UFC

Cerrone: „Gadki McGregora ze mną nie przejdą”

Kowboj bardzo chętnie zmierzy się z wygadanym Irlandczykiem, zapewniając, że z gierki Conora McGregora nie zrobią na nim wrażenia.

Donald Cerrone wygrał osiem pojedynków z rzędu i w niecierpliwym oczekiwaniu na walką o pas mistrzowski kategorii lekkiej z Rafaelem dos Anjosem wdał się z Brazylijczykiem w twitterowe wojny.

W międzyczasie gościł też w podcaście Chaela Sonnena, w którym – mocno nagabywany przez prowadzącego – opowiedział o najchętniej obecnie, obok może Fedora Emelianenki, wywoływanym do walki zawodniku świata, Conorze McGregorze.

Nawiązując do Irlandczyka, Sonnen przytoczył historię z ważenia przed galą UFC 189. Irlandczyk odmówił wówczas wyjścia na wagę w koszulce Reeboka, mając w głębokim poważaniu prośby organizatorów i zaznaczając, że on „nie musi”. Również w dniu gali po zwycięskiej walce z Chadem Mendesem McGregor nie założył mistrzowskiej koszulki Reeboka, którą wniósł mu do oktagonu sam Dana White.

Rozbawiony Kowboj skwitował to krótko.

Gdy zarabiasz taką kasę jak on, możesz po prostu zaakceptować karę. Wielka rzecz, zarobiłeś 4 miliony, więc pieprzysz te 50 tys. kary. Mogą robić, co chcą. Ale jak zarabiasz 100 kawałków, jak Kowboj, i odbiorą ci 50, no to boli.

Poproszony o ocenę szans w starciu Jose Aldo z Conorem McGregorem, Cerrone, którzy przyznał, że bardzo lubi Brazylijczyka, nieco się zawahał, ale w końcu wskazał swojego faworyta.

Oglądałem tę walkę (McGregora z Mendesem) przy klatce i myślałem sobie: 'Cholera jasna, Aldo skopałby dupę tego skurwiela bardziej niż ten chłopak’. Ale nie wiem. Raczej Aldo. Ale zawsze, jak tak mówię, to skurwiel McGregor udowadnia mi, że się myliłem.

Na przestrzeni całej rozmowy o Irlandczyku z twarzy będącego w znakomitym humorze Amerykanina zdawał się nie znikać uśmiech. Prowokowany przez drążącego temat Sonnena, stwierdził, że gierki słowne McGregora nie zdałyby egzaminu, gdyby doszło do ich starcia.

Gdybym miał walczyć z McGregorem, a on w swoim stylu pieprzyłby o mnie publicznie w telewizji… Ze mną to nie przejdzie. Przy pierwszej okazji, gdybym go spotkał, powiedziałbym 'sprawdzam’.

Trudno się dziwić, że Cerrone – który przyznał też, iż twitterową pyskówkę z Rafaelem dos Anjosem zaczął, aby zmotywować Brazylijczyka do treningów – jest ze wszech miar zainteresowany pojedynkiem z Conorem McGregorem. Z oczywistych pobudek.

Możliwe, że nasze drogi się kiedyś skrzyżują, ale kto, kurwa, nie chciałby takiego skrzyżowania? Mam nadzieję, że jeśli do tego dojdzie, będzie pieprzył te swoje głupoty, wpierdolę mu, sprzedaż PPV osiągnie szczyty i zarobię 4 miliony.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button