UFC

Colby Covington przerywa milczenie: „Woodleyu, nie spie*dol tego!”

Urzędujący jeszcze tymczasowy mistrz kategorii półśredniej Colby Covington zabrał głos na temat sytuacji w dywizji oraz swoich dalszych planów.

Od czasu ogłoszenia walki Tyrona Woodleya z Darrenem Tillem, do której dojdzie podczas wrześniowej gali UFC 228 w Dallas, tymczasowy mistrz kategorii półśredniej Colby Covington zapadł się pod ziemię – przynajmniej w mediach.

Jak jednak stwierdził w pierwszym od dłuższego czasu wywiadzie w programie Ariel Helwani’s MMA Show, wszystko dlatego, że agenci Secret Service zalecili mu ciszę w eterze przed wizytą w Białym Domu u prezydenta Donalda Trumpa. Wizytą, z której jest zresztą niezwykle dumny – został bowiem pierwszym mistrzem UFC w historii, który odwiedził urzędującego prezydenta Stanów Zjednoczonych.

Jeśli zaś chodzi o sprawy sportowe, Covington podchodzi z dużym dystansem do pojedynku Woodleya z Tillem – a więc walki, w której to on miał stanąć naprzeciwko tego pierwszego.

Darren Till walczy z Tyronem Woodleyem, aby wyłonić zawodnika, który będzie bił się o mój pas mistrzowski.

– stwierdził Colby.

To ja jestem prawdziwym mistrzem. Mistrzem ludu, mistrzem Ameryki. Będą więc walczyć w eliminatorze. I bądźmy szczerzy, Tyquil musi udowodnić, że potrafi się jeszcze bić. Nie walczył od 13 miesięcy, siedzi w Hollowyood na diecie soyboya. Kręci te swoje filmiki na DVD, które nikogo nie interesują.

Walczy z Darrenem Doughboyem, a ten musi udowodnić, że potrafi zrobić mistrzowską wagę. Przestrzelił ją w dwóch z sześciu walk w UFC. Musi więc udowodnić, że w ogóle nadaje się na mistrzowski poziom. To król catchweightu. Wygrał fartowną decyzją sędziowską z Chórzystą dzięki temu, że walczył u siebie w domu.

Będą więc walczyć o miano pretendenta numer jeden i ktokolwiek wygra, zmierzy się ze mną – prawdziwym amerykańskim mistrzem.

Pokonawszy w czerwcu Rafaela dos Anjosa, Colby Covington nie zaakceptował wrześniowej walki z Tyronem Woodleyem, bo, jak wyjaśnił, miał już zaplanowaną operację przegrody nosowej. Nie ukrywa ponadto, że i tak był to dla niego zbyt szybki termin – bo ledwie trzy miesiące od ostatniej potyczki.

Jest, jak jest. Mogę powiedzieć tyle: Woodleyu, lepiej tego nie spierdol. Ja jestem twoją kasową walką. Jestem kasową walką. Nie spierdol tego. Lepiej to wygraj.

– stwierdził.

Jesteś jakiś miękki. Widziałem zdjęcia z konferencji prasowej. Słabo to wygląda. Wiem, że nadal odczuwasz skutki tego, jak złamałem cię w klubie i czekasz, aż złamię cię na oczach całego świata.

Poza wizytą w Białym Domu Colby Covington pojawił się też na jednej z gal WWE – i nie ukrywa, że całe widowisko bardzo przypadło mu do gustu. Nie wyklucza zresztą, że występy w WWE mogą być dla niego opcją na przyszłość.

Zapytany o swoje relacje z UFC – a przypomnijmy, że Dana White publicznie zapowiedział, że Chaos straci tymczasowy pas mistrzowski wraz z rozpoczęciem pojedynku T-Wooda z Gorylem – nie pozostawił wątpliwości.

Nigdy nie były lepsze. Załatwili mi wizytę w Białym Domu. Wiedzą, że jestem biznesmenem. Robię kasowe walki. Teraz mogę walczyć z kimkolwiek.

– powiedział.

Mogę walczyć z GSP. Jeśli Nick Diaz już skończył lać kobiety, to może walczyć ze mną. Być może wygrany walki Khabiba z Conorem, jeśli ci goście będą chcieli iść po kolejny pas. Jestem tutaj.

Covington stanowczo zaprzeczył też, jakoby UFC miało odebrać mu tymczasowy pas mistrzowski.

*****

Krucjata Conora – czyli jak sprzedać 3 miliony PPV na walce z Khabibem

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button