Technika MMAUFC

Khabib vs. McGregor #4 – ostateczny typ

Analiza kluczowych elementów i typowanie walki wieczoru gali UFC 229 pomiędzy Khabiba Nurmagomedovem i Conorem McGregorem.

W niedzielę wczesnym rankiem czasu polskiego – około godziny 6:00 – do oktagonu w walce wieczoru gali UFC 229 w Las Vegas wejdą dwaj wybitni zawodnicy – niepokonany na zawodowej scenie mistrz kategorii lekkiej Khabib Nurmagomedov oraz powracający po prawie 2-letnim rozbracie z MMA największy gwiazdor sportów walki Conor McGregor.

Obaj walczą zupełnie inaczej. Dagestańczyk terroryzuje rywali w klinczu i w parterze, Irladnczyk niczym snajper ściąga ich w szermierce na pięści i kopnięcia. Z tego właśnie powodu najprawdopodobniej to aspekt zapaśniczy – rozumiany nie tylko jako obrona przed obaleniami Irlandczyka, ale także kontrola dystansu – odegra w tym starciu kluczową rolę. Dlatego tym właśnie zagadnieniom poświęciłem trzy pierwsze, szczegółowe analizy tejże walki.

W pierwszej części (tutaj) przyjrzeliśmy się maestrii zapaśniczo-judockiej Dagestańczyka. Wyróżniliśmy techniki, które najczęściej zaprzęga do działania, opowiedzieliśmy sobie o jego chain-wrestlingu oraz masie klinczerskich sztuczek, jakie stosuje.

Także jednak i zapaśnicze zapędy Nurmagomedova bywały w oktagonie powstrzymywane – i właśnie jego nieudane próby obaleń wzięliśmy pod lupę w części drugiej analizy (tutaj). Zidentyfikowaliśmy techniki, jakie z powodzeniem stosowali jego oponenci, aby uchronić się przed podróżą dagestańskimi liniami lotniczymi.

Wreszcie w trzeciej części (tutaj) przyjrzeliśmy się narzędziom, jakie pozwalają McGregorowi utrzymać walkę na nogach – a więc jego systemowi wczesnego ostrzegania i systemowi wczesnego reagowania. Omówiliśmy, jak broni się przed obaleniami w dystansie, jak zrywa klincz i jak sprawuje się w klinczu pod siatką.

Jeśli nie mieliście okazji zapoznać się z wymienionymi wyżej analizami – serdecznie zapraszam.

Dziś natomiast w zwartej formie – jak Bóg da! – wszystko to podsumujemy i zahaczymy też o stójkę oraz parter obu zawodników, przedstawiając kluczowe techniczne aspekty walki w każdej z płaszczyzn – już bez wnikliwej analizy każdego ruchu. Na koniec przedstawię mój typ na pojedynek, pokrótce go uzasadniając.

A zatem… do dzieła!

Stójka

Nie ulega wątpliwości, że w tej właśnie płaszczyźnie spróbuje wygrać walkę Irlandczyk – bo to jego królestwo. W szermierce na pięści i kopnięcia McGregor ma bez porównania więcej do zaoferowania niż Dagestańczyk. Jest znacznie szybszy, lepszy technicznie, zwinniejszy, posiada szerszy arsenał, uderza mocniej – w kontrze i przy inicjowaniu ataków.

Jakie elementy mogą mieć tutaj znaczenie?

Odwrotna pozycja Irlandczyka

Jeśli z jakiegoś powodu na którymś etapie walki Khabib spróbuje powymieniać się z Conorem ciosami, jego firmowy – niemalże! – lewy prosty będzie miał wyboistą drogę do pokonania z uwagi na odwrotną pozycję Conora. Także wyprostowana często prawica Irlandczyka, służąca mu za omawiany już w poprzedniej części analizy system wczesnego ostrzegania będzie stanowiła dlań problem. Dosięgnięcie lewicą szczęki pretendenta będzie zatem piekielnie skomplikowane – także z uwagi na kontrolę dystansu Irlandczyka. A prawicą? Cóż, taka próba będzie stanowić duże ryzyko z uwagi na kontrujące umiejętności Notoriousa.

Nie jest jednak tak, że Dagestańczyk nie ma żadnych atutów na nogach – niektóre z jego schematów mogą bowiem utrudnić pracę Irlandczykowi.

Odchylenia i ostrożność Khabiba

Dagestańczyk cały niemal czas klei prawicę do szczęki – dobra jego. Co jednak równie ważne, jeśli wymienia się ciosami w stójce, rzadko wpada z uderzeniami na rywala. Kiedyś, owszem, tak bywało – teraz już nie. Pozostaje bardzo odpowiedzialny w defensywie. Uderza trochę na pół gwizdka – ale jednocześnie jest trudny do skontrowania. To nie będzie Jose Aldo 2.0.

Niby śmiano się – nie do końca słusznie – z jego stójkowych umiejętności w starciu z Alem Iaquintą, ale… Któż lepiej mógłby to opisać, jeśli nie Ragin Al? Jak zatem Amerykanin ocenił boks Dagestańczyka?

Jego stójka była zaskakująco dobra. Naprawdę dobra.

– powiedział Iaquinta po walce.

Czułem, że jestem o krok za nim z powodu tych pierwszych dwóch rund, w których straciłem siły, próbując wstawać. Uwieszał się też na mnie pod siatką. Czułem się więc trochę wolniejszy, ale jego lewy prosty jest naprawdę dobry. Za każdym razem, gdy próbowałem rozpuścić ręce w kombinacjach… Jest dziwny. Jego styl… Rosyjski styl boksu jest po prostu inny.

Mówią, że trzymał głowę wysoko. Ale był trudny do trafienia – a trafiam wszystkich. Trafiałem każdego gościa. Do niego trudno było się dobrać. Jest twardy. Naprawdę twardy. Ma swój własny dziwaczny styl. Może z boku tak to nie wygląda, ale jest twardy, naprawdę, kurwa, twardy.

I czuł się w tej stójce pewnie. Mogę to potwierdzić. Rozmawialiśmy, dobrze się bawiliśmy. Czułem, że w stójce nawzajem się szanujemy, gdy tam rozmawialiśmy. Na pewno obawiał się moich ciężkich uderzeń. Trzymał mnie na dystans lewym prostym. Jego praca na nogach była trochę dziwaczna – ale też dobra. Cały czas o tym myślę od tej walki.

Innymi słowy, owszem, Dagestańczyk jest w swoich stójkowych poczynaniach nieco mechaniczny, porusza się czasami dziwacznie, ale dosięgnięcie go czystym ciosem do łatwych zadań nie należy

Jest cały czas gotowy do odchylenia do tyłu, co swego czasu, nawiasem mówiąc, krytykował Eddie Alvarez. Czyni go to jednak względnie bezpiecznym, pomagając mu przepuszczać ciosy na głowę. Nie ukrywam wobec tego, że spodziewam się, iż Irlandczyk może zapolować na schaby Khabiba. Także dlatego, że…

Szczęka Khabiba – moc w pięściach Conora

Nie myli się Irlandczyk, twierdząc, że Dagestańczyk czasami reaguje na ciosy nieco bojaźliwie – jego twarz wykrzywia się w grymasie paniki, cofa się chaotycznie. Prawda. Czy może mieć to znaczenie? Jak najbardziej! Jeśli tego rodzaju reakcję pretendent wywoła u mistrza jakimś ciosem, wówczas dosięgnięcie go kolejnym może być łatwiejsze.

Rzecz jednak w tym, że jeszcze nikt – łącznie z Michaelem Johnsonem – nie był w stanie naruszyć Khabiba Nurmagomedova. Nie zapominajmy, że Dagestański Orzeł nie sparował z uderzeniami do około 17-18 roku życia. Z uwagi na swój styl nie przyjmuje dużo uderzeń na głowę – ani podczas walk, ani podczas sparingów. Nie jest porozbijany.

Już w oktagonie UFC zainkasował kilka czystych uderzeń – między innymi od Abela Trujillo, Rafaela dos Anjosa czy Ala Iaquinty – ale nie zrobiły one na nim żadnego wrażenia. Rzućcie okiem na prawdopodobnie najmocniejszy cios, jaki w swojej zawodowej karierze przyjął Khabib:

I od razu ruszył do metodycznego ataku!

Innymi słowy, nie ma żadnych przesłanek wskazujących na to, że jego szczęka jest szklana. Ba, istnieje sporo przemawiających za tym, że jest bardzo twarda! Przejaskrawiając odrobinę, porównałbym go do… Brocka Lesnara – nie lubi przyjmować ciosów i jego reakcje czasami wyglądają na paniczne, ale jednocześnie potrafi przyjąć bardzo dużo.

To z jednej strony. Z drugiej natomiast… Mam pewne wątpliwości co do mocy drzemiącej w lewicy Conora – szczególnie w kategorii lekkiej. Nie zapominajmy bowiem, że wielu zawodników – wśród nich Dennis Siver, Chad Mendes czy Diego Brandao – było w stanie przyjąć nie jedną, ale kilka bomb Irlandczyka, utrzymując się na nogach. Owszem, pamiętam doskonale, co wydarzyło się z Jose Aldo czy Dustinem Poirierem, ale też ten pierwszy szarżował jak szalony, a ten drugi dostał w czubek głowy.

Tak, Irlandczyk posiada nokautujące uderzenie. Owszem, scenariusz, w którym ubija Dagestańczyka, jest realny – ale nie róbmy z niego Johny’ego Hendricksa za swoich złotych lat czy Shane’a Carwina. McGregor ubija rywali precyzyjnymi ciosami – a nie jedną bombą.

Poważniejszą luką, jaką obnażył u Khabiba Al, jest coś innego…

Orzeł na wstecznym

Nie defensywa stójkowa Dagestańczyka, ale właśnie jego praca na wstecznym wyglądała najgorzej w jego potyczce z Iaquintą. Amerykanin kilka razy zdołał wywrzeć presję, zamknąć go na siatce – a tam w poczynania Dagestańskiego Orła wdało się wiele chaosu. Nie wiedział, jak uciec spod siatki, a nie miał już miejsca na swoje firmowe odchylenia.

Jeśli McGregor zamknie go na ogrodzeniu, mistrza będą czekały poważne problemy. A skoro był w stanie dokonać tego Amerykanin, prawdopodobnie będzie też potrafił zrobić to Irlandczyk – choć akurat w tej kwestii mam pewne wątpliwości…

Kto wywrze presję?

Dagestańczyk od dawna zapowiada, że będzie poruszał się wyłącznie do przodu – co oczywiście ma sens, bo nie można dać Conorowi przestrzeni na rozpuszczenie rąk. Będzie jednak musiał piekielnie uważać, bo najdrobniejszy błąd może przypłacić zainkasowaniem ciosu na szczękę. Niby zapowiada, że o żadnym rushu nie będzie mowy, ale… Khabib nie jest mistrzem w łączeniu uderzeń z obaleniami, co bardzo chętnie wytyka mu między innymi Kevin Lee.

Zawodnik, który po rozpoczęciu walki pójdzie do przodu, zyska automatycznie wiele pewności siebie – a jak wiadomo, walka to w 90% sprawa mentalna, a w 10% kwestia głowy. Obaj natomiast uwielbiają wywierać presję, obaj niechętnie oddają pole. Kto zatem jako pierwszy da krok w tył?

Jak to widzę? Otóż, Conor wbiega od razu na środek oktagonu, szybko dołącza do niego Khabib – Dagestańczyk skraca dystans, czyli idzie jednak do przodu, ale… Irlandczyk zostaje na miejscu! I odpowiada ciosem w pierwszych 2-3 sekundach walki. Czy trafia? To już osobna kwestia…

Kombinacje Conora

Sprawa z wyprowadzaniem uderzeń w kombinacjach – a do takowych Irlandczyk odwołuje się często – może być nieco skomplikowana. Idę bowiem o zakład, że Khabib zrobi wszystko, aby albo znaleźć się jak najdalej Irlandczyka, albo – jeśli znajdzie się w półdystansie – natychmiast poszukać klinczu, obalenia.

Momenty, w których Conor będzie miał odrobinę przestrzeni i czasu na rozpuszczenie rąk w kombinacjach, nie będą częste – choć oczywiście grzechem byłoby nie odnotować, że wielokrotnie udowodnił już, że nie potrzeba mu wiele, aby skarcić rywala.

Kombinacje będą też odrobinę ryzykowniejsze z uwagi na zapędy zapaśnicze Dagestańczyka. Spodziewam się zatem głównie pojedynczych uderzeń ze strony pretendenta, może krótkich 2-uderzeniowych kombinacji, jeśli poczuje się pewnie.

Kopnięcia

Od pewnego czasu Irlandczyk ograniczył zaprzęganie do działania kopnięć – i nie spodziewam się, aby zmienił swoje podejście na okoliczność walki z Nurmagomedovem. Poza kopnięciami smagającymi na korpus – trudnymi do przechwycenia – prawdopodobnie nie będzie często odwoływał się do technik nożnych.

Nie ukrywam jednak, że okrężne kopnięcie zakroczną nogą na głowę Khabiba mogłoby przynieść Conorowi pewne sukcesy. Wysokie kopnięia są bowiem trudne do przechwycenia, podczas gdy Nurmagomedov w swoich defensywnych poczynaniach bywa nieco chaotyczny.

Arymarcel Santos na początku walki mocno ostrzelał nogi Khabiba Nurmagomedova, potem będąc o włos od ustrzelenia go zaskakującym kopnięcie na głowę.

Odwrotna pozycja Irlandczyka powinna mu służyć w obszarze kopnięć. Czy jednak zdecyduje się na takie próby?

Jak natomiast może wyglądać nożna gra Khabiba? Poza okolicznościowymi lowkingami, może charakterystycznymi dla niego frontalami na głowę, nie spodziewam się wiele.

Zapasy

Jak starałem się pokazać w trzeciej części analizy, defensywne zapasy Conora McGregora nie są słabe. Na podstawie jego dotychczasowych walk stwierdzić należy, że są co najmniej solidne. Rzecz oczywiście w tym, że nie mierzył się nigdy z zapaśnikiem pokroju Khabiba Nurmagomedova – bo Chad Mendes, szczególnie bez przygotowania, to zupełnie inny, przede wszystkim – stylistycznie – zapaśnik.

Oczywiście to samo tyczy się stójki Dagestańczyka – nie rywalizował dotychczas z przeciwnikiem podobnym w tym obszarze do Irlandczyka, ale… Wróćmy do zapasów.

Łączenie uderzeń z obaleniami Khabiba – a kontrola dystansu Conora

Nie ulega żadnej wątpliwości, że właśnie skracając dystans – w czym nie jest mistrzem! – Nurmagomedov będzie musiał szczególnie uważać na kontrujący lewy Irlandczyka. Mistrz rzadko nurkuje pod ciosami, nie jest tak dynamiczny jak Mendes. Jak wspominałem, w odpowiedzi na ciosy rywali, raczej odchyla się do tyłu – a nie nurkuje pod nimi. Choć oczywiście przykłady zejścia do nóg też w jego walkach znajdziemy.

Tym niemniej, system wczesnego ostrzegania Irlandczyka w postaci jego długiej wyprostowanej prawicy oraz system wczesnego reagowania w postaci jego pracy na nogach oraz załadowanej, gotowej do odpalenia lewicy – otóż, zasieki te nie będą łatwe do sforsowania dla Dagestańczyka. Conor rewelacyjnie kontroluje dystans i będzie też prawdopodobnie zdecydowanie szybszy – także na nogach.

Z drugiej zaś strony…

Odwrotna pozycja Irlandczyka

O ile w szermierce na pięści odwrotne ustawienie Conora stanowi jego atut – o tyle w aspektach zapaśniczych jest zupełnie inaczej. Khabib uwielbia schodzić do wykrocznej nogi rywali – a w tej walce będzie ona bliżej niż zwykle, także z uwagi na szerokie ustawienie Irlandczyka.

Owszem, McGregor udowodnił, że potrafi błyskawicznie cofnąć prawą nogę, gdy idzie po nią rywal, vide przykłady poniżej…

Ale rzecz w tym, że jakakolwiek walka na chwyty czy w ogóle kontakt fizyczny z Dagestańczykiem będzie dlań niezwykle ryzykowny.

Ba, nie wykluczam, że zdając sobie sprawę z szybkiej prawej nogi rywala, mistrz chętnie zamarkuje zejście do tejże nogi, wytrącając natychmiastowo reagującego na to Irlandczyka z równowagi i wpadając z double legiem bądź po prostu przechodząc do klinczu.

Tak czy inaczej odwrotna pozycja Notoriousa może stanowić dla niego gigantyczny problem w aspektach zapaśniczych.

Trzeba jednak pamiętać, że…

Dał nam przykład Romero

Conor McGregor to zawodnik, który potrafi wpleść do swojej gry nowe elementy, dostosowując ją do charakterystyki rywala. W starciu z Jose Aldo rozpoczął niezwykle energetycznie, w karateckim stylu hasając do przodu i do tyłu. W rewanżu z Natem Diazem zaczął korzystać z niskich kopnięć, w których nigdy nie gustował.

Natomiast w konfrontacji z Khabiem Nurmagomedovem… Cóż, nie będę ukrywał, że chodzi mi to po głowie od dawna… A mianowicie – reakcja Conora McGregora na latające kolano, jakim odwrotnie ustawiony (!) Yoel Romero podczas nowojorskiej gali UFC 205 ustrzelił klasycznie ustawionego (!), schodzącego do jego wykrocznej nogi (!) Chrisa Weidmana.

Irlandczyk przebywał wówczas w szatni, przygotowując się do walki z Eddiem Alvarezem – pamiętacie jego reakcję na tenże nokaut? Jeśli nie, obejrzyjcie pierwsze półtorej minuty poniżej.

https://www.youtube.com/watch?v=G_njWD32IGw

Chris Weidman wyjaśniał po tamtej nowojorskiej klęsce, że nokaut ten przypłacił jednym jedynym błędem – a mianowicie zejściem do wykrocznej nogi odwrotnie ustawionego Kubańczyka z głową do środka.

Jak natomiast sytuacja ta wygląda w przypadku Dagestańczyka? Otóż, w pojedynkach z mańkutami – Gleisonem Tibau, Darrelem Horcherem, Rafaelem dos Anjosem czy Michaelem Johnsonem – generalnie schodził do nogi z głową na zewnątrz – ale nie zawsze! Tu i ówdzie zdarzyło się, że jego głowa poszła prosto, a nawet do środka. Biorąc zaś pod uwagę szybkość, jaką na nogach dysponuje McGregor, nie sposób wykluczyć, że zdoła on dostosować pozycję tuż przed zapaśniczą próbą Nurmagomedova, odpowiadając kontrą kolanem.

Wspomniany Gleison Tiabu próbował nawet tu i ówdzie stopować kolanami zapaśnicze zapędy niezwykle jeszcze wówczas chaotycznego Dagestańskiego Orła – ale bez powodzenia.

Próbował też Edson Barboza – który przecież swego czasu fantastycznym kolanem ustrzelił Beneila Dariusha – ale po pierwszej rundzie był już cieniem samego siebie.

Conor McGregor jest wystarczająco szalony w swoich oktagonowych poczynaniach – kto rozpoczyna walkę z Chadem Mendesem od obrotówki?! – aby spróbować ustrzelić Khabiba Nurmagomedova latającym kolanem. Będzie to oczywiście piekielnie trudne, ale… Nie niemożliwe – zwłaszcza, że potrafi korzystać z uderzeń kolanami!

To jednak nie wszystko, bo…

Dał i przykład Fedor

Mamy też latające kolana w atakach Khabiba Nurmagomedova! Dagestańczyk skracał w ten sposób – tj. wpadając w rywali z latającym kolanem – od dawien dawna…

I nic się w tej materii nie zmieniło, bo i z Edsonem Barbozą i z Alem Iaquintą próbował tego rodzaju akcji.

Pamiętam co prawda doskonale wypowiedź ojca, trenera i mentora mistrza wagi lekkiej Abdulmanapa Nurmagomedova, który zapytany w jednym z rosyjskich wywiadów o to, czy nie jest to zbyt ryzykowna technika, odparł, że absolutnie nie, ponieważ „Khabib cały czas trzyma ręce wysoko, atakując kolanem”, ale… Jeśli ktokolwiek miałby w końcu skarcić próbę tego rodzaju skrócenia dystansu przez Dagestańczyka i zafundować mu to, co lata temu zafundował Andreiowi Arlovskiemu Fedor Emelianenko – jest to Conor McGregor.

Oczywiście, jest i druga strona medalu. Nieudana próba kontry będzie oznaczać dla Irlandczyka przyszpilenie do siatki – a tutaj czeka go droga przez mękę. Warto nadmienić też, że w starciu z Barbozą Nurmagomedov… zamarkował atak latającym kolanem (na początku poniższej akcji).

Klincz

Jeśli McGregor nie zdoła utrzymać walki na dystans, ani nie zdoła szybko zerwać uchwytu Nurmgomedova, najprawdopodobniej zostanie przyszpilony do siatki. Jak opisywałem w trzeciej części analizy, Irlandczyk absolutnie nie jest w tej płaszczyźnie amatorem, umiejętnie walcząc nachwytem, framując czy przekrokiem zrywając próby klamry rywali, ale…

McGregor spędził na siatce zdecydowanie zbyt wiele czasu w starciach z Diazem. To okrutnie niepokojące. Chwilami (przykłady powyżej) był przez stocktończyka unieruchamiany i ostrzeliwany, a to fatalny prognostyk przed starciem z Dagestańczykiem. I nawet zaprezentowana powyżej ucieczka z klinczu Diaza niewiele tutaj zmienia.

Khabib trenuje od 4. roku życia. Jego mięśnie są przyzwyczajone do ciągłej pracy w klinczu, mocowania się z rywalami, podchwytów, nachwytów, wykluczeń, ustawiania rywali głową, kontroli, wytrącania przeciwników z równowagi – na wiele, wiele sposobów.

Nawet mi brew nie drgnie, jeśli Notorious wybroni pierwszą próbę obalenia ze strony mistrza. Może nawet drugą i trzecią. Już słyszę zachwyty Joego Rogana krzyczącego, że to nieprawdopodobny sukces Irlandczyka, że teraz buzuje pewnością siebie, że zatrzymał niezatrzymanego. Ba, nie wykluczam, że Conorowi może nawet udać się uciec z klinczu raz czy dwa, może nawet trzy razy.

Czy może to obniżyć morale Dagestańczyka? Może. Czy może doprowadzić do pośpiechu w stójce – co oczywiście w starciu z kontruderzaczem klasy McGregora oznacza gargantuiczne ryzyko? Może.

Rzecz jednak w tym, że Nurmagomedov rzadko obala przy pierwszym podejściu, a we wszystkich dotychczasowych potyczkach udowodnił, że w żadnej mierze nie deprymują go nieudane próby zapaśnicze. Zwłaszcza że z walki na chwyty – nawet jeśli zakończonej kilkoma nieudanymi próbami i ucieczką rywala z klinczu – to on wychodzi zwycięsko pod względem kondycyjnym. Traci na nich mniej sił niż rywale. W jego przypadku nie działa bowiem zasada, wedle której nieudane obalenie kosztuje więcej energii niż jego udana obrona.

Khabib obala zupełnie inaczej niż chociażby Brandao – abstrahując od tego, że McGregor ratuje się powyżej chwyceniem siatki. Dagestańczyk przygotowuje obalenie tak, aby pomógł mu w tym opór rywala – ściąga Barbozę do lewej zagrażając mu zastawieniem, a gdy w odpowiedzi Brazylijczyk wszystkie siły wkłada w cofnięcie się, Khabib z gracją i bez wysiłku wybiera jego nogą i kładzie go miękko na plecach.

Parter

W walce na chwyty w parterze trudno nie faworyzować Khabiba Nurmagomedova. Owszem, tak jak w stójce Dagestańczyk może tu i ówdzie dosięgnąć Irlandczyka jakimś ciosem, tak i w parterze pewne sukcesy może odnotować Notorious, ale…

Podejście do walki z pleców

Nie ukrywam, że piekielnie ciekawi mnie ta kwestia.

Nie myli się Kevin Lee, który krytykuje co prawda parter Irlandczyka, ale zaznacza, że jeśli zawodnik jest mentalnie gotowy na to, że prędzej czy później znajdzie się na dole, radzi sobie z tym znacznie lepiej psychicznie.

Interesujące podejście do walki w parterze z Dagestańczykiem przedstawia Eddie Bravo, który twierdzi, że sposobem na grę parterową mistrza jest… pójście z nim na wojnę w tej płaszczyźnie. Czyli – pogodzenie się ze swoim losem i rozbicie go łokciami, próby poddań. Rzecz jednak w tym, że Eddie Bravo odnosił to oczywiście do Tony’ego Fergusona, który jest znacznie sprawniejszym i niebezpieczniejszym grapplerem od Conora McGregora.

Wreszcie, niektórzy trenerzy twierdzą, że jeśli znajdzie się na plecach, Irlandczyk powinien skupić się na… przetrwaniu, zachowaniu spokoju i oszczędzaniu energii. Nie wdawać się w grę, w którą wdają się z Dagestańczykiem niemal wszyscy – czyli wstawanie i lądowanie za chwilę na plecach.

Osobiście jednak mam poważne wątpliwości, czy parter dublińczyka stoi na wystarczająco dobrym poziomie, aby w miarę choćby spokojnie przetrwać nawałnicę Nurmagomedova z góry. Patent na Dagestańczyka miał… Abel Trujillo! Tak! Wylądował co prawda na deskach aż rekordowe 21 razy… ale ileż razy wstawał!

A w jaki sposób wstawał? Otóż, nie czekał na to, aż Nurmagomedov grzecznie ułoży go na plecach, już w locie kombinując, jak by tu się skręcić, żeby uniemożliwić rywalowi ustabilizowanie pozycji. I trzeba mu oddać, że był w tej materii piekielnie skuteczny! Ba, zdarzyło się nawet, że w kotle zapaśniczym – do których doprowadzał regularnie! – przechytrzył Khabiba i sam wylądował na górze!

Jeśli Irlandczyk pogodzi się z obaleniem, nie wróżę mu sukcesów. Może przetrwa, może trafi jakimiś łokciami z pleców – jak w walce z Chadem Mednesem – ale jego pasek energii, morale i prawdopodobnie zdrowie mocno na tym ucierpią. A biorąc pod uwagę, jak zachowywał się McGregor, lądując na plecach, trudno nie spodziewać się, że zamiast kręcić się jak Trujillo, spróbuje zamknąć gardę za plecami Nurmagomedova (poniżej).

Nic dobrego w takim scenariuszu z tego nie wyniknie.

Krucyfiks

To ulubiona pozycja Khabiba. Jak nikt inny w UFC potrafi torować sobie do niej drogę – płynnie i szybko – terroryzując następnie rywali uderzeniami z góry. Brylował w tym obszarze jeszcze przed dołączeniem do UFC.

Bryluje i teraz…

W tym kontekście poniższa akcja Mendesa, który zdążył obejść gardę McGregora, zanim ten zdołał ją zamknąć, torując sobie ekspresowo drogę do… krucyfiksa – tak! – wygląda dramatycznie.

Presja Khabiba

Co – poza wykluczaniem rąk i ciągłym zagrożeniem uderzeniami – jest najgorsze, gdy trafisz na plecy w walce z Khabibem? Otóż, wrażenie klaustrofobii.

O ile w stójce to Conor jest mistrzem w osaczaniu rywali, wywieraniu na nich presji, zmuszaniu ich do nierozważnych zachowań, nieprzygotowanych ataków, tak w parterze arcymistrzem jest w tym Khabib.

Ciągle napiera. Nie daje rywalom żyć. Nieustannie spycha ich, odbierając im nie tylko jakąkolwiek przestrzeń, ale też nie dając im czasu na poprawę pozycji. Nieustannie wjeżdża w oponentów (zadarte palce u stóp), w ten sposób w zarodku neutralizując próby ich powrotu na nogi.

Wszystko to uzupełnia oczywiście metodycznym ostrzałem.

Oddajmy na chwilę głos czarnemu pasowi BJJ Rafaelowi dos Anjosowi, który tak podsumował potyczkę z Dagestańczykiem.

Wychodząc do tej walki, wiedziałem, że prędzej czy później mnie obali. Chodzi jednak o jego zdolność do kontrolowania mnie w parterze. 40 dni później stoczyłem już kolejną walkę. Nie miałem większych obrażeń, ale jego kontrola… Posiada bardzo dobre umiejętności kontroli rywali w parterze.

A skoro już oddaliśmy głos RDA, to oddajmy też innej ofierze Dagestańskiego Orła, Michaelowi Johnsonowi.

Na pewno mogę stwierdzić, że presja ze strony Khabiba jest większa niż kiedykolwiek czułem – i jest też inna. Chwilami wydaje się, że walczysz z zawodnikiem kategorii średniej albo półciężkiej, gdy jest na górze i cię osacza. Nie wiem, czy to kwestia techniki, czy też jest tak fizycznie silny. Prawdopodobnie jedno i drugie.

Innymi słowy – pozycja na dole nie będzie korzystna dla Conora McGregora. Delikatnie rzecz ujmując…

Khabib na plecach?

Tak, zdarzało się zarówno w jego walkach przed UFC, jak i w UFC. Z Gleisonem Tibau kapitalnie wracał od razu na nogi, w starciu z Abelem Trujillo prawie poddał Amerykanina trójkątem.

To zresztą nic nowego, bo za czasów wojaży poza oktagonem Dagestańczyk bardzo chętnie atakował trójkątem z pleców – z dobrymi rezultatami.

Atrybuty fizyczne

W telegraficznym skrócie – Conor McGergor będzie bez wątpienia szybszym zawodnikiem, Khabib Nurmagomedov będzie silniejszy w walce na chwyty.

Jeśli jednak walka wyjdzie za pierwszą rundę, kluczowym elementem w płaszczyźnie fizycznej może okazać się kondycja.

Nie będę czarował – widzę w tym obszarze bardzo wyraźną przewagę Dagestańczyka. Nawet z Eddiem Alvarezem Conor McGregor wyraźnie zwolnił w drugiej rundzie, szczególnie po kilkudziesięciu sekundach mocowania się z Królem Podziemia w klinczu. Usta szeroko otwarta, obniżona aktywność, znacznie mniejsza mobilność.

Niech Was nie zmyli jego rewanżowa potyczka z Diazem, bo McGregor był na ostatniej prostej do klęski, ale… w czwartej rundzie potraktował stocktończyka najważniejszymi dla przebiegu i rezultatu tej walki – a może i całej swojej kariery – kopnięciami smagającymi na korpus.



Powyżej dwa najważniejsze kopnięcia w karierze Irlandczyka. Szczegółowo dublińsko-stocktońskiemu rewanżowi przyjrzałem się swego czasu w osobnej analizie, do której wszystkich chętnych zapraszam tutaj.

A cardio Nurmagomedova? Otóż, był taki fragment w trzeciej rundzie jego walki z Iaquintą, w którym na moment zwolnił, ale szybko odzyskał wigor i nawet w piątej zrundzie prezentował solidną dynamikę, szybkość i aktywność. Ba, najlepszym dowodem na jego doskonałą kondycję jest starcie z… Gleisonem Tibau! Tak! Pojedynek ten – wbrew obiegowej opinii – pokazał znacznie więcej atutów niż wad Dagestańczyka. Khabib przez 15 minut próbował obalać gigantycznego rywala słynącego ze spektakularnej defensywy zapaśniczej – i nie zabrakło mu paliwa.

Muszę jednak zaznaczyć jedno – na kondycji Dagestańczyka może odcisnąć się… waga pojedynku! W każdej z dotychczasowych walk był rozluźniony, spokojny – a takie podejście konserwuje energię. Teraz staje jednak do walki życia. Presja jest gigantyczna, nieporównywalna z niczym innym. Dodatkowo, wyjdzie do rywala, który regularnie go obrażał, gnębił medialnie jego i jego rodzinę. Jego kraj. Jeśli Dagestański Orzeł zacznie się spieszyć, szybciej oddychać, stanie się nerwowy – jego pasek energii może wyczerpać się znacznie szybciej niż w poprzednich walkach.

Mentalność i czynniki pozaoktagonowe

Długi rozbrat Conora z oktagonem

Irlandczyk jest zawsze najniebezpieczniejszy na początku walki – a prawie dwuletni rozbrat z oktagonem – najdłuższy w jego karierze! – może doprowadzić do tego, że pokryje go delikatna oktagonowa rdza rozumiana jako problemy z wyczuciem dystansu. A to może sprawić, że jednak na początku pojedynku nie będzie tak groźny jak zazwyczaj.

Mentalne gierki Conora

Khabib nie czuł się komfortowo podczas konferencji prasowej – a już szczególnie podczas staredownu. Zapewnia co prawda, że nie odbije się to na jego dyspozycji w oktagonie – zapowiada wywieranie presji, ale z zachowaniem ostrożności – ale przecież dokładnie tak samo mówili Jose Aldo, Dustin Poirier czy Eddie Alvarez. A jak wyglądało to potem, wszyscy wiemy.

Nie mam co prawda wątpliwości, że jeśli złapie McGergora w klinczu, cały stres zejdzie z Nurmagomedova, co niezwykle ułatwi mu zadanie, ale zanim do tego dojdzie – czeka go piekielnie trudna przeprawa. Dagestańczyk porusza się bowiem nieco mechanicznie, a jeśli dodatkowo wyjdzie do walki z większym bagażem emocji niż dotychczas, wówczas może być na nogach jeszcze sztywniejszy – a to oznacza nie lada problemy w starciu z zawodnikiem pokroju Irlandczyka, który w największych walkach na świecie potrafi od początku zachowywać się jak showman z piątej klasy wychodzący do pierwszoklasisty za szkołą.

Presja ze strony Khabiba

Pamiętacie?

Irlandczyk po pierwszej walce z Diazem przyznał, że wymiękł. Przyznał, że nie potrafił poradzić sobie z faktem, że stocktończyk cały czas na nim siedział. A przecież w ten właśnie sposób walczy Nurmagomedov! Trzeba oczywiście odnotować, że w obszarze bokserskim nie stanowi tak wielkiego zagrożenia jak Diaz, choć jego ręce wcale nie są lekkie.

Jeśli potwierdzi się, że Dagestańczyk dysponuje solidną szczęką i przetrwa pierwszą rundę, nieustannie nadal napierając, kto wie, czy stocktońskie demony przeszłości nie dopadną Irlandczyka.

Bogactwo

Gdy śpisz w pozłacanym łóżku, nie jest łatwo wstawać wcześnie rano, żeby dawać się obijać po twarzy na macie. Na ogół – nie zawsze, ale jednak! – to bieda motywuje najbardziej. Irlandczyk od kilku lat żyje jak król.

Czy miał w sobie wystarczająco dużo motywacji i determinacji, aby harować jak wół w przygotowaniach? Czy nie zabraknie mu jej, jeśli napotka pierwsze problemy w oktagonie? Jeśli znajdzie się na plecach?

Nie wykluczam – ale też z całą pewnością szczęka na podłogę mi nie spadnie, a nawet i brew w górę nie powędruje – jeśli jednak wystawne życie Irlandczyka odbije się na jego dyspozycji.

Typowanie

Nie będę ukrywał, niniejsza część analizy miała być krótsza – ale wyszło tak, jak zawsze wychodzi z videocastem Lowkin’ Talkin’ MMA.

Postaram się zatem krótko…

Otóż, w sobotę czeka nas pojedynek odwrotnie ustawionego wirtuoza stójkowego, który jak nikt radzi sobie z presją – ale powraca po prawie dwuletniej nieobecności. Jego defensywa zapaśnicza nie jest zła, ale do wybitnej jej daleko. Parter – wątpliwej jakości. Kondycja – również.

Z drugiej strony mamy giganta zapaśniczo-judockiego, którego stójkowa gra nie zachwyca. Złapie – przewróci. Nie przewróci – to i tak zamęczy w klinczu. W parterze – zgwałci. Najpierw jednak musi utorować sobie tam – tj. do klinczu – drogę, co nie jest jego najmocniejszą stroną. A w potyczce z wybornym kontruderzaczem stanowić będzie nie lada ryzyko.

O ile przy ogłoszeniu walki zdecydowanie stawiałem na Dagestańskiego Orła, tak wraz z analizowaniem poszczególnych elementów oktagonowej gry obu zawodników moje przekonanie co do wiktorii Khabiba malało. Kontrola dystansu w wykonaniu McGregora stoi bowiem na piekielnie wysokim poziomie – i w przeciwieństwie do Barbozy czy Iaquinty dysponuje on narzędziami nie tylko do tego, aby tenże dystans utrzymać, ale też skarcić próbującego skrócić go rywala.

Tym niemniej – Dagestańczyk przetrwa pierwsze minuty, a potem przejmie stery walki w swoje ręce. Prawdopodobnie zainkasuje jakieś ciosy od szybkiego i precyzyjnego Irlandczyka, ale przetrwa – podobnie jak wiele z tych uderzeń przetrwali Mendes, Brandao czy Siver, o Diazie nie wspominając. Zanim natomiast przyjęte ciosy zaczną się na nim odkładać, McGregor będzie już zmęczony z uwagi na okolicznościową walkę w klinczu – nawet jeśli wybroni się przed próbami obaleń Dagestańczyka. Od rundy drugiej, może od trzeciej Khabib przejmie wyraźnie stery walki w swoje ręce – i skończy Conora uderzeniami lub poddaniem, nawet w stójce radząc sobie ze zmęczonym Irlandczykiem zaskakująco dobrze.

Zwycięzca: Khabib Nurmagomedov przez (T)KO

*****

Poprzednie części analizy:

Khabib vs. McGregor #1 – dagestański król obaleń
Khabib vs. McGregor #2 – jak pozbawić skrzydeł Orła?
Khabib vs. McGregor #3 – irlandzkie antyzapasy

*****

Szanowni Czytelnicy, jeśli przypadła Wam do gustu powyższa analiza i inne treści na Lowking.pl oraz chcielibyście wesprzeć jego 1-osobową działalność, zapraszam Was do objęcia portalu mecenatem na Patronite.pl. Szczegóły w oknie poniżej. Dziękuję!

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button