Doping w MMAUFC

„Co wy tam, ku*wa, wyprawiacie?” – Joe Rogan staje w obronie Jona Jonesa

Joe Rogan zabrał głos na temat kolejnej wpadki dopingowej Jona Jonesa, w pełni zawierzając oficjalnej narracji przedstawionej przez UFC.

Przeniesienie gali UFC 232 z Las Vegas do Los Angeles na skutek kolejnej wpadki dopingowej Jona Jonesa doprowadziło do lawiny krytyki, jaka spadła na UFC. Nic więc dziwnego, że amerykański gigant wykorzystuje wszystkie dostępne zasoby moce przerobowe, aby wybronić się z takiej decyzji.

Nie tylko Dana White i Jeff Novitzky stanęli na głowie, aby wybielić Bonesa, ale też komentator Kenny Florian rozmył temat, jak się dao, nie wykluczając ostatecznie, że jednak Stanowa Komisja Sportowa w Kalifornii, która wyda zawodnikowi licencję, podeszła do tematu z głową. Ba, jeden z najostrzejszych krytyków dopingu – także od nowego roku komentator gal UFCMichael Bisping stanął w obronie byłego mistrza wagi półciężkiej, konstatując, że aż tak szalony to on na pewno nie jest, aby ponownie wpaść na tej samej substancji.

Na tym jednak nie koniec, bo w całej dyskusji nie mogło zabraknąć głosu Joego Rogana. I także w tym przypadku zaskoczenia nie stwierdzono – swoim już zwyczajem stanął on w obronie Jonesa, atakując… Stanową Komisję Sportową w Nevadzie, która nie wydawał zawodnikowi licencji.

Co wy tam, kurwa, wyprawiacie? Pozwalacie, żeby walczył w Kalifornii? Pozwólcie mu, kurwa, walczyć w Nevadzie.

– powiedział Rogan w najnowszym odcinku swojego podcastu (za MMAJunkie.com).

To głupie. To głupota. W tym przypadku to głupota. Jestem zdenerwowany. Chciałem, żeby doszło do tej walki bez żadnych dramatów w tle. Po prostu chcę, żeby to było świetne starcie. To niesamowite zestawienie.




Joe Rogan stwierdził, że w pełni wierzy przewodniczącemu Stanowej Komisji Sportowej w Kalifornii, Andy’emu Fosterowi oraz współpracującemu z ramienia UFC z Amerykańską Agencją Antydopingową (USADA) Jeffowi Novitzky’emu, którzy przekonują, że Bones pozostaje bez winy. Pomimo tego – o czym nie mówi się publicznie – że ilość Turinabolu, jaką wykryto tym razem w organizmie zawodnika, określana przez kręgi UFC jako „ekstremalnie niska” – jest w rzeczywistości taka sama lub większa jak w przypadku oblanego przezeń testu przy okazji gali UFC 214.

Co zaś tyczy się Nevady, która i tak poszła Jonesowi na rękę, bo zgodziła się, aby wycofał on wniosek o przyznanie licencji zawodniczej – co stanowiło warunek konieczny złożenia go w Kalifornii – Rogan nie miał litości.

Nie rozumiem, dlaczego nie mogli zrobić tej walki w Nevadzie.

– powiedział komentator.

Domyślam się, że są na wakacjach albo coś w ten deseń. Szaleństwo. Załatwcie to! Wykorzystajcie telefony! Nie ma ani jednej osoby? Jedna osoba powinna powiedzieć: „Czy ten test wedle waszej najlepszej wiedzy jest pochodną tamtego testu?”. „Tak, proszę pana, to wszystko potwierdzone naukowo”. „Ok, pozwalamy mu walczyć”.

Jednocześnie jednak Rogan pozwolił sobie na przemycenie odrobiny wątpliwości – choć nie tyle pod adresem Bonesa, co sposobu, w jaki załatwiono jego sprawę. Przypomnijmy bowiem, że nigdy wcześniej w historii UFC sprawy pozytywnego wyniku kontroli antydopingowej – nawet w przypadkach bez porównania mniej skomplikowanych – nie „rozwikłano” w tak szybkim tempie. Wcześniej wymagało to długich miesięcy badań i analiz.

Oto pytanie: czy inni ludzie jednak zostali ukarani za dokładnie taką samą przewinę?

– zapytał Joe, kompletnie nie zdając sobie sprawy, że zadaje pytania, na które odpowiedzi udziela w kilka sekund Google.

Czy inni ludzie wpadli na tej samej substancji? Tego nie wiem. Czy potraktowano go preferencyjnie? W tym rzeczy – czy potraktowano go w uprzywilejowany sposób? Bo zanieczyszczone suplementy to poważny problem.

*****

„Tu nie chodzi o jednego gościa” – Dana White wyjaśnia przeniesienie gali UFC 232 do Los Angeles

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button