KSWPolskie MMA

Damian Janikowski przed KSW 39: „Plan będzie: dosiąść go i rozbić”

Damian Janikowski opowiada o swoich przygotowaniach do debiutu na KSW 39 – Colosseum, zapasach klasycznych oraz planie taktycznym na swojego rywala Julio Gallegosa

Długo wyczekiwany zawodowy debiut w MMA utytułowanego polskiego zapaśnika Damiana Janikowskiego zbliża się wielkimi krokami – już tylko niespełna miesiąc pozostał do czasu, aż wrocławianin zaprezentuje efekty swoich wielomiesięcznych przygotowań w warszawskim klubie S4 Fight Clug.

Z treningu na trening jest coraz lepiej. Jestem naprawdę z siebie zadowolony. Dużo błędów jeszcze widzę, dużo do poprawy jest, ale od tego mam swoich trenerów, którzy tak samo po prostu to kontrolują, to widzą, ale i tak mówią, że zakładali, że będzie troszeczkę gorzej – a mamy niektóre rzeczy tak naprawdę z nawiązką.

– powiedział Janikowski w rozmowie z portalem MMAnia.pl.

https://www.instagram.com/p/BS_FMyOAA5R/

W przypadku debiutujących w MMA zapaśników czy innych zawodników wywodzących się ze sportów walki, w których nie ma uderzeń, zawsze pojawia się pytanie – jak będą oni reagować na przyjmowanie ciosów? Czy po jednym, drugim, piątym przyjętym ciosie ich plan na walkę nie pójdzie od kosza, nie posypie się psychika?

Wygląda jednak na to, że w przypadku Janikowskiego problemów w tym aspekcie nie będzie.

Może nawet takim moim minusem jest to, że w walce lubię przyjmować po to, żeby oddać. Po tych zapasach zostało mi to, że cały czas idę do przodu – można powiedzieć: jak taran, jak czołg. Cały czas trenerzy zwracają mi dużo uwagi – po co przyjmować, jak można unikać? Pracujemy cały czas nad tym, żeby to się wszystko łączyło, żebym dobrze boksował.

– powiedział 27-latek.

Sam nie poszedłbym do MMA, gdybym nie wiedział, że jestem takim „plastycznym” człowiekiem, który może się przestawić z zapasów na inne sztuki walki. Czuję to we krwi, czuję, że to może być to – i całkiem dobrze nam to idzie.

Brązowy medalista igrzysk olimpijskich z 2012 roku w Londynie nigdy nie ukrywał, jakie są jego najmocniejsze strony i w jaki sposób zamierza walczyć. Już wcześniej wspominał, że jego styl może przypominać ten prezentowany niegdyś przez innego zawodnika wywodzącego się z zapasów w stylu klasycznym – Randy’ego Couture’a.

W MMA w głównej mierze są to zapasy w stylu wolnym, których ja nie trenowałem – wywodzę się z klasyka. Moją jedyną 100-procentową bronią jest klincz, klamra, siatka, wszystko, co się dzieje na stojąco, gdy jesteśmy sklamrowani z przeciwnikiem. To już jest moja bajka.

– zapewnił Janikowski.

Tu nawet trener w żaden sposób mnie nie poprawia, a nawet sam patrzy i słucha moich rad. Wszystko inne jest do przepracowania i do dopracowania.

Rywalem Polaka podczas gali KSW 39 – Colosseum, która odbędzie się 27 maja na Stadionie Narodowym, będzie Amerykanin Julio Gallegos. Grający w młodości w rugby, dziś 34-letni Amerykanin jak dotychczas wygrał osiem z piętnastu zawodowych walk. Ostatnio był widziany w akcji w listopadzie zeszłego roku, przegrywając jednogłośną decyzją z zaprawionym w bojach weteranem Rodney’em Wallacem.

Dobry chłopak, doświadczony, starszy ode mnie, 15 walk zawodowych, wytrzymuje 5 razy 5. Przewidujemy pełen limit czasowy na tę walkę.

– ocenił Janikowski.

Plan będzie tak naprawdę – dosiąść go. Sprowadzić go, wykorzystać te zapasy i po prostu rozbić go łokciami, rękoma i tak zakończyć walkę. Jeżeli będzie trzeba i nie uda się to – bo dosyć twardy jest, widzieliśmy na poprzednich walkach, że wytrzymuje uderzenia dosyć mocne i czyste – to po prostu będzie tak trzeba to profesjonalnie rozpracować, żeby na pełnym dystansie tę walkę wygrać.

Podopieczny Piotra Jeleniewskiego, Kamila Umińskiego i Roberta Złotkowskiego – cała trójka stanie w jego narożniku 27 maja – przyznał, że drugą walkę stoczy prawdopodobnie na koniec roku, ale w tej chwili skupia się tylko i wyłącznie na debiucie, zupełnie nie zaprzątając sobie głowy dalszymi planami.

*****

Mamed Khalidov o nienawistnikach: „Dalej szczekają, ale nikt ich nie słucha”

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button