KSWPolskie MMATypy KSW

Typowanie KSW 73: Wrzosek vs. Sarara

Analizy najważniejszych walk i typowanie całej gali KSW 73: Wrzosek vs. Sarara, która odbędzie się w Warszawie.

Przypominamy, że dla Czytelników Lowking.pl, którzy nie są jeszcze graczami FORTUNY, przygotowaliśmy też Zakład Bez Ryzyka do 600 PLN. Szczegóły – tutaj.

Gala rozpocznie się w sobotę o godzinie 19:00 czasu polskiego w aplikacji Viaplay.

Przypominamy, że poszczególne ikony przy przewidywanych rezultatach walk w lekkim uproszczeniu oznaczają:

IkonaOpis
Tylko kataklizm mógłby sprawić, że mój faworyt przegra.
Jestem przekonany do swojego typu, ale nie skreślam całkowicie jego rywala, bo ma narzędzia, by zwyciężyć – choć szanse na to są niewielkie.
Zawodnik, na którego postawiłem powinien to bez większych problemów wygrać, choć jego rywal może stawić spory opór, który może zaprowadzić go nawet do zwycięstwa.
Nie jestem przekonany, bliżej mi, rzecz jasna, do zawodnika, na którego postawiłem, ale jego oponent ma umiejętności, by to wygrać.
Absolutnie nie będę zdziwiony, jeśli wytypowany przeze mnie zawodnik polegnie z kretesem, szalenie wyrównana walka, może pójść w dwie strony.

61,2 kg: Miłosz Melchert (2-0) vs. Carl McNally (1-0)

Kursy bukmacherskie: Miłosz Melchert vs. Carl McNally 1.77 – 2.05

Typowanie walk zawodników, którzy dopiero zaczynają przygodę z zawodowym MMA, najłatwiejsze nigdy nie jest, ale… Obejrzawszy kilka walk Miłosza Melcherta, stwierdzam, że to interesujący młodzian. Świetne warunki fizyczne, odwrotne głównie ustawienie, świetna kontrola dystansu, pewność w działaniu, solidne zapasy. Wygląda na zawodnika, który swoje już przewalczył.

Carl McNally uchodzi w Irlandii za perspektywicznego zawodnika – i może się takowym okazać. Walczy z klasycznego ustawienia, szuka doskoków z krótkimi kombinacjami, nie jest tytanem pod kątem obrony lowkingów, ale jest bardzo groźny w aspekcie gilotyn.

Z uwagi na wiele znaków zapytania wokół obu zawodników, trudno wskazać tutaj faworyta, ale przyznam szczerze, że znacznie lepsze wrażenie zrobił na mnie Polak. Przewaga gabarytów, odwrotne ustawienie, niezła stójka, solidne zapasy. Powinno wystarczyć.

Zwycięzca: Miłosz Melchert przez decyzję

65,8 kg: Patryk Likus (2-0) vs. Pascal Hintzen (7-1)

Kursy bukmacherskie: Patryk Likus vs. Pascal Hintzen 1.63 – 2.28

Pascal Hintzen to zawodnik z nieźle poukładaną stójką i smykałką do różnorodnych duszeń w parterze. Postawi się w stójce, będzie groźny w walce na chwyty.

Rzecz jednak w tym, że Patryk Likus jest zawodnikiem unikalnym – przynajmniej jak na nadwiślańską scenę MMA. Walczy z luzu, nie stroni od podejmowania ryzyka, poszukiwania kreatywnych technik, posiada dobrą pracę na nogach i świetne warunki fizyczne.

Innymi słowy, kreatywność i luz Patryka czy niemiecka solidność i rzemieślniczość Pascala? Wybór najłatwiejszy nie jest – niepokoić może specyficzna bitewna nonszalancja Patryka, która, owszem, stanowi też jego atut, ale z drugiej strony naraża go też czasami na niebezpieczeństwo – stawiam na to pierwsze. Arsenał technik Polaka i jego nieprzewidywalność stanowić będą orzech nie do zgryzienia dla książkowo w stójce poukładanego Niemca.

Zwycięzca: Patryk Likus przez decyzję

77,1 kg: Borys Borkowski (4-1) vs. Dominik Humburger (3-0)

Kursy bukmacherskie: Borys Borkowski vs. Dominik Humburger 1.22 – 4.29

Po obejrzeniu trzech walk, jakie Dominik Humburger stoczył w karierze, oceniam go jako… Hm… Zapaśnika? Grapplera? Niby w stójce też coś potrafi, ale jest tam sztywny, nieco mechaniczny w ruchach. W każdej z walk, szukał parteru, gdzie starał się kontrolować i ubijać – z niezłymi rezultatami, choć w ostatniej walce dał się przetoczyć gremialnie skreślanemu rywalowi.

Borys Borkowski także – podobnie jak Czech – jest dopiero na początku swojej drogi w MMA, ale nie dość, że ma za sobą pełen obóz przygotowawczy – Dominik Humburger wziął tę walkę w zastępstwie – oraz przewagę doświadczenia, to także pod kątem umiejętności cenię go wyżej. To sprawniejszy uderzacz, który posiada smykałkę do kontr. W ostatniej walce udowodnił natomiast, że cały czas szlifuje walkę na chwyty.

Innymi słowy, nieskazitelny bilans czeskiego debiutanta dobiegnie w Warszawie końca.

Zwycięzca: Borys Borkowski przez (T)KO

77,1 kg: Ion Surdu (11-3) vs. Krystian Bielski (8-4)

Kursy bukmacherskie: Ion Surdu vs. Krystian Bielski 1.23 – 4.17

Krystian Bielski wziął ten pojedynek w zastępstwie. To solidny, twardy zawodnik, ale w swoich poczynaniach nieco schematyczny – w przeciwieństwie do Iona Surdu, który z kolei jest w klatce znacznie bardziej beztroski, ale też znacznie kreatywniejszy.

Polak miał problemy z zawodnikami, którzy dobrze korzystają z kopnięć – Piotrem Walawskim i Kamilem Oniszczukiem – a ostatnio został rozbity przez Piotra Kuberskiego. Zwracam natomiast uwagę, że Bielski lubi atakować na korpus – tak ubił Walawskiego – podczas gdy właśnie ciosami na korpus swego czasu Romanowski mocno uprzykrzył życie Surdu.

Mołdawianin ma jednak za sobą pełen obóz przygotowawczy. Będzie tutaj szybszy, kreatywniejszy, mobilniejszy. Nie sądzę, aby Bielski był w stanie rozbić go na nogach, a brakuje mu szlifów zapaśniczych, aby obalać Surdu i męczyć go z góry.

Wartom natomiast odnotować, że Mołdawianin nie był widziany w akcji od prawie półtora roku. To szmat czasu. Bóg jeden raczy wiedzieć, czy na początku nie będzie miał pewnych problemów ze złapaniem rytmu walki, wyczuciem dystansu. Stanowić może to szansę dla Polaka na szybkie rozstrzygnięcie zawodów.

Tym niemniej, faworyzuję Surdu. Ma za sobą pełen obóz przygotowawczy, powinien przeważać w stójce, jest szybszy, prawdopodobnie lepszy kondycyjnie, zwłaszcza że Bielski wchodzi na zastępstwo.

Zwycięzca: Ion Surdu przez (T)KO

97 kg: Damian Piwowarczyk (5-1) vs. Bohdan Gnidko (7-0)

Kursy bukmacherskie: Damian Piwowarczyk vs. Bohdan Gnidko 1.20 – 4.56

Pojedynek zestawiony w ostatniej chwili, więc jest tutaj kilka niewiadomych odnośnie przygotowania obu zawodników. Obejrzawszy jednak ostatnie walki Bohdana Gnidki, pod wielkim wrażeniem nie byłem. Jako taka stójka, jako takie zapasy, jako taki parter. Potrafi kopnąć lowkinga, uderzyć kombinacją sierpów, obalić haczeniem, przytrzymać na dole, popracować nachwytem, porozbijać. W żadnym jednak obszarze się nie wyróżnia.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Damian Piwowarczyk rozczarował w starciu z Bartoszem Leśko, ale na pewno nie na tyle, abym faworyzował tutaj Ukraińca. Nic z tych rzeczy. Polak powinien rozdawać karty w klinczu i szczególnie w parterze. Zresztą w stójce też bym go nie skreślał. Damian rywalizował ponadto z mocniejszymi rywalami, ma znacznie większe doświadczenie z walk przed dużą publicznością, przy blasku kamer. Gnidko wojował na jakichś salach gimnastycznych, nigdy nie wyjeżdżając poza Ukrainę. Ponadto ani razu w karierze nie posmakował drugiej rundy – wszystkich bowiem rywali, z których na uwagę nie zasługuje żaden, kończył w pierwszej odsłonie.

Podsumowując, forma obu stanowi oczywiście pewną zagadkę, ale materiał podglądowy każe widzieć Damiana Piwowarczyka w roli sporego faworyta. Polak prędzej czy później znajdzie sposób na to, aby poddać debiutującego w KSW Ukraińca.

Zwycięzca: Damian Piwowarczyk przez poddanie

83,9 kg: Radosław Paczuski (4-0) vs. Jason Radcliffe (17-9)

Kursy bukmacherskie: Radosław Paczuski vs. Jason Radcliffe 1.25 – 3.96

Pojedynek ten na papierze nie zapowiada się na szczególnie skomplikowany pod kątem celów obu zawodników. Tym najważniejszym jest oczywiście zwycięstwo, ale prowadzące doń drogi są zupełnie inne – Radosław Paczuski powalczy o utrzymanie walki na nogach, a Jason Radcliffe o przeniesienie jej do parteru.

Od razu jednak tutaj zastrzegę, że pomimo iż w szermierce na pięści i kopnięcia Brytyjczyk będzie miał po swojej stronie element zapaśniczy – Polak zmuszony będzie w swoje stójkowe poczynania wkalkulować ryzyko wylądowania na plecach, które z kolei może w pewien sposób ograniczyć jego aktywność – to nie daję mu tam większych szans. Paczuski to kawał kickboksera, który potrafi z żelazną konsekwencją realizować założony plan taktyczny. Nie podejmuje zbędnego ryzyka, ale gdy odpala ciosy czy kopnięcia, są one szybkie, precyzyjne i nie narażają go na kontry. Wie dokładnie, kiedy i jak zaatakować. Udowodnił to w starciu z Jasonem Wilnisem, świetnie pracując na nogach i sprawnie zarządzając dystansem – to na jego warunkach dochodziło do zwarć.

Oczywiście jeśli Radcliffe zdoła położyć Paczuskiego na plecach, nasz zawodnik znajdzie się w gigantycznych tarapatach, ale… To charakterniak. Występami w ACA udowodnił, że nawet w beznadziejnej na pozór sytuacji – uwięziony na plecach i rozbijany – nie składa broni. Parter nie musi zatem okazać się dla Radosława wyrokiem. Ba! Nie spadłbym z krzesła, gdyby reprezentant Uniq Fight Club sam postraszył Radcliffe’a obaleniem, a może nawet jakieś sfinalizował.

Wreszcie na koniec trzeba wspomnieć też, na jakich etapach kariery znajdują się obaj zawodnicy. Mam nieodparte wrażenie – szczególnie po ostatnim występie Jasona Radcliffe’a – że Brytyjczyk wielkim sercem do walki już nie grzeszy. Podobnie rzecz się ma z motywacją. Ma już na karku 36 lat i najlepsze lata kariery za sobą.

Zupełnie inaczej rzecz ma się w przypadku młodszego o siedem lat Radosława Paczuskiego. Dla Polaka każda kolejna walka w MMA jest najważniejszą w karierze. Jest ambitny i mierzy wysoko – nawet w UFC. Determinacji i motywacji z całą pewnością mu nie zabraknie, a o charakterze do walki wspominałem już wcześniej. Jeśli uzupełnić to o przewagę kickbokserską, którą powinien mieć po swojej stronie oraz niezachwycające zapasy Brytyjczyka, to trudno nie widzieć go tutaj w roli wyraźnego faworyta.

Zwycięzca: Radosław Paczuski przez (T)KO

65,8 kg: Daniel Rutkowski (13-3) vs. Reginaldo Vieira (15-6)

Kursy bukmacherskie: Daniel Rutkowski vs. Reginaldo Vieira 1.23 – 4.17

Tutaj sytuacja szczególnie skomplikowana nie jest. Reginaldo Vieira wziął ten pojedynek na kilka dni przed galą, ergo żadnego solidnego obozu przygotowawczego za sobą nie ma. Po drugie – jest to zawodnik, który na co dzień rywalizuje w wadze koguciej. Po trzecie – na karku ma już prawie 40 lat.

Oczywiście to MMA, więc wszystko zdarzyć się może, ale nie oszukujmy się – jeśli na początku walki Brazylijczyk nie trafi jakimś nokautującym uderzeniem albo nie złapie Daniela Rutkowskiego w jakieś poddanie, marnie widzę jego szanse na zwycięstwo. W stójce Polak to sprawniejszy bokser, który będzie też miał po swojej stronie zapasy. Na pewno jednak nasz zawodnik będzie musiał uważać na gilotyny rywala, który chętnie i skutecznie z tej techniki korzysta. W parterze Rutkowski będzie oczywiście musiał mieć się na baczności, ale poddaję w wątpliwość scenariusz, w którym Vieira z pleców zmusza go do klepania.

Innymi słowy, jeśli nie zabraknie mu motywacji i nie zlekceważy Brazylijczyka, Daniel ubije lub też zdominuje go na pełnym dystansie – albo w stójce, albo z góry. Ma do tego wszelkie niezbędne narzędzia.

Zwycięzca: Daniel Rutkowski przez decyzję

120,2 kg: Arkadiusz Wrzosek (0-0) vs. Tomasz Sarara (1-0)

Kursy bukmacherskie: Arkadiusz Wrzosek vs. Tomasz Sarara 1.42 – 2.87

Intrygująco zapowiadające się starcie dwóch mocnych kickbokserów, którzy dopiero rozpoczynają swoją przygodę z MMA. Pod kątem doświadczenia przewagę mieć będzie tutaj oczywiście Tomasz Sarara, który ma już za sobą bojowe doświadczenie w nowej dyscyplinie – posmakował gigantycznego zmęczenia, posmakował bezradności i… Nie poddał się. W starciu z Filipem Bradariciem krakowianin po raz kolejny potwierdził, że jest z niego kawał charakternego bitnika, którego walczy do samego końca.

Rzeczone doświadczenie MMA w warunkach bojowych Tomasza ma oczywiście pewien wymiar, ale… Jednak nie przeceniałbym go. Nie spodziewam się bowiem, abyśmy w starciu tym zobaczyli wiele grapplingu. Nie spodziewam się, aby Arkadiusz znalazł się na plecach, męczony z góry przez Tomka – i vice versa. Innymi słowy, przebieg wspomnianego debiutu Sarary może mieć się nijak do tego, co wydarzy się w jego starciu z Wrzoskiem.

Odmówić natomiast nie można Tomaszowi, że to stary wyga, zaprawiony w kickbokserskich bojach. Twardy, solidny kondycyjnie, chętnie atakujący kombinacjami. Niewykluczone, że będzie miał tutaj po swojej stronie przewagę szybkości, choć głowy bym za to nie dał. Mając jednak na uwadze gabaryty oraz wagę obu, tak właśnie prognozuję.

Jednak Arkadiusz Wrzosek to zawodnik, który znajduje się u szczytu formy lub powoli zbliża się do najlepszego okresu w swojej karierze. Nie jest natomiast żadnym sekretem, że 37-letni już krakowianin swoje najlepsze lata ma już za sobą. Dodatkowo, Tomasz w ostatnich czterech latach stoczył jeden li tylko pojedynek, mocno rozwijając też nowa odnogę swojego biznesu – tj. kanał na You Tube. Krakowianin jest też już zawodnikiem o solidnym fighterskim przebiegu, któremu nie zawsze dopisuje zdrowie.

Daleki jestem jednak od skreślania Sarary. To szczwany lis, który będzie prawdopodobnie – jak wspomniałem – szybszy, aktywniejszy, ruchliwszy. Małe rękawice, waga ciężka, jeden mniej lub bardziej zbłąkany cios i wszystko zdarzyć się może. Zwłaszcza że Tomaszowi nie brakuje charakteru, aby wracać do żywych z przedsionka piekieł. Jego mobilność oraz balans mogą sprawić Arkowi sporo problemów – a w półdystansie krakowianin będzie groźny.

Natomiast trudno jednak nie widzieć tutaj w roli faworyta Arkadiusza Wrzoska, zwłaszcza po jego bojach z Badrem Harim, które niewątpliwie mocno zbudowały go też mentalnie. Nie żeby kiedykolwiek czegokolwiek mu w tym aspekcie brakowało, ale nie oszukujmy się – pokonanie takiej legendy, nawet jeśli już leciwej, ma swoją wagę. Arek będzie miał przewagę gabarytów, piekielnie mocne kopnięcia na wszystkich wysokościach, kolana w kontrze, którymi może straszyć skracającego dystans rywala. Młodość, zdrowie, siły witalne. Sarara tanio skóry oczywiście nie sprzeda, ale to Wrzosek trafiał będzie mocniejszymi uderzeniami, zwyciężając na kartach sędziowskich po dobrym, emocjonującym widowisku.

Dodam tylko pro forma, że prognozę tę strzelić może piorun kulisty, jeśli któryś z zawodników jednak pójdzie w zapasy i parter, kładąc przeciwnika na plecach. Nawet jednak w takim scenariuszu faworyzuję Wrzoska – tj. jemu daję przewagę zapaśniczą.

Zwycięzca: Arkadiusz Wrzosek przez decyzję

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button