UFC

Derrick Lewis po szalonej walce ubija Travisa Browne’a!

Derrick Lewis kontynuuje marsz w górę rankingów, ciężko nokautując Travisa Browne’a na gali UFC Fight Night 105.

W walce wieczoru gali UFC Fight Night 105 w Halifax Derrick Lewis (18-4) powrócił z dalekiej podróży pomimo ogromnych problemów w rundzie pierwszej ostatecznie ubijając Travisa Browne (18-6-1).

Hapa rozpoczął walkę, będąc niezwykle mobilnym, zmieniając pozycję na odwrotną oraz stosując masę kiwek – innymi słowy, nie przypominając siebie z ostatnich walk. W ten sposób szybko zapędził Lewisa pod siatkę, trzymając go na końcu swoich kopnięć. Jednym z nich – soczystym smagającym na korpus – wyraźnie naruszył ciemnoskórego rywala, który złapał się za wątrobę. Od tej chwili Browne polował na te kopnięcia, jeszcze kilka razy trafiając nimi oponenta, któremu wyraźnie sprawiało to wiele problemów i mnóstwo bólu. W pewnej chwili wydawało się nawet, że salwujący się ucieczką Lewis już nie wróci do walki, ale w końcu jedno z kopnięć skontrował mocnym cepem, posyłając Hawajczyka na deski – Browne jednak szybko się pozbierał i wrócił na nogi. Tam kontynuował okopywanie korpusu i wykrocznej nogi Czarnej Bestii. W końcówce jednak Lewis ponownie wyczuł dobry moment na kontrę, soczystym prawym wstrząsając Hawajczykiem. Runda pierwsza dobiegła końca.

Na początku drugiej odsłony Travis kontynuował to, co robił w pierwszych pięciu minutach. Z odwrotnej pozycji atakował soczystymi kopnięciami na korpus, a z klasycznej lowkingami, od czasu do czasu dokładając proste. Lewis ponownie jednak wykorzystał błąd Hapy, który wpadł w półdystans z kolanem, trafiając go serią potężnych ciosów. Sytuacja zmieniła się o 180 stopni – teraz to Hawajczyk chwiał się na nogach zamroczony, ale utrzymywał pozycję, trzymając gardę. Lewis jednak kontynuował szaloną ofensywę, choć nie był w stanie ubić rywala.

Znalazł jednak sposób na przeniesienie walki do parteru, ale Browne zdołał wstać. Wydawało się, że Hawajczyk odzyskał rezon, a Lewis, zmęczony szalonym atakiem, nie ma już sił. Jednak Browne, wpadając po raz kolejny z uderzeniami, zainkasował potężny prawy, który trafił go w sam czubek głowy. Ledwie żywy padł na plecy, a Lewis rzucił się na niego z bombami z góry, ostatecznie odcinając go od zmysłów w wyniku zbyt późnej interwencji sędziego.

W ten sposób Lewis odnosi już szóste zwycięstwo z rzędu, mocno zbliżają się do walk ze ścisłą czołówką. Browne natomiast po trzeciej porażce z rzędu znajduje się pod ścianą.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button