KSWPolskie MMA

Marian Ziółkowski obszernie nt. przerwania walki z Salahdinem Parnassem – Polak chce szybkiego powrotu do akcji

Były mistrz wagi lekkiej Marian Ziółkowski po raz pierwszy obszernie opowiedział o przerwaniu walki z Salahdinem Parnassem na KSW 106.

Milkną powoli echa walki wieczoru niedawnej gali KSW 106, która odbyła się w Lyonie. W starciu tym mistrz wagi lekkiej Salahdine Parnasse pokonał Mariana Ziółkowskiego przez techniczny nokaut w rundzie drugiej.

Przerwanie walki przez sędziego Łukasza Bosackiego wywołało jednak sporo dyskusji nad Wisłą. Nie brakowało głosów sugerujących, że najlepszy polski sędzia jednak odrobinę się pospieszył.

Szerzej o finalnej akcji nie wypowiadał się póki co Golden Boy, ale właśnie uległo to zmianie. Warszawiak pojawił się bowiem na kanale 6PAK, gdzie w rozmowie z Marcinem Wrzoskiem i Sebastianem Przybyszem przedstawił swoją perspektywę na przerwanie starcia z Francuzem.

– Z perspektywy czasu jak to potem sobie jeszcze na spokojnie obejrzałem, to są podstawy, żeby to przerwać, choć jest tam kilka takich nieścisłości – powiedział, zastrzegając, że niezwykle ceni warsztat sędziego Bosackiego. – Na przykład, sędzia Łukasz Bosacki dobiegając, powiedział „defend yourself”, a ja w ogóle tego nie słyszałem, bo był za daleko. Ale jak już dobiegł, to nie krzyknął ani razu. Nawet nie wiedziałem, że on…

– Serio, z mojej perspektywy to wyglądało tak, że kiedy trafił mnie na splot, mocno to odczułem i pomyślałem, że o kurde, jest niedobrze i muszę to przetrwać. Jak zaczął bić mnie na gardę, to niektóre ciosy przechodziły, jeden wszedł czysto, drugi przez ręce, to miałem w głowie „dobra, niech bije”. Przede wszystkim koncentrowałem się na tym, że tutaj (na dole) odczułem. Pomyślałem sobie, że dobra, niech bije, przetrwam i dojdę do siebie.

– W momencie, kiedy zaczynałem coraz lepiej się czuć – Parnasse w tym czasie mnie dobijał – to wjechał Łukasz Bosacki. I pamiętam moją myśl, jak wjechał. Pomyślałem sobie „co ty tutaj robisz?”. Pamiętam, że jak wszedł, to pierwsze zdanie do niego, to było: „nie no, za szybko”.

– Jeśli chodzi o przytomność, to wszystko było ok. Te ciosy przechodziły. Jeden tam wszedł czysto, drugi przez rękę, trzeci, czwarty przez gardę. W ogóle nie byłem zamroczony. Nic z tych rzeczy. Ten cios na tułów mnie po prostu odetkał. Jak Łukasz wszedł, to powiedziałem „nie no, Łukasz, za szybko”. To było moje pierwsze zdanie, które do niego powiedziałem. Z mojej perspektywy więc totalnie za szybko.

Marian nie ukrywa, że jego sportowa duma i ambicja zostały mocno podrażnione. Co prawda Salahdine zaprosił go na wspólne treningi do Francji, ale Polak – pomimo iż docenia gest mistrza – póki co nie zamierza z rzeczonego zaproszenia korzystać. No chyba że Parnasse przejdzie do UFC – wtedy od razu z wielką przyjemnością wybierze się na wspólne treningi.

Dopóki jednak Francuz będzie wojował pod egidą KSW, Marian Ziółkowski ma nadzieję na to, że stanie jeszcze kiedyś przed szansą na rewanż.

– Liczę na to, że jak wygram najbliższe dwie walki, to może uda się jeszcze raz z nim spotkać i jeszcze raz to wyjaśnić – powiedział.

Z pojedynku z Parnassem polski zawodnik wyszedł bez większych urazów. Nie zamierza zatem zwalniać tempa i liczy na szybki powrót.

– Wracam jak najszybciej – powiedział. – To zależy tylko od KSW, kiedy będą chcieli mi dać walkę, ale ja liczę, że we wrześniu, a jak dobrze pójdzie, to jeszcze w grudniu, żeby dwie walki jeszcze w tym roku zrobić.

Cała rozmowa jest dostępna tutaj.

Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button