UFC

„W drugiej rundzie był trupem” – Alex Pereira nie był w ogóle zaskoczony formą Abusa Magomedova, który na „nabity rekord”

Były mistrz wagi średniej UFC Alex Pereira podsumował zwycięstwo Seana Stricklanda z Abusem Magomedove, nie szczędząc słów krytyki pokonanemu.

Alex Pereira nie ukrywał, że ciekawi go walka wieczoru sobotniej gali UFC Fight Night w Las Vegas pomiędzy Seanem Stricklandem i Abusem Magomedovem. Z dobrze sobie znanym Amerykaninem – znokautował go w zeszłym roku – miał bowiem okazję przez tydzień trenować, a do Dagestańczyka sympatią nie pałał z uwagi na jego wypowiedzi oraz niechęć do wspólnych treningów, gdy Brazylijczyk bawił w zeszłym roku w Niemczech.

W drodze do gali Poatan zdecydowanie faworyzował Tarzana, nie dając większych – by nie rzec: żadnych – szans Abusowi Magomedovowi. Jego prognozy się sprawdziły. Amerykanin przeczekał ataki Dagestańczyka w pierwszej rundzie, w drugiej zwyciężając przez nokaut.

W najnowszym nagraniu, jakie opublikował na swoim kanale, Alex podsumował pojedynek, nie szczędząc gorzkich słów Abusowi.

– To była szybka walka – powiedział. – Spodziewano się, że będzie pięć rund, a były tylko dwie.

– Dobrze się oglądało to starcie. W pierwszej rundzie Abus był agresywny, silny, ale nie był w stanie utrzymać siły długo. Szczerze mówiąc, nie stanowiło to dla mnie żadnego zaskoczenia.

– Zareagowałem na jedną z jego wypowiedzi, w której mnie skrytykował i opowiadał o moich walkach, więc pokazałem wszystkich rywali w jego bilansie. Gość ma nabity rekord, więc powtarzałem, że walka z rywalem pokroju Stricklanda jest dla niego nie do wygrania.

– Może i radził sobie dobrze w pierwszej rundzie, ale oglądając tę walkę, wiedziałem od razu, że długo tak nie wytrzyma. Był silny i agresywny w trzech pierwszych minutach, ale widziałem, że kondycyjnie nie da rady. Tyle.

– Ludzie opowiadają… Znaczy, Abus opowiadał, że gdyby walczył ze mną albo z Adesanyą, poskładałby nas obu. Gość, który dopiero przyszedł do organizacji i wygrał pierwszą walkę w 15-16 sekund. To było ładne kopnięcie, ale nic w tej walce poza nim nie pokazał.

– Ja walczyłem z Adesanyą. To była bliska walka. Dostałem jednym ciosem i zostałem znokautowany. To różnica.

– Abus zaczął natomiast ostro, ale Strickland zaczął wywierać presję i radził sobie z każdą sekundą coraz lepiej. A w drugiej rundzie gość był już trupem. Był trupem.

Zaraz po walce Brazylijczyk opublikował w mediach społecznościowych nagranie ze swoją reakcją na zwycięstwo Amerykanina. Ze świecą szukać było na nim większych emocji.

– Strickland nie jest idiotą – wyjaśnił Alex. – To doświadczony zawodnik, który potrafi przyjąć, który potrafi radzić sobie w walce i rozkręca się razem z nią. Tak było w tym pojedynku. Oglądałem to na żywo i nie byłem w ogóle zaskoczony.

Alex Pereira potwierdził, że z inicjatywy jednego z dziennikarzy był gotowy założyć się z menadżerem Abusa Magomedova Ivanem Dijakoviciem o gażę Dagestańczyka, że Sean Strickland wygra. Zakład nie doszedł jednak do skutku, bo nie udało się znaleźć miejsca, gdzie obaj mogliby zdeponować po $10 tys. – tyle bowiem miała wynosić gaża Magomedova.

– Widzieliście wszyscy tę walkę – powiedział Alex. – Gość, który – powtarzam – ma nabity rekord, ale z kim on walczył? Jeśli oglądaliście walkę, to widzieliście, że odwracał się nawet chwilami plecami, pokazując wszystkim – w tym sędziemu – że nie chce się już bić.

– Jestem jednak pewien, że wyciągnie wnioski z tej walki. Nie oglądałem tak naprawdę wielu jego walk, ale to gość, który ma potencjał w organizacji – musi jednak dokonać pewnych zmian w swojej postawie.

– Wydaje mu się, że pozjadał wszystkie rozumy, że jest najlepszy, że sponiewiera wszystkich mistrzów, że zrobi tamto, owamto. A gdy przyszła pora na walkę, nie pokazał niczego. Tylko gadał.

– Zachowaj spokój i ciszę. Gdyby tyle nie gadał, nikt by go teraz nie krytykował. Wyciągnij z tego wnioski.

Po sobotnim zwycięstwie Sean Strickland podziękował Poatanowi, przyznając, że kilka uwag, które od niego usłyszał podczas sparingów, mocno mu pomogło.

Alex Pereira powróci do akcji 29 lipca w Salt Lakce City, gdzie w ramach co-main eventu gali UFC 291 zadebiutuje w kategorii półciężkiej, mierząc się z byłym mistrzem Janem Błachowiczem.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100, 200 i 300 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button