UFCZapowiedzi gal UFC

Typowanie UFC 232 – Jones vs. Gustafsson II

Analizy karty głównej gali UFC 232 – Jones vs. Gustafsson II, która odbędzie się dzisiaj w Los Angeles.

Transmisja z gali UFC 232 rozpocznie się w nocy o godzinie 00:15 w aplikacji UFC Fight Pass. Karta główna od 04:00 na kanale Polsat Sport.

Przypominam, że poszczególne ikony przy przewidywanych rezultatach walk w lekkim uproszczeniu oznaczają:

IkonaOpis
Tylko kataklizm mógłby sprawić, że mój faworyt przegra.
Jestem przekonany do swojego typu, ale nie skreślam całkowicie jego rywala, bo ma narzędzia, by zwyciężyć – choć szanse na to są niewielkie.
Zawodnik, na którego postawiłem powinien to bez większych problemów wygrać, choć jego rywal może stawić spory opór, który może zaprowadzić go nawet do zwycięstwa.
Nie jestem przekonany, bliżej mi, rzecz jasna, do zawodnika, na którego postawiłem, ale jego oponent ma umiejętności, by to wygrać.
Absolutnie nie będę zdziwiony, jeśli wytypowany przeze mnie zawodnik polegnie z kretesem, szalenie wyrównana walka, może pójść w dwie strony.

145 lbs: Chad Mendes (18-4) vs. Alexander Volkanovski (18-1)

Kursy bukmacherskie: Chad Mendes vs. Alexander Volkanovski 1.71 – 2.30

Bartłomiej Stachura: Na papierze nie jest to szczególnie skomplikowany do rozszyfrowania pojedynek. Ba, rzekłbym nawet, że sprawa jest tutaj prosta jak konstrukcja cepa.

Otóż, oktagonowa gra Alexandra Volkanovskiego opiera się na obaleniach, podczas gdy defensywa zapaśnicza Chada Mendesa stoi na absurdalnie wysokim poziomie. Jak wysokim? Otóż, może się on pochwalić 100-procentową obroną przed obaleniami. W stójce natomiast trudno nie faworyzować prawdopodobnie szybszego, zrywniejszego i z całą pewnością uderzającego mocniej Amerykanina. Wykastrowany zatem ze swojej zapaśniczej gry Australijczyk zostanie wypunktowany albo ubity w stójce, ewentualnie zdominowany właśnie w płaszczyźnie zapaśniczej – przewracali go bowiem w UFC bez porównania słabsi wrestlerzy od Mendesa.

Rzecz jednak w tym, że forma byłego pretendenta do pasa mistrzowskiego wagi piórkowej stanowi jedną wielką niewiadomą. W ostatnich trzech latach spędził on bowiem w oktagonie niespełna trzy minuty! Z powodu wpadki dopingowej pauzował ponad dwa lata, ustawiając sobie życie na nowo poza oktagonem.

W powrotnej walce z Mylesem Jurym zaprezentował się bardzo dobrze, ale… Trwała ona niespełna trzy minuty. Bóg jeden raczy wiedzieć, ile zostało z jego kondycji – a w tym elemencie Volkanovskiemu zarzucić wiele nie można.

Mając na uwadze, że dyspozycja, zaangażowanie i motywacja Amerykanina stoją pod znakiem zapytania, nie odbieram całkowicie szans rozpędzającemu się z walki na walkę Australijczykowi. Być może zdoła przekonać do siebie sędziów wysoką aktywnością. Może w drugiej części walki Mendes opadnie z sił. A może nawet Australijczyk zdoła go znokautować, bo sam Mendes nie ukrywał swego czasu, że nokaut doznany w starciu z Edgarem stanowił dla niego samego ogromne zaskoczenie.

Za bardziej prawdopodobny scenariusz uważam jednak ten, w którym znacznie bardziej doświadczony Mendes będzie przeważał w stójce, broniąc prób obaleń ze strony Volkanovskiego, a nawet od czasu do czasu kładąc go na plecach. Absolutnie nie wykluczam też, że zada Australijczykowi pierwszą w oktagonie porażkę przez nokaut – z tej klasy rywalem Volkanovski jeszcze nigdy się nie mierzył.

Zwycięzca: Chad Mendes przez decyzję

205 lbs: Ilir Latifi (15-5) vs. Corey Anderson (11-4)

Kursy bukmacherskie: Ilir Latifi vs. Corey Anderson 1.74 – 2.25

Bartłomiej Stachura: Corey Anderson to bez wątpienia zawodnik lepiej dysponowany kondycyjnie od Ilira Latifiego, szybszy i znacznie aktywniejszy. Jeśli walka wejdzie w trzecią rundę, prawdopodobnie skończy ją – tj. ostatnią rundę – z tarczą.

Absolutnie nie wykluczam też scenariusza, w którym Amerykanin wygrywa cały pojedynek – najprawdopodobniej hasając jak szalony, aby nie wdać się w jakąś ostrzejszą wymianę, jednocześnie punktując prostymi i kopnięciami z dystansu – ale mając na uwadze, jak licha jest jego szczęka, szans na ustrzelenie go albański Szwed będzie miał co nie miara. Co prawda w głowie tli mi się też scenariusz, w którym Anderson dręczy Latifiego długimi fragmentami na siatce – jak swego czasu OSP – ale… Albański Szwed jest jednak zbyt silny i zbyt dobrze poukładany zapaśniczo, aby dać się trzymać na siatce przez kilka minut.

Innymi słowy, defensywa zapaśnicza Szweda pozwoli mu utrzymać walkę na środku oktagonu, gdzie będzie cały czas o jeden celny cios na głowę od znokautowania mobilnego, ale niesłynącego z najlepszej defensywy stójkowej Amerykanina. I w końcu dopnie swego.

Zwycięzca: Ilir Latifi przez (T)KO

170 lbs: Carlos Condit (30-12) vs. Michael Chiesa (13-4)

Kursy bukmacherskie: Carlos Condit vs. Michael Chiesa 2.35 – 1.69

Bartłomiej Stachura: Ile ognia pozostało w Carlosie Condicie? A ile w Michaelu Chiesie? Otóż, sprawa jest skomplikowana. Niby bowiem Urodzony Zabójca wywodzi się z bogatej rodziny, wobec czego walczyć nie musi – a więc walczy w dużej mierze z pasji do sportu, co dobrze mu wróży – ale… Jak Boga kocham, słyszałem te same gadki przed jego pojedynkami z Neilem Magnym i Alexem Oliveirą! Toczka w toczkę. Niby przed poprzednim pojedynkiem Condit miał też problemy osobiste, ale nie do końca przekonuje mnie teza, wedle której tak mocno odbiły się one na jego fatalnej formie.

A Michael Chiesa? Cóż, tutaj mamy polowanie na grube – naprawdę grube, bo o wiele większe niż kiedykolwiek zarobi na MMA – pieniądze od rudego szaleńca z Irlandii. Nie sądzę, aby taki stan rzeczy szczególnie motywował Mavericka do treningów.

Jeśli zaś chodzi o aspekty stricte techniczne… Condit powinien wyraźnie przeważać w obszarze kickbokserskim, bo… Chiesa nie ma stójki. Po prostu! Jakiś frontal, jakiś prosty i idzie ostro do przodu, szukając klinczu, obalenia. W szermierce na pięści i kopnięcia Carlos będzie rozdawał karty wedle uznania. Już nawet nie wspominam o tym, że z tak rosłym rywalem przyzwyczajony do ogromnej przewagi warunków fizycznych Chiesa jeszcze nie walczył.

Swoich szans Maverick niewątpliwie będzie musiał szukać w obszarze zapaśniczym i parterowym – jak w każdej w zasadzie walce. I absolutnie nie skreślam go w tym obszarze. Nie zdziwi mnie absolutnie, jeśli będzie w stanie raz za razem przewracać lichego w obszarze defensywy przed obaleniami Condita, szczególnie na początku walki. W parterze będzie jednak ciekawie, bo Carlos natychmiast doprowadza do kotłowaniny, szuka poddań, próbuje wstawać, wije się jak zły. Rzecz w tym, że obaj w swoich poczynaniach parterowych pozostają czasami niedbali, oddając dogodną pozycję czy nawet ładując się w niebezpieczne położenie. Chiesa doskonale zachodzi za plecy rywali, ale bywa zanadto agresywny, dogodne pozycje czasami tracąc.

Jak zatem potoczy się walka? Otóż, zwycięstwo Chiesy jest ze wszech miar realne – przez poddanie lub decyzję. Jednak parter Condita to nie przelewki, a klepanie z Maią to żaden wstyd. Defensywa parterowa Carlosa wystarczy na grapplerskie zapędy Michaela, a od drugiej rundy Condit zacznie przejmować stery walki w swoje ręce z uwagi na przewagę kondycyjną – wygra przez nokaut.

Zwycięzca: Carlos Condit przez (T)KO

145 lbs: Cris Cyborg (20-1) vs. Amanda Nunes (16-4)

Kursy bukmacherskie: Cris Cyborg vs. Amanda Nunes 1.44 – 3.05

Bartłomiej Stachura: Amanda Nunes będzie prawdopodobnie najtrudniejszą rywalką w karierze Cris Cyborg – a przynajmniej tak to wygląda na papierze. Mistrzyni 135 funtów powinna mieć po swojej stronie przewagę szybkościową, co wespół z jej dobrymi warunkami fizycznymi oraz bardzo dobrym wykorzystaniem ciosów prostych stanowić może spory problem dla Cyborg.

Szczególnie w pierwszej fazie walki Nunes będzie miała swoje okazje na to, aby zdzielić większą, ale mniej mobilną rywalkę dobrymi uderzeniami. Rzecz jednak w tym, że Cyborg jest zawodniczką, która chętnie wywiera presję – i trudno zmusić ją do walki ze wstecznego. A to oznacza, że Nunes zmuszona będzie uruchomić nogi, hasać do boków – a wszystko to kosztować będzie ją sporo energii. Cris Cyborg to nie Valentina Shevchenko, która cały czas walczy z kontry, oddaje pole, jest mało aktywna, daje rywalkom czas i miejsce. Nie – Cyborg wywiera presję, zmusza przeciwniczki do działania, nie daje im spokoju. Pomimo płaszcza mięśniowego, jaki nosi, jej kondycja wygląda naprawdę przyzwoicie.

Innymi słowy, Nunes może notować pewne sukcesy w rundach pierwszej i być może drugiej, ale z czasem presja, tężyzna fizyczna i gabaryty Cyborg wejdą do gry – do swojej gry być może zacznie wplatać też obalenia i ostatecznie wygra decyzją sędziowską lub przez nokaut – bo Nunes była już łamana w przeszłości.

Zwycięzca: Cris Cyborg przez decyzję

205 lbs: Jon Jones (22-1) vs. Alexander Gustafsson (18-4)

Kursy bukmacherskie: Jon Jones vs. Alexander Gustafsson 1.38 – 3.45

Bartłomiej Stachura: Rewanżowemu pojedynkowi o złoto wagi półciężkiej przyjrzałem się obszernie w osobnej analizie, do której zapraszam – tutaj.

Zwycięzca: Alexander Gustafsson przez decyzję

PODSUMOWANIE

WalkaBartek S.
Jones - Gustafsson
1.36 - 3.50

Gustafsson
Cyborg - Nunes
1.44 - 3.05

Cyborg
Condit - Chiesa
2.35 - 1.69

Condit
Anderson - Latifi
2.25 - 1.74

Latifi
Mendes - Volkanovski
1.71 - 2.30

Mendes
Arlovski - Harris
2.55 - 1.57

Arlovski
Zingano - Anderson
1.69 - 2.35

Zingano
Andrade - Yan
3.65 - 1.34

Yan
Penn - Hall
4.80 - 1.23

Hall
Ewell - Wood
2.10 - 1.83

Ewell
Lewis - Hall
1.85 - 2.08

Lewis
Millender - Bahadurzada
1.71 - 2.30

Millender
Kelleher - Jackson
2.43 - 1.65

Jackson
Ostatnia gala9-3
Łącznie1347-745
Poprawne64,29 %

*****

Szanowni Czytelnicy, jeśli przypadła Wam do gustu powyższa analiza i inne treści na Lowking.pl oraz chcielibyście wesprzeć jego 1-osobową działalność, zapraszam Was do objęcia portalu mecenatem na Patronite.pl. Szczegóły w oknie poniżej. Dziękuję!

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button