UFC

„Dostałbym rewanż, gdybym zechciał, ale…” – Daniel Cormier załamany porażką ze Stipe Miocicem

Daniel Cormier podsumował przegrany przez nokaut rewanż ze Stipe Miocicem podczas gali UFC 241.

Daniel Cormier nie będzie miło wspominał gali UFC 241 w Anaheim, gdzie stanął do rewanżowego starcia ze Stipe Miocicem, na szali kładą pas mistrzowski 265 funtów. W czwartej rundzie walki został bowiem znokautowany – po raz drugi w zawodowej karierze.

Zobacz także: Nate Diaz chce walki z Jorge Masvidalem

Czuję ogromne rozczarowanie. Po prostu rozczarowanie.

– powiedział Daniel w rozmowie z ESPN.com po gali.

Rozczarowany samym sobą. Tym, że nie robiłem tego, co trenowałem. Nie słuchałem trenerów. Błagali mnie, żebym zastosował ten sam plan, z którego korzystałem w pierwszej rundzie, ale… To było jak w walce z (Alexandrem) Gustafssonem. Podążałem pewną drogą i nie byłem w stanie zawrócić w tym kierunku, w którym chcieli trenerzy. Jestem więc rozczarowany, że nie słuchałem trenerów.

DC zdominował co prawda zapaśniczo rywala w pierwszej rundzie, a po trzech prowadził na kartach sędziowskich, będąc też skuteczniejszym w szermierce na pięści i kopnięcia, ale wszystko legło w gruzach w czwartej odsłonie. Miocic zaprzęgnął bowiem do działania srogie haki na korpus, torując sobie w ten sposób drogę do szczęki Cormiera, którego ubił w końcówce czwartej odsłony.

Gdy zaczęliśmy wymieniać się ciosami w pierwszej rundzie, trafiałem. Potem w drugiej rundzie trafiałem jabem. Wszystko dochodziło, ale przyjmowałem też uderzenia. Nie robiłem zapasów. Spróbowałem chyba jednego obalenia, ale je wybronił – powinienem był przejść do kolejnych technik. Złożyć wszystko w całość.

– powiedział Cormier.

Jestem rozczarowany, że nie walczyłem w sposób, w jaki trenowaliśmy.

Powinienem był kontynuować zapasy, przewracać go. Kontrolowałem go w parterze. Trzymałem go na dole chyba przez 3,5 minuty. Czułem, że nie jest w stanie się wydostać. Dałem się jednak ponieść temu, że trafiałem w stójce w drugiej rundzie, w trzeciej i nawet w czwartej.

Wprowadził mistrzowskie poprawki, atakując tym lewym hakiem na ciało. Wykonał dobrą robotę.

40-letni już DC od zeszłego roku głośno mówi o planach emerytalnych. Wedle pierwotnych założeń miał zawiesić rękawice na kołku w marcu tego roku – przed 40. urodzinami. Jednak kontuzje, z którymi musiał się uporać, odłożyły jego plany na później.

Jak natomiast sytuacja wygląda teraz?

Myślę, że dostałbym rewanż, gdybym tego chciał, ale to coś, o czym muszę porozmawiać z moim zespołem, moją żoną i moimi dziećmi.

– powiedział.

Mały Daniel zapytał mnie (po walce), czy przeszedłem na emeryturę. Odpowiedziałem mu, że nie wiem. Spytałem go, czy byłoby mu smutno, gdybym przeszedł na emeryturę i odpowiedział: nie. Spędzałbym więcej czasu z nimi, więc… Zobaczymy, co się wydarzy. Staram się nie podejmować takich decyzji pod wpływem emocji, bo wiem, jak to mocno na nie wpływa. Muszę się więc nad tym wszystkim zastanowić.

*****

Lowking.pl trafia na Patronite.pl – oto dlaczego

Powiązane artykuły

Komentarze: 3

Dodaj komentarz

Back to top button