
Brendan Allen nie wierzy w oświadczenie trenera Reiniera de Riddera, chce walczyć z Dricusem Du Plessisem
Brendan Allen podszedł z rezerwą do oświadczenia trenera Reiniera de Riddera. Amerykanin wyjaśnił też, dlaczego chce walki z Dricusem Du Plessisem oraz opisał, jak wyglądałoby jego starcie z Khamzatem Chimaevem.
Brendan Allen tak wymęczył i porozbijał Reiniera de Riddera, że Holender nie wyszedł do piątej rundy walki wieczoru gali UFC Fight Night, która odbyła się w sobotę w Vancouver.
Jak się okazuje, w momencie, w którym sędzia przerwał walką, All In uniósł brew, o czym opowiedział na kanale Home of Fight.
– Moja pierwsza reakcja? – powiedział Allen. – Szczerze mówiąc, byłem zaskoczony, bo w sumie nigdy nie wyobrażałam sobie, jak ktoś poddaje się na stołku. Byłem więc trochę zaskoczony, gdy zobaczyłem to na własne oczy.
– Druga myśl? A nie mówiłem! Powtarzałem to wszystkim. Tak, te dwie rzeczy przeszyły mi wtedy przez głowę.
Co prawda trener wyśmiewanego wszem i wobec Holendra Harun Ozkan po walce wydał oświadczenie, w którym pełną odpowiedzialność za przerwanie zawodów wziął na siebie, ale… Amerykanin kompletnie tego nie kupuje.
– Przerwanie nie miało nic wspólnego z jego narożnikiem – powiedział. – Poddał się. Zadali mu pytania, odpowiadał „tak”, „nie”, był porozbijany, ranny. W skrócie po prostu nie chciał kontynuować, więc rzucili ręcznik czy jakkolwiek inaczej to zakończyli.
– Tak powinien postąpić odpowiedni narożnik. Zadają ci pytania, odpowiadasz. I bazując na jego odpowiedziach, miał po prostu dość. Dla mnie to proste.
Pokonując Reiniera de Riddera, Brendan Allen awansował na 5. miejsce w rankingu wagi średniej. Amerykaninowi marzy się mistrzowskie starcie z Khamzatem Chimaevem, ale jest w pełni świadom, że na swoją szansę zapracował Nassourdine Imavov. Wobec tego All In kieruje swój wzrok w stronę Dricusa Du Plessisa.
– Od dłuższego czasu chciałem z nim walczyć – powiedział Brendan. – Byłoby bardzo miło dostać tę walkę.
– To gość, z którym zawsze chciałem walczyć, bo, po pierwsze, nie uważam, aby był tak mocny, jak się go przedstawiało. Widzieliśmy to w walce z Chimaevem. Nie żeby mój plan na walkę był taki sam czy coś w tym stylu.
– I jest jeszcze jedna rzecz, która sprawia, że starcie z tego rodzaju gościem jest dla mnie ekscytujące. Sprawia, że jestem podenerwowany, a wiem, że wtedy wychodzę w swojej najlepszej wersji.
– Chodzi o to, że gość wychodzi, żeby się bić i potrafi zamieniać walki w jatki. Nie będzie uciekał, nie będzie cię kurczowo trzymał. Gość próbuje się z tobą bić. To mnie nakręca. Ja jestem taki sam, więc to byłoby świetne widowisko dla wszystkich. Ekscytują mnie same treningi pod taką walkę. Sprawiają, że jestem podenerwowany, bo może mnie jakoś ustrzelić, może mnie pokonać jednym ze swoich szalonych narzędzi. Ekscytuje mnie sama myśl, że gość wyjdzie się ze mną bić, spróbuje mnie zranić. Lubię to. Lubię takie nerwowe uczucie.
Jeśli zaś kiedyś dojdzie do jego pojedynku z czeczeńskim Wilkiem, Brendan Allen jest przekonany, że zawiesi mistrzowi poprzeczkę bardzo wysoko.
– Przez dwie rundy będzie próbował robić ze mną zapasy, aż się zmęczy – stwierdził Amerykanin. – A potem go zleję.
– Poza anty-zapasami są też inne drogi, aby go pokonać. Nie muszę odwoływać się do czystych zapasów czy za wszelką cenę bronić obaleń. Można pokonać go na inne sposoby. Na przykład różnymi kotłami. A jestem pewien, że mam wystarczająco dobry parter, aby go zmęczyć. Zmuszę go do pracy.
– Tak, przewróci mnie. To oczywiste. Jego zapasy są bardzo mocne. Przewróci mnie. Ale ile razy to zrobi? Na to pytanie nie znamy odpowiedzi. Jak długo będzie w stanie mnie przewracać? Tego też nie wiemy. A gdy będziemy w parterze, jak długo pociągnie bez popełniania żadnego błędu, który wykorzystam? Runda? Dwie rundy? Złapię go na jakimś błędzie, wrócę na nogi, a on będzie już wtedy zmęczony.
– Albo złapię go w jakieś poddanie, przy którym będzie szalał, żeby się wydostać. Kto wie, mogę go w coś złapać. Tak czy inaczej posiadam narzędzia, aby dać mu zupełnie inną walkę niż te, które toczył wcześniej.
Poniżej podsumowanie gali UFC Vancouver.
Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z BONUSEM DO 300 ZŁ WE FREEBETACH NA START
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.