Bukmacher MMATechnika MMAUFCZakłady bukmacherskie MMA

Analizy UFC 197 – Yair Rodriguez vs. Andre Fili

Szczegółowa analiza techniczna i bukmacherska świetnie zapowiadającego się pojedynku na gali UFC 197 pomiędzy Yairem Rodriguezem a Andre Filim.

W dwóch poprzednich odsłonach nowego cyklu analiz przed galami UFC przyjrzałem się dokładnie walkom z karty przedwstępnej oraz karty wstępnej sobotniej gali UFC 197 z Jonem Jonesem i Ovincem St. Preuxem rywalizującymi o tymczasowy pas mistrzowski kategorii półciężkiej w rolach głównych.

Dziś natomiast wezmę pod lupę świetnie zapowiadające się starcie w kategorii piórkowej pomiędzy dwoma utalentowanymi zawodnikami – Yairem Rodriguezem oraz Andre Filim.

145 lbs: Yair Rodriguez (6-1) vs. Andre Fili (15-3)

Kursy UNIBET: Yair Rodriguez vs. Andre Fili 1.57 – 2.30

23-letni Meksykanin jest zwycięzcą pierwszego sezonu latynoskiego TUFa. W finale turnieju, będącym jednocześnie jego debiutem w UFC, wypunktował Leonardo Moralesa, by następnie dołożyć do swojej kolekcji dwa kolejne zwycięstwa po decyzjach sędziowskich – najpierw odprawił Charlesa Rosę, a ostatnio, w październiku ubiegłego roku, Daniela Hookera. Rodriguez uchodzi za jednego z najbardziej utalentowanych zawodników w kategorii piórkowej.

25-Fili jest bardziej doświadczonym zawodnikiem. Pod banderą UFC stoczył pięć pojedynków zwyciężając trzy z nich – nie potrafi jednak złapać rytmu, przeplatając zwycięstwa z porażkami. We wziętym w zastępstwie debiucie ubił Jeremy’ego Larsena, by następnie klepać w walce z Maxem Holloway’em. Po tej porażce na pełnym dystansie rozmontował Felipe Arantesa, by jednak w kolejnym starciu szybko odklepać jego krajanowi, Godofredo Pepey’owi. Wreszcie ostatnio, w listopadzie zeszłego roku, ubił Gabriela Beniteza.

Pantera, bo taki przydomek nosi Rodriguez, to bodaj najefektowniej walczący zawodnik w całym UFC. Preferuje wymiany w stójce, głównie na zasadzie doskok-cios/kopnięcie/kombo-odskok, a jego skłonność do najbardziej szalonych technik nożnych przewyższa wszystko, co kiedykolwiek widział oktagon UFC.



Nieprzewidywalność i przebogaty arsenał kopnięć to elementy decydujące w największym stopniu o sukcesach Meksykanina. Co bardzo ważne, potrafi walczyć z obu pozycji, przechodząc między nimi niezwykle płynnie – ba, czasami zmiana pozycji w jego przypadku stanowi bezpośrednie przygotowanie do ataku. Uwielbia utrzymywać rywali na dystans kickbokserski, czemu służą głównie mordercze – bardziej nawet niebezpieczne niż te Jona Jonesa, bo uderzane z naskoku – kopnięcia na kolano, będące pamiątką z treningów u Grega Jacksona. Kopie okrężnie na każdej wysokości, z obu nóg, uzupełniając arsenał obrotówkami na korpus i głowę, kopnięciami hakowymi a nawet kopnięciami tornado.

https://www.instagram.com/p/BDYyIZBN_1X/

Jego praca rąk jest nieco słabsza, ale i tak całkiem przyzwoita – jego najgroźniejszą bronią w tej płaszczyźnie jest kontrujący prawy sierpowy z odwrotnej pozycji z zejściem. Pomimo tego akcje bokserskie służą mu przede wszystkim do ukrywania kopnięć, którymi bez najmniejszej sygnalizacji potrafi kończyć kombinacje, a nawet wplatać je w ich środek.

Jest bardzo mobilny, choć często bywa spychany do defensywy, czemu jednak trudno się dziwić. Trudno, żeby rywale zawodnikowi o jego charakterystyce dawali dużo przestrzeni, bo byłoby to proszeniem się o jakąś obrotówkę na głowę z podwójnym saltem.

Aby unikać ataków rywala, po prostu pracuje na nogach, starając się utrzymać dystans. Generalnie robi to bardzo sprawnie, odchodząc po łuku, ale kosztuje go to też sporo energii, w rezultacie czego w trzecich rundach ma tendencje do zwalniania.

Nie można mu wiele zarzucić od strony zapaśniczej, nad którą od ponad roku bardzo mocno pracuje z Izzym Martinezem. Ma solidną obronę przed obaleniami, sam potrafi dynamicznie wejść w nogi, a i w klinczu świetnie korzysta z rzutów rodem z judo, niezbyt przejmując się, że oddał podchwyt.

Skłonność do podejmowania dużego ryzyka w stójce jest w jego przypadku po części wynikiem dobrej walki z pleców. Sprowadzony do parteru, aktywnie szuka poddań, uderza z dołu, kręci się, odwraca pozycję próbami skrętówek. Ba, czasami w klinczu z własnej nieprzymuszonej woli próbuje wkręcać się po nogi, choć wedle mojej teorii czyni tak z powodu pogarszającej się z biegiem pojedynku kondycji.

Jak jego umiejętności komponują się z tym, co do oktagonu wnosi Andre Fili? To skomplikowane…

Amerykanin bowiem to przede wszystkim bardzo agresywnie walczący stójkowicz, który posiada też przyzwoite zapasy – choć nie tak dobre, jakich oczekiwalibyśmy po wieloletnim członku Team Alpha Male – i dobre ground and pound. Korzysta przede wszystkim z akcji bokserskich, głównie prostych, wykorzystując do tego długie ramiona.

Jego często niezmącona niczym – i czasami nieuzasadniona – agresja powoduje jednak, że ma tendencję do wpadania z ciosami na rywali, co kończy się albo kontrami (jego głowa jest praktycznie nieruchoma w atakach, zwłaszcza tych frontalnych, nogi zostają z tyłu), albo obaleniem. Generalnie Fili nie ma po prostu w zwyczaju się cofać.

Andre Fili to zdecydowanie typ finishera – gdy poczuje krew, rzuca się do furiackich szarż celem skończenia rywala.

Jego dużym atutem są kopnięcia na głowę zakroczną nogą, które potrafi sobie doskonale przygotować, a to ciosami, a to markowanym pójście po obalenie. Jeśli pamiętacie firmową akcję TJ-a Dillashawa z opuszczeniem pozycji i sięgnięciem po nogę rywala, by potem wyprostować ją (pozycję) i zaatakować kopnięciem na głowę, wiecie o czym, mówię. A jeśli nie pamiętacie, to przypomnę na przykładzie walki Josha Thomsona z Natem Diazem:

Ot, wynik kilkunastomiesięcznej współpracy z Duanem Ludwigiem, gdy ten bawił jeszcze w Sacramento.

Jego zapasy, jak wspominałem, stoją na przyzwoitym poziomie, czasami potrafi wejść w tempo idealnie pod ciosami, nieźle przechwytuje kopnięcia, co w starciu z Rodriguezem może mieć znaczenie. Z góry jest bardzo agresywny z uderzeniami – do technik kończących odnosi się od wielkiego dzwona – przez co jednak często traci dominujące pozycje. Natomiast z pleców wyczekuje na momentu luzu, utraty równowagi przez rywala, żeby wystrzelić z przetoczeniem.

Pewnikiem jest, że Fili zrobi wszystko, aby walka nie zamieniła się w pojedynek kickbokserski, bo o ile sam posiada dobry zasięg, niezłe proste oraz szereg kopnięć – głównie okrężnych – to w tej płaszczyźnie dysponujący o wiele szerszym arsenałem, szybszy, nieprzewidywalny Rodriguez będzie miał przewagę.

Kopnięcie na głowę zakroczną nogą to zdecydowanie najgroźniejsza technika nożna w arsenale Filiego.

Amerykanin jest podatny na lowkingi z odwrotnej pozycji, jakimi dzielił go raz po raz w ostatniej walce Gabriel Benitez, ale na jego szczęście Rodriguez nie słynie ze szczególnie mocnych niskich kopnięć. Pomimo tego tendencje reprezentanta TAM do poruszania się do przodu, przenoszenia ciężaru ciała na wykroczną nogę (co utrudnia jej podniesienie) będą dla niego ryzykowne z uwagi na wspomniane kopnięcia na kolana w wykonaniu Meksykanina. Jedno celne może zmienić optykę walki.

Rodriguez będzie zapewne zmieniał pozycje – a to na odwrotną, a to na klasyczną – ale spodziewam się, że pomimo tego, iż będąc w odwrotnej, narażony będzie w większym stopniu na kopnięcia na głowę, w których gustuje Fili, to właśnie w niej spędzi większą część walki. Daje mu bowiem ona trzy ważne korzyści.

1) Obrotówki

Fili jest wysokim zawodnikiem. Nie lubi uderzeń na korpus. W starciu z Maxem Holloway’em przyjął masę obrotówek na schaby, co mocno odbiło się na jego kondycji. Walcząc z odwrotnej pozycji, Rodriguez zmusi Filiego, aby ten zachodził jego wykroczną nogę – a to oznacza, że będzie schodził do boku prosto na obrotówkę na korpus. A te Rodriguez kręci nie gorzej niż Holloway.

2) Kontrujący prawy sierpowy

To ulubiona technika Meksykanina w kontrze i najbardziej niebezpieczny cios dla klasycznie ustawionego zawodnika w walce z mańkutem. Biorąc pod uwagę nieumiarkowanie Filiego w ataku, Rodriguez powinien mieć sporo szans na kontry tego rodzaju.

3) Odwrotna pozycja

Sama w sobie jest atutem – po prostu. Mańkutów jest o wiele mniej niż klasycznie ustawionych, są przyzwyczajeni do walki z tymi ostatnimi – a ci nie są przyzwyczajeni do walki z mańkutami.

Absolutnie nie twierdzę jednak, że będzie to łatwa walka dla Pantery. Zawodnik ten nie ma bowiem kowadła w uderzeniach, jego aktywność będzie bez wątpienia niższa niż Filiego, walka na wstecznym może nieszczególnie przypaść do gustu sędziom, a i kondycja Meksykanina może permanentnej ofensywy rywala nie wytrzymać.

Pomimo tego sądzę, że wystarczy mu paliwa w baku, aby przez dwie rundy, walcząc na wstecznym, trafiać częściej – dystansujące kopnięcia na kolano, kontry prawym sierpem, cała masa kopnięć, zwłaszcza obrotówek na korpus – i unikać większości szarż furiacko atakującego rywala. Jeśli nie zdoła uciekać spod siatki i pojedynek przeniesie się do klinczu, będzie mógł zaprzęgnąć do działania swoje judo.

Dobrym pomysłem byłoby także kontrowanie stójkowej ofensywy Filiego obaleniami, bo, jak wspominałem, ofensywne zapasy Meksykanina prezentują się naprawdę przyzwoicie. W parterze natomiast technicznie lepiej poukładany i ochoczo szukający poddań Rodriguez powinien mieć przewagę, choć – podobnie jak Fili – czasami bywa w walce na chwyty zbyt agresywny, oddając dogodne pozycje. Nie zmienia to faktu, że poddanie w jego wykonaniu nie byłoby specjalnie szokujące, skoro Amerykanin klepał już nie tylko w starciu z Pepey’em, co jakoś można zrozumieć, bo Brazylijczyk to dobry parterowiec, ale też w konfrontacji z Holloway’em.

W ostatniej rundzie Rodriguez nie będzie miał już wiele paliwa w baku i do tego czasu musi odpowiednio mocno ostrzelać korpus rywala, aby i ten zwolnił. W przeciwnym wypadku będą go czekały bardzo ciężkie chwile.

Warto podkreślić też, że Meksykanin do tego starcia przygotowywał się w kilku różnych klubach – u Grega Jacksona robił MMA, w American Kickboxing Academy szlifował zapasy, w Roufusport stójkę, a na ranczu u Donalda Cerrone – charakter. Fili natomiast nadal trenuje w bardzo kiepsko przędącym ostatnio Team Alpha Male.

Podsumowując, Rodriguez jest delikatnym faworytem pojedynku – w każdej płaszczyźnie posiada mniejszą lub większą przewagę, ale jego duża skłonność do podejmowania ryzyka, niewielka aktywność oraz możliwe problemy kondycyjne w konfrontacji z bardziej doświadczonym, większym i agresywnie walczącym rywalem mogą sprawić mu masę problemów.

Zwycięzca: Yair Rodriguez przez decyzję

Bukmachersko

Kursy bukmacherskie mniej więcej odzwierciedlają to, jak na papierze prezentują się szanse obu zawodników, choć z przystawionym do głowy pistoletem uznałbym, że ten na Filiego (ok. 2.30) jest atrakcyjniejszy. Nie sądzę też, abyśmy zobaczyli tutaj skończenie – nawet pomimo agresywnego stylu Andre Filiego. Być może warto rozważyć jakieś drobne na Rodrigueza przez poddanie.

Poprzednie analizy i typowanie UFC 197

Karta przedwstępna (Kevin Lee vs. Efrain Escudero, Marcos Rogerio de Lima vs. Clint Hester, Cody East vs. Walter Harris)
Karta wstępna (Sergio Pettis vs. Chris Kelades, James Vick vs. Glaico Franca Moreira, Danny Roberts vs. Dominque Steele)

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button