UFC

UFC 182 – wyniki i relacja

Relacja na żywo i wyniki UFC 182 – Jones vs Cormier.

205 lbs: Jon Jones (21-1) > Daniel Cormier (15-1) – decyzja jednogłośna

To z całą pewnością nie był najlepszy występ w karierze Jona Jonesa, ale mistrz nie pozostawił wątpliwości, kto jest królem dywizji półciężkiej. „Bones” potrzebował dwóch rund na rozczytanie pełnej mocnych podbródkowych klinczowej gry Daniela Cormiera, by od trzeciej rundy właśnie głównie w tej płaszczyźnie zdominować opadającego z każdą minutą z sił pretendenta, notując dodatkowo kilka istotnych z wizerunkowego punktu widzenia obaleń. Jones po raz kolejny udowadnia, że większe czy mniejsze niepowodzenia nie są w stanie zachwiać jego pewnością siebie – przegrał bowiem drugą rundę, w której przyjął kilka bardzo mocnych ciosów od pretendenta, ale później złapał rytm swój rytm, zwyciężając w trzech ostatnich odsłonach.

155 lbs: Donald Cerrone (26-6) > Myles Jury (15-1) – decyzja jednogłośna

Pojedynek Donalda Cerrone z Mylesem Jurym, który miał ogromne znaczenie dla drabinki w dywizji lekkiej, lekko rozczarował z uwagi na pasywność obu zawodników (z mocnym naciskiem na Jury’ego), ale miał swoje mocne momenty. W pierwszej rundzie Cerrone zjawiskowo wybronił się z próby sprowadzenia w wykonaniu rywala, odwracając pozycję zapiętą w okamgnieniu omoplatą, by potem do końca rundy zagrażać Mylesowi duszeniem zza pleców. Drugą rundę najchętniej byśmy zapomnieli, bo nie działo się w niej wiele – Kowboj napierał, Fury uciekał. W trzeciej doskonałe kopnięcie na głowę w wykonaniu Cerrone nieco otworzyło pojedynek, bo podopieczny Grega Jacksona włączył piąty bieg, atakując jeszcze ostrzej. Na samym końcu natomiast, mając Jury’ego na plecach po tym, jak ten po raz kolejny nie zdołał przenieść walki do parteru, Donald zasypał go bitymi z pełną mocą i na pełnej kurtyzanie lowkingami! Pewne zwycięstwo Cerrone, który teraz – po sześciu kolejnych wiktoriach – najprawdopodobniej zmierzy się z Khabibem Nurmagomedovem w walce, której stawką będzie pojedynek o pas mistrzowski ze zwycięzcą boju Anthony’ego Pettisa z Rafaelem dos Anjosem.

185 lbs: Brad Tavares (13-3) > Nate Marquardt (33-14-2) – decyzja jednogłośna

Po pierwszej w miarę wyrównanej rundzie tej toczonej cały czas w stójce walki zdecydowanie szybszy i lepszy kondycyjnie Tavares wyraźnie rozbił Marquardta w dwóch kolejnych, raz po raz częstując go piekielnie szybkim lewym prostym oraz mocnymi lowkingami, które wyeliminowały mobilność jego rywala. Hawajczyk świetnie bronił też wszystkich prób obaleń poszukującego ich desperacko Marquardta. Sędziowie nie mieli wątpliwości, że zwycięstwo powinno przypaść Tavaresowi, który po dwóch porażkach ratuje się przed zwolnieniem z organizacji.

125 lbs: Kyoji Horiguchi (15-1) > Louis Gaudinot (6-4) – decyzja jednogłośna

Kyoji Horiguchi nie miał najmniejszych problemów z rozmontowaniem w stójce Louisa Gaudinota – Japończyk poruszał się niezwykle lekko na nogach, będąc zupełnie nieuchwytnym dla Amerykanina, kapitalnie operował kontrami, a jego dynamika czyniła każdą jego szarże niezwykle groźną dla rywala. Horiguchi odnosi czwarte z rzędu zwycięstwo w UFC i znajduje się o włos od walki o pas mistrzowski, a dzisiejszym występem przekonał, że może stanowić realne zagrożenie dla panującego w dywizji muszej Demetriousa Johnsona.

170 lbs: Hector Lombard (35-4-1) > Josh Burkman (27-11) – decyzja jednogłośna

Lombard w pierwszej rundzie miał spore problemy z twardym i odgryzającym się mocnymi sierpami Burkmanem. Kubańczyk, który nieustannie atakował, nie potrafił jednak zamykać drogi ucieczki spod siatki swojemu rywalowi, podążając za nim, zamiast zamykać mu możliwość odejścia. Dość niespodziewanie od drugiej rundy Brukmanowi wyraźnie zaczęło brakować powietrza i ograniczał się jedynie do pojedynczych – choć często celnych – kontr. Starający się oszczędnie gospodarować swoją kondycją Lombard również nie narzucał morderczego tempa, będąc jednak precyzyjniejszym i dużo mocniej bijącym zawodnikiem, dodatkową niemiłosiernie obijając prawą nogę rywala za każdym razem, gdy ten próbował zmieniać pozycję na odwrotną. Hector pewnie zwyciężył na punkty, natomiast Burkman zanotował nieudany powrót do UFC, demonstrując jednak niebywałą odporność. Po takim boju wydaje się, że Lombard jednak nie zastąpi kontuzjowanego Tareca Saffiedine’a w konfrontacji z Mattem Brownem… A szkoda!

155 lbs: Paul Felder (10-0) > Danny Castillo (17-8) – KO

Paul Felder zaprezentował kliniczną precyzję i niebywałą kickbokserską wszechstronność w konfrontacji z zupełnie bezradnym Dannym Castillo. Wszelkie próby zapaśnicze swojego rywala Felder dusił w zarodku kontrującymi kolanami, potężne lowkingi raz po raz rozbijały uda Castillo, a i w płaszczyźnie bokserskiej świetnie dysponowany Paul radził sobie wybornie. Rozstrzygnięcie nadeszło w drugiej rundzie, gdy zdesperowany Castillo ruszył do szalonej szarży, rewelacyjnie zastopowanej przez Feldera obrotowym łokciem, który odciął jego rywala od wszystkich zmysłów. Tym samym Paul Felder notuje drugie zwycięstwo w UFC – po takim występie z pewnością warto mieć go na radarze.

135 lbs: Cody Garbrandt (6-0) > Marcus Brimage (7-4) – TKO

Cody Garbrandt zaprezentował się spektakularnie w konfrontacji ze znacznie bardziej doświadczonym Marcusem Brimage, kończąc go w trzeciej rundzie i śrubując swój nieskazitelny rekord do sześciu zwycięstw. Debiutujący w UFC zawodnik Alpha Male rewelacyjnie pracował w kontrze lewym sierpowym, każdą niemal szarżę walczącego z odwrotnej pozycji rywala karcąc tym właśnie ciosem. Już pod koniec pierwszej rundy był bliski skończenia rywala, a pod koniec trzeciej w końcu dopiął swego, świetnie kontrując nacierającego rywala. Na uwagę zasługuje bardzo dobry boks ledwie 23-letniego Garbrandta, solidna praca na nogach, szybkość i świetna kondycja. Również mentalnie wydaje się bardzo mocny, co wróży mu wiele dobrego w dalszej karierze. Nie chcę popadać w skrajności, ale przypominam, że od ubicia Brimage’a swoją karierę w UFC rozpoczął Conor McGregor…

265 lbs: Shawn Jordan (17-6) > Jared Cannonier (7-1) – KO

Shawn Jordan miał na początku drobne problemy z mobilnym Jaredem Cannonierem, ale gdy zaczynały świstać pięści w półdystansie, pewnikiem było, że prędzej czy później ktoś padnie. Padł Cannonier po tym, jak walczący z odwrotnej pozycji Savage trafił go krótkim prawym sierpem, który ścinając go z nóg. Kilka dodatkowych ciosów w parterze i Jordan mógł świętować drugie z rzędu zwycięstwo w oktagonie.

155 lbs: Evan Dunham (15-6) > Rodrigo Damm (12-9) – decyzja jednogłośna

Walczący z odwrotnej pozycji i ostro od początku napierający Dunham przez dwie pierwsze rundy bezczelnie obijał kombinacjami bokserskimi biernego Damma, którego defensywa stójkowa wołała o pomstę do nieba. Brazylijczyk, który nie spróbował jednego choćby obalenia na przestrzeni całego pojedynku, przebudził się nieco w ostatniej odsłonie, na kilka chwil nawet wpadając w berserkerski szał i zachęcając Amerykanina do dalszego bombardowania swojej głowy. Na niewiele jednak się to zdało, bo i trzecią rundę sędziowie, bardzo słusznie, zapisali na konto Dunhama, który po trzech porażkach z rzędu w końcu zanotował zwycięstwo, czym z pewnością przedłuża swoją przygodę z UFC. Brazylijczyk tymczasem przegrywa drugi raz z rzędu i jego przyszłość w organizacji stoi pod znakiem zapytania.

170 lbs: Omari Akhmedov (14-2) > Mats Nilsson (11-4-1) – decyzja jednogłośna

Akhmedov nie zdołał skończyć w pierwszej rundzie twardego Nilssona, choć na samym początku wydawało się, że jest o krok od celu, zasypując będącego na plecach Szweda gradem mocnych ciosów na korpus. Po zwycięskiej pierwszej rundzie, będąc już potwornie zmęczonym rzucaniem każdego ciosu z pełną mocą, zmuszony był odwołać się do zapasów, kładąc kilka razy na plecy Nilssona, czym zyskał przychylność punktowych także w drugiej odsłonie. Trzecią wygrał znacznie lepiej prezentujący się kondycyjnie Szwed, ale nie był w stanie skończyć Akhmedova, choć w samej końcówce zapiął ciasną gilotynę – wszystko to jednak za późno. Dagestańskiemu Rosjaninowi starczyło kondycji na dwie pierwsze rundy i zanotował drugie zwycięstwo w UFC, podczas gdy Nilsson po drugiej porażce z rzędu powinien obawiać się o swoją przyszłość w organizacji.

135 lbs: Marion Reneau (5-1) > Alexis Dufresne (5-2) – decyzja jednogłośna

Po absolutnie jednostronnym pojedynku, w którym aż żal było patrzeć na kompletnie zieloną w płaszczyźnie stójkowej Alexis Dufresne, Marion Reneau nie miała najmniejszy problemów z jej rozmontowaniem, obijając ją przez trzy rundy jak worek bokserski. Aż żal było na to patrzeć.

Wyniki

Karta główna

205 lbs: Jon Jones (21-1) pok. Daniela Cormiera (15-1) przez jednogłośną decyzję (3 x 49-46)
155 lbs: Donald Cerrone (26-6) pok. Mylesa Jury’ego (15-1) przez jednogłośną decyzję (3 x 30-27)
185 lbs: Brad Tavares (13-3) pok. Nate’a Marquardta (33-14-2) przez jednogłośną decyzję (3 x 30-27)
125 lbs: Kyoji Horiguchi (15-1) pok. Louisa Gaudinota (6-4) przez jednogłośną decyzję (2 x 30-27, 29-28)
170 lbs: Hector Lombard (35-4-1) pok. Josha Burkmana (27-11) przez jednogłośną decyzję (2 x 30-27, 29-28)

Karta wstępna

155 lbs: Paul Felder (10-0) pok. Danny’ego Castillo (17-8) przez nokaut (backfist), R2, 2:09
135 lbs: Cody Garbrandt (6-0) pok. Marcusa Brimage’a (7-4) przez techniczny nokaut (uderzenia w stójce), R3, 4:50
265 lbs: Shawn Jordan (17-6) pok. Jareda Cannoniera (7-1) przez nokaut (prawy sierpowy i uderzenia z góry), R1, 3:57
155 lbs: Evan Dunham (15-6) pok. Rodrigo Damma (12-9) przez jednogłośną decyzję (3 x 30-27)
170 lbs: Omari Akhmedov (14-2) pok. Matsa Nilssona (11-4-1) przez jednogłośną decyzję (3 x 29-28)
135 lbs: Marion Reneau (5-1) pok. Alexis Dufresne (5-2) przez jednogłośną decyzję (2 x 30-26, 30-25)

fot. Zuffa/UFC.com

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button