Polskie MMAUFC

„Czy Conor siedzi na co dzień w Stanach?” – menadżerka o prowadzeniu kariery Błachowicza z Polski i aktualnej (nieciekawej) sytuacji

Prowadząca karierę Jana Błachowicza Dorota Jurkowska opowiedziała o aktualnej sytuacji cieszynianina i potencjalnej walce z Jonem Jonesem.

Niespełna dwa tygodnie temu Jan Błachowicz nie ukrywał rozczarowania brakiem postępów w sprawie mistrzowskiego pojedynku z Jonem Jonesem o koronę kategorii półciężkiej UFC.

Cieszynianin przyznał, że jest zaniepokojony sytuacją, nie wie, jakie są plany UFC. Stwierdził też, że przed zwycięskim rewanżem z Coreyem Andersonem otrzymał ustne zapewnienie ze strony organizatorów, że w kolejnym starciu stanie w szranki z Jonem Jonesem.

Jak sytuacja przedstawia się w tej chwili? O to partnerkę i zarazem menadżerkę Cieszyńskiego Księcia Dorotę Jurkowską zapytał Patryk Prokulski ze Sport.tvp.pl.

– Wiesz co, teraz muszę się wykazać dużą dyplomacją, żeby nie powiedzieć tego, co tak naprawdę myślę – bo jakiś kodeks tego ode mnie wymaga – powiedziała Jurkowska, zapytana o to, jak wiele znaczy słowo UFC. – Ostatnio niezbyt jestem przychylna rozwiązaniom, które stosują. Cóż mam ci powiedzieć? Sytuacja nie jest w tym momencie komfortowa. Słowo, które padło i jest zapisane, w tym momencie zostało podważone. Ustalenia i warunki kontraktowe, które były wynegocjowane, w tym następny rywal… nagle nie ma to pokrycia z tym, co się faktycznie może wydarzyć. Nie mamy zapewnienia, że następna walka Janka będzie o pas… mimo, że było to ustalone i spisane. Nagle znajdujemy się w mocno niekomfortowej sytuacji.

Jurkowska potwierdziła, że wedle ustaleń z UFC – zagwarantowanych na papierze – zwycięstwo z Andersonem miał stanowić dla Błachowicza gwarancję walki z Jonesem.




Wedle doniesień sprzed kilku dni Dana White i spółka chcą jednak doprowadzić do rewanżu Bonesa z Dominickiem Reyesem, którego menadżer harował zresztą w ostatnich tygodniach jak zły, by to jego klient ponownie bił się o złoto. Wieść gminna niesie jednak, że mistrze preferuje konfrontacją z Błachowiczem ponad rewanż z Dewastatorem.

– Sytuacja jest cały czas na etapie przemyśleń i negocjacji… które niestety znowu mają miejsce mimo, że było to już wynegocjowane i zapisane – powiedziała Dorota. – Obecnie jesteśmy w zawieszeniu. Jeszcze nie wiemy, jeszcze czekamy. Cały czas jesteśmy w kontakcie z UFC – łatwo nie odpuścimy. Zobaczymy. Raz mówią, że decyzję podejmuje Jon Jones – oczywiście matchmakerzy mogą doradzać. Ale ostateczna zdanie ma albo Dana White, albo Jones. I teraz mamy taką przepychankę, co wygląda lekko infantylnie…

Jurkowska przyznała, że „milion razy” zastanawiała, czy zrobiła wszystko, co można było zrobić – także pod kątem wizerunkowym – aby to Cieszyński Książę stanął w najbliższej walce naprzeciwko Jonesa. I nie ma w tej kwestii wątpliwości.

– Zostało zrobione wszystko co możliwe, aby biznesowo „spiąć” to tak, jak zostało ustalone – powiedziała. – To jest tak patowa, dziwna sytuacja, że nie wiem, co jeszcze mogę powiedzieć, wynegocjować… nie wiem.

Nie brak jednak opinii, iż operując z Polski, Dorota Jurkowska nie ma tak dużej siły przebicia jak chociażby wspomniany menadżer Dominicka Reyesa Tiki Ghosn, który niedawno spotkał się osobiście z Daną Whitem, ofiarowując mu nawet upominek w postaci… karabinu.

Czy rzeczywiście działając znad Wisły, trudniej walczyć o swoje w UFC?



– Wiesz co… wielu powiedziałoby, że to ma wpływ, inni powiedzieliby, że nie – odparła Dorota. – Biznes można prowadzić tak naprawdę z każdego zakątka świata. Jestem do tego przyzwyczajona. Nie każdy jest w Stanach na co dzień… zresztą patrząc na wszystkich zawodników i organizacje MMA – zawodników nie bierzesz z danego regionu, tylko zewsząd. Przykładowo, czy Conor McGregor siedzi na co dzień w Stanach? Nie, siedzi w Irlandii. Tak samo wiele innych, wielkich gwiazd. To naprawdę nie ma absolutnie żadnego znaczenia.

Cały wywiad dostępny tutaj.

Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz darmowy zakład 50 PLN

*****

„Żyjecie w górach i zjadacie kozy!” – Cormier kpi z Khabiba, Khabib reaguje na koronawirusa

Powiązane artykuły

Komentarze: 3

  1. Jest jaj jest . Jano jest mało medialny w USA, ale czyż nie za to go tak wszyscy kochamy i szanujemy ? Że to taki swój chłop, że jest stąd ? Janek to nie Aśka. Teraz jest na fali bo wszystko sobie w głowie , życiu poukładał. Czy byłoby tak samo dobrze , gdyby nagle przeniósł się do USA , zmienił menagera i zaczął toczyć boje w socjal mediach… wątpię.

  2. Szczerze mówiąc to trochę dziwi mnie to parcie White’a na zestawienie z Reyesem. Mówi się, że Janek jest mało medialny…to prawda. Ale Reyes to niby jakieś bożyszcze tłumów? Wypromował się głównie dopiero tą bliską walką z Jonesem, żadna wielka gwiazda z niego na ten moment.
    Poza tym, walka była bardzo bliska, więc teoretycznie jest spora szansa, że teraz coś ugra i strąci gwiazdę z tronu. W ich interesie byłoby, chyba lepiej, żeby mistrz odbił się trochę na Janku. Oczywiście na papierze..bo my wierzymy w Legendarną Polską Siłę ;)

Dodaj komentarz

Back to top button