UFC

Derrick Lewis: „Nie podam mu ręki po walce, nie bawię się w takie rzeczy”

Derrick Lewis zabrał głos na temat szykowanej na lipcową galę UFC 226 w Las Vegas walki z Francisem Ngannou.

Wyzywał Francisa Ngannou do walki od ponad roku – i w końcu jego życzenie zostało spełnione. Derrick Lewis stanie naprzeciwko Predatora podczas zaplanowanej na 7 lipca gali UFC 226 w Las Vegas.

Ogłoszenie walki między dwoma potężnymi i kowadłorękimi zawodnikami wywołało entuzjastyczne reakcje ze strony fanów. Czarna Bestia nie ma wobec tego wątpliwości, że zainteresowanie, jakie generuje pojedynek, powinno przełożyć się też na gażę jego bohaterów.

Powinniśmy dostać procent z PPV. Słabo, że tak nie będzie.

– powiedział w rozmowie z MMAJunkie Radio Lewis.

Nie wiem, dlaczego nie dostaniemy? Chcą, żebyśmy sprzedawali walkę, a nie chcą nam zapłacić czegoś ekstra? To głupie.

Między oboma zawodnikami iskrzy od dawna. Jak twierdzi Lewis, wszystko zaczęło się od tego, że podczas jednej z gal, na której wspólnie walczyli, Predator powiedział mu, że niebawem spotkają się w oktagonie. Czarną Bestię zirytowało jednak okrutnie, że Kameruńczyk nigdy nie obwieścił tego publicznie, celując w starcia z innymi rywalami.

Od tego czasu Lewis regularnie nęka w mediach społecznościowych Ngannou – choć ten ostatni nie raz, nie dwa przekonywał, że nie ma żadnego osobistego problemu z Amerykaninem.

Wyjdę tak do niego jak do każdego innego rywala.

– zapowiedział Derrick.

Gdy będzie po walce, nie zamierzam podawać mu ręki ani nic takiego. Jeśli ktoś pieprzy do mnie bzdury przed walką, a potem chce mi podawać po wszystkim rękę – nie, dzięki. Nie bawię się w to. Nadal będę miał z nim problem. Nie próbuję szukać sobie w nim przyjaciela. Cieszę się, że będziemy mieć to za sobą. Fani chcieli tej walki od dawien dawna. Damy im, czego chcą.

Amerykanin wielokrotnie kpił z ostatniej walki Kameruńczyka ze Stipe Miocicem, nie zostawiając na nim suchej nitki szczególnie za przygotowanie kondycyjne – a w zasadzie jego brak. Spodziewa się jednak, że na okoliczność lipcowej potyczki Predator będzie lepiej dysponowany.

Wierzę, że wyjdzie w lepszej formie i z lepszą kondycją.

– powiedział.

Ma coś do udowodnienia. Musi pokazać, że jest pretendentem numer jeden i powinien był wygrać ten pas. Jestem pewien, że jego trenerzy zadbają o to, aby był przygotowany – ale moi trenerzy też zadbają o mnie. Walczę od dawna i wierzę, że mam od niego większe doświadczenie. Tak, jest twardym rywalem, uderza mocno i tak dalej. W kategorii ciężkiej każdy jednak uderza mocno. Wyjdę tam jak do każdej innej walki.

Zapytany z kolei o swoje przewidywania, Czarna Bestia nie pozostawiła wątpliwości.

Nie dojdzie do końcowej syreny.

– stwierdził.

Nie ma takiej opcji. Jeśli będzie pełen dystans, powinni mnie zwolnić.

*****

„Kryptonit Khabiba”, szalony Barboza, starcy i wariaci – czyli sześć wniosków z UFC FN 128

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button