisz stąd zjeżdżać, zanim zjawi się Gilbert, bo gdy tu przyjedzie, będziesz miał nie lada kłopoty.” Teraz jednak gdy o tym myślę, powinienem był tam zostać.

W którymś momencie muszę się postawić temu gościowi… Choć zrobiłem to! Zrobiłem to, gdy miałem jakieś 11 lat, bo nauczyłem się wtedy zapasów. Któregoś złego popołudnia przyszedł mnie męczyć – przewróciłem go i unieruchomiłem w swego rodzaju pół Nelsonie. Wił się na brzuchu, ale nie mógł się podnieść. Po tym przestał mnie prześladować na jakiś czas.

Może powinienem był go wtedy uderzyć, zamiast trzymać go. Ani razu go nie uderzyłem, bo nie miałem wtedy pojęcie o ground and pound.

Gość nadal próbuje mnie dręczyć. Nigdy nie wydorośleje. Choć nadal ma te 140 centymetrów wzrostu.

To jednak nie wszystko, bo Cormier doświadczył w swoim życiu jeszcze większych dramatów. Gdy miał siedem lat, jego ojciec został zastrzelony przez ojca swojej drugiej żony. Później zginęło troje ludzi z jego bliskiego otoczenia – najpierw przyjaciel ze szkoły średniej w wypadku samochodowy, rok później kuzyn także w wypadku samochodowym, a potem kolejny przyjaciel, tym razem w wypadku lotniczym.

Największą tragedią była jednak śmierć jego 3-miesięcznej córki w 2003 roku w wypadku samochodowym. Tamtego dnia w aucie Cormierów nie działała klimatyzacja, więc mała Kaedyn jechała w samochodzie przyjaciela rodziny, za nimi zaś Daniel wraz ze swoją kobietą i matką dziecka Carolyn Flowers. W samochód z Kaedyn uderzyła jednak potężna ciężarówka i choć dziecko było zapięte w foteliku – nie przeżyło.

Można różnie patrzeć na to wszystko, co się wydarzyło. Możesz pozwolić, aby cię to zmiażdżyło albo pozwolić, aby cię to w pewien sposób wyniosło, zmotywowało. Byłem bardzo mały, gdy mój zmarł mój ojciec.

– powiedział Cormier.

Jeśli chodzi o moją córkę, to naprawdę sądziłem, że mnie to kompletnie rozłoży. Padnę i nie będę w stanie już nigdy nic zrobić. Ale potem zacząłem myśleć, że nadal mogę oddawać jej szacunek, mojej córce Kaedyn, we wszystkim, co robię, idąc przed siebie. Nigdy wcześniej nie byłem w kadrze Stanów Zjednoczonych, a po tym, gdy Kaedyn odeszła i stała się moją motywacją i inspiracją, sześć razy z rzędu dostałem się do kadry, dwa razy do kadry olimpijskiej. I osiągnąłem, co osiągnąłem w MMA.

Każdego dnia staram się reprezentować tę małą dziewczynkę, którą pamiętam jako dzidziusia. Nawet teraz myślę o tym, że miałaby dzisiaj 14 lat, co jest niesamowite, bo mam teraz dwójkę małych dzieci. Miałyby starszą 14-letnią siostrę.

Cormier powróci do oktagonu w sobotę, w drugiej obronie pasa mistrzowskiego kategorii półciężkiej mierząc się w rewanżu z Anthonym Johnsonem podczas gali UFC 210 w Buffalo.

https://www.youtube.com/watch?v=hJJKs87MRIU

*****

Anthony Johnson: „DC jest swoją własną największą cheerleaderką i najgorszym promotorem”

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button