UFCZapowiedzi gal UFC

Typowanie UFC 195 – Lawler vs. Condit

Redakcyjne typowanie gali UFC 195, na której Robbie Lawler będzie bronił pasa mistrzowskiego kategorii półśedniej w starciu z Carlosem Conditem.

Transmisja z gali rozpocznie w nocy z soboty na niedzielę o 00:30.

Przypominamy, że poszczególne ikony przy przewidywanych rezultatach walk w lekkim uproszczeniu oznaczają:

IkonaOpis
Tylko kataklizm mógłby sprawić, że mój faworyt przegra.
Jestem przekonany do swojego typu, ale nie skreślam całkowicie jego rywala, bo ma narzędzia, by zwyciężyć – choć szanse na to są niewielkie.
Zawodnik, na którego postawiłem powinien to bez większych problemów wygrać, choć jego rywal może stawić spory opór, który może zaprowadzić go nawet do zwycięstwa.
Nie jestem przekonany, bliżej mi, rzecz jasna, do zawodnika, na którego postawiłem, ale jego oponent ma umiejętności, by to wygrać.
Absolutnie nie będę zdziwiony, jeśli wytypowany przeze mnie zawodnik polegnie z kretesem, szalenie wyrównana walka, może pójść w dwie strony.

170 lbs: Robbie Lawler (26-10) vs. Carlos Condit (30-8)

Kursy UNIBET: Robbie Lawler vs. Carlos Condit 1.95 – 1.90

Bartłomiej Stachura: Starcie pomiędzy Robbiem Lawlerem a Carlosem Conditem zapowiada się wybornie, choć nie zgodzę się, że to na papierze najbardziej krwawe i brutalne zestawienie z możliwych – za takowe uznałbym konfrontację Urodzonego Zabójcy z Mattem Brownem. Mniejsza jednak z tym, bo i w tej walce krwi z pewnością nie zabraknie.

Obaj są zupełnie innymi zawodnikami, choć obaj preferują wymiany w stójce. Condit to ruchliwy, agresywny, bardzo aktywny fighter, który w stójce korzysta z szerokiego arsenału ciosów i kombinacji, a ostatnio zaprezentował też mistrzowskie wplecenie do arsenału łokci. Nie jest zawodnikiem, który dysponuje kowadłem w pięściach, raczej kończąc rywali w wyniku nagromadzenia uderzeń, których nie są już w stanie znieść. Uwielbia kończyć kombinacje kopnięciami, a ostatnio chętnie zmienia też pozycję z klasycznej na odwrotną. Jego stójkowa defensywa pozostawia jednak wiele do życzenia – często atakuje w linii prostej z nieruchomą głową, co przypłaca przyjmowanie sporej ilości ciosów w każdej potyczce. W sukurs wtedy przychodzi mu jednak tytanowa szczęka – dość powiedzieć, że jeszcze nigdy nie przegrał przez nokaut, a przyjmował ciosy od takich kowadłorękich zawodników jak Jake Ellenberger, Johny Hendricks czy Tyron Woodley.

Lawler jest zupełnie inny. Zawsze walczy z odwrotnej pozycji, korzystając przede wszystkim ze swoich szlifów bokserskich. Na przestrzeni lat mocno poprawił swoją technikę i teraz nie rzuca już każdego ciosu z intencją znokautowania rywali – do swojego arsenału wplótł też kopnięcia oraz łokcie, a jego balans tułowiem i praca na nogach przeszły długą drogę. Kapitalnie prezentuje się w półdystansie, świetnie parując i odchylając się wraz z ciosami rywali.

Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że pretendent jest aktywniejszym zawodnikiem, choć często w pierwszej rundzie potrzebuje czas, aby złapać rytm. Lawler notorycznie odpuszcza rundy, czy to próbując wówczas rozczytać rywali i wykorzystać to później, czy też po prostu konserwując energię. Aktywność zdecydowanie zatem działa na korzyść Condita.

Pomimo tego jestem przekonany, że Lawler będzie w stanie przedzierać się przez jego dziurawą defensywę – mistrz potrafi kapitalnie przepuszczać lub parować ciosy, w locie dostrajając swoją pozycję do ataku. Nie wykluczam scenariusza, w którym Robbie funduje Carlosowi pierwszy w karierze nokaut.

Na niekorzyść pretendenta działają też jego przebąkiwania o zakończeniu kariery, o tym, że to jego ostatnia szansa na zdobycie pasa mistrzowskiego. Mało kto jest Markiem Munozem.

Nie ukrywam, że do tej chwili waham się nad wskazaniem zwycięzcy tego pojedynku. Pierwotnie minimalnie skłaniałem się w stronę Condita, by później uznać jednak, że jego defensywa jest zbyt dziurawa, by przetrwać wszystkie bomby ze strony Lawlera. Ostatecznie jednak powrócę do pierwotnego wyboru. Za Conditem przemawia nie tylko mordercze tempo, jakie narzuca od samego początku, twarda szczęka (być może twardsza niż Lawlerowa), nie tylko szeroki arsenał kopnięć, którymi dysponuje, a które od zawsze sprawiały problemy Lawlerowi, ale też kapitalny sztab trenerski, którego znaczenia nie powinniśmy zaniżać. Z ogromnym prawdopodobieństwem czeka nas stójkowa wojna, bo żaden z nich nie słynie z ofensywnych zapasów – kiedy ostatnio Condit takową przegrał? Dodajmy do tego, że w konfrontacji a Alvesem pokazał nową sztuczkę w swoim arsenale – łokcie, i w półdystansie, gdzie przewaga Lawlera powinna być największa, mogą się one bardzo przydać.

Bez najmniejszego przekonania zatem stawiam na to, że pas zmieni właściciela.

Zwycięzca: Carlos Condit przez decyzję

Tomasz Marczuk: Main event pierwszej gali UFC w roku 2016 zapowiada się po prostu wyśmienicie i spodziewam się równie, a może nawet bardziej ekscytującej, krwawej walki, niż w pierwszej obronie pasa Robbiego Lawlera z Rorym MacDonaldem. Nie sądzę, żeby walka ta trafiła na dłuższy czas do parteru i żeby obaj zawodnicy jakoś szczególnie dążyli do obaleń, gdyż wolą po prostu walczyć w stójce i tam wymieniać uprzejmości. Ruthless tradycyjnie będzie próbował zrobić z pojedynku typową bójkę, korzystając ze swojej stójki, w której świetnie przede wszystkim korzysta i miksuje akcje bokserskie, niezwykle często odwołując się do ciosów prostych i swojego świetnego crossa, którego dalej mam przed oczami, jak dewastuje w piątej rundzie Rory’ego MacDonalda. Lawler jednak będzie musiał być niezwykle czujny, gdyż trafia na niesamowicie kreatywną i techniczną stójkę Carlosa Condita dysponującego też granitową szczęką. Nie to, żebym zarzucał coś odporności na ciosy Lawlera, która również jest wyśmienita, jednak znokautowanie pretendenta będzie zadaniem niezwykle trudnym.

Dodatkowo praca na nogach obrońcy tytułu pozostawia wiele do życzenia, a jeśli weźmiemy pod uwagę jeszcze to, że ma tendencję do nie ruszania głową, może to kosztować go przyjęcie kilku znaczących ciosów. Na plus dla pretendenta działa również odwoływanie się do wszelakich kopnięć i mieszania zarówno middle, high kicków czy też lowkingów, które, nawiasem mówiąc, Ruthless nie najlepiej broni. Zarówno mistrz, jak i pretendent z reguły spokojniej zaczynają walki, zwłaszcza Condit. Z czasem jednak obaj się rozkręcą i spodziewam się istnych fajerwerków w klatce i łatwiej niż wybranie zwycięzcy, jest mi powiedzieć, że może to być jedna z najlepszych walk w nadchodzącym roku. Biorąc jednak pod uwagę twardszą szczękę i wytrzymałość oraz bardziej wszechstronną stójkę, postawię na Condita, który w dodatku w swoim narożniku będzie miał duet trenerski Jackson-Winkeljohn, który ostatnio przygotował już idealny game plan na zawodnika American Top Team w walce Overeema z dos Santosem.

Zwycięzca: Carlos Condit przez decyzję

265 lbs: Andrei Arlovski (25-10) vs. Stipe Miocic (13-2)

Kursy UNIBET: Andrei Arlovski vs. Stipe Miocic 2.95 – 1.40

Bartłomiej Stachura: Arlovski znacznie poprawił swoją defensywę w porównaniu z czasami, gdy raz za razem kończył na deskach. Teraz jego szczęka jest znacznie bezpieczniejsza. Podobnie jak w walce wieczoru, tak i tutaj pojedynek najprawdopodobniej rozegra się wyłącznie na nogach – Arlovski po obalenie nie pójdzie, bo – pomijając wyjątkowe sytuacje – nie ma tego w zwyczaju, a i scenariusz, w którym Miocic przenosi walkę do parteru, nie jest szczególnie prawdopodobny, bo defensywa zapaśnicza reprezentanta Jackson-Winkeljohn stoi na bardzo wysokim poziomie. Nawet zresztą gdyby udało mu się położyć Arlovskiego na plecach, ten powinien być w stanie wrócić do stójki. Tam natomiast Białorusin powinien mieć przewagę techniczną, ale… mimo wszystko jego szczęka w połączeniu ze słabszą kondycją skłaniają mnie do typu na Miocica. Arlovski bywa przeraźliwie bierny, zwłaszcza gdy zaczyna doskwierać mu zmęczenie – i dlatego spodziewam się, że jego techniczna przewaga bokserska zostanie zniwelowana właśnie aspektem kondycyjnym. Tym samym minimalnie skłaniam się ku młodszemu zawodnikowi.

Zwycięzca: Stipe Miocic przez decyzję

Tomasz Marczuk: Pasjonująco zapowiadająca się batalia, która prawdopodobnie wyłoni kolejnego pretendenta do pasa królewskiej kategorii. Obaj zawodnicy preferują walkę w stójce, w której Arlovski świetnie porusza się na nogach i doskonale czuje dystans, regularnie przy tym atakując ciosami. Jednakże w tym pojedynku trafia na świetnego boksera w osobie Miocica, a jeśli dodamy do tego połączenie świetnej kondycji i siły z żelazną konsekwencją oraz ciosów miksowanych z kopnięciami, to te czynniki pozwalają w roli faworyta upatrywać Amerykanina. Miocic jest też bardzo dobrym zapaśnikiem i nie wykluczone, że zechce odwołać się do swoich zapasów, zwłaszcza, że Arlovski co prawda dysponuje bardzo przyzwoitą obroną obaleń, ale gorzej z tym u niego w miarę upływu czasu i sił, a nie ulega wątpliwości, że przewaga kondycyjna będzie zdecydowanie po stronie Miocica. I w tym właśnie upatruję czynnika, który zadecyduje o zwycięstwie Miocica, przerywającego jednocześnie świetną passę Arlovskiego.

Zwycięzca: Stipe Miocic przez (T)KO

170 lbs: Albert Tumenov (16-2) vs. Lorenz Larkin (16-4)

Kursy UNIBET: Albert Tumenov vs. Lorenz Larkin 1.38 – 3.05

Bartłomiej Stachura: Larkin jest nieco podobny do poprzedniego rywala Tumenova, Alana Joubana – posiada szeroki arsenał kopnięć, czasami będąc nadmiernie efektownym, zapominając o fundamentach. A tych ostatnich natomiast nigdy nie zapomina Rosjanin, który jako jeden z niewielu zawodników dysponuje nokautującymi ciosami w obu rękach, o nogach nie wspominając. Larkin powinien być nieco szybszy, ale niedostatki szybkościowe Tumenov nadrabiał będzie świetnym balansem i tzw. czutką. Jego pseudonim, Einstein, zobowiązuje – Rosjanin potrafi świetnie rozczytywać rywali, czy to dostrzegając tendencję do minimalnego opuszczania przez nich ręki, czy to zastawiając na nich pułapki i tym samym ubijając ich w kontrze. Santiago Ponzinibbio to niezły uderzacz, ale daleko mu do finezji Tumenova – a jednak był bliski znokautowania Larkina. Uderzający mocniej i mający twardszą szczękę Rosjanin ma na to znacznie większe szanse.

Zwycięzca: Albert Tumenov przez (T)KO

Tomasz Marczuk: To będzie kolejna stójkowa wojna, w której ciężko wytypować zwycięzcę. Obaj zawodnicy to istni eksperci od nokautów, którzy wszystkie zwycięstwa przed czasem notowali przez KO/TKO. 24-letni Rosjanin idzie jak burza, nie znajdując pogromcy od czterech walk, trzy z nich kończąc przed czasem. Tumenov to stójkowicz, który potrafi kopać, ale w ringu przede wszystkim korzysta z akcji bokserskich. Jest bardzo agresywny i w tej walce będzie musiał uważać przy swoich szarżach na kontry rywala, który będzie czyhał na choćby najmniejszy jego błąd i będzie mógł zakończyć walkę. To bardzo trudna do typowania walka, myślę jednak, że Einstein swoją ciągłą presją i szybkością połączoną z atomowymi pięściami skończy przed czasem Larkina.

Zwycięzca: Albert Tumenov przez (T)KO

145 lbs: Brian Ortega (9-0) vs. Diego Brandao (20-10)

Kursy UNIBET: Diego Brandao vs. Brian Ortega 2.60 – 1.50

Bartłomiej Stachura: Nie ma wątpliwości w kilku kwestiach – po pierwsze, przewaga w stójce będzie należeć do Brandao. Ortega stójki w zasadzie nie ma. Po drugie – przewaga zapaśnicza należeć będzie do Brandao – Ortega zapasów w zasadzie nie ma. Po trzecie – w parterze Brazylijczyk radzi sobie bardzo przyzwoicie, ale… Amerykanin to inny poziom. On będzie rozdawał karty, zarówno z dołu jak i z góry szukając ciosów (łokci) oraz poddań. Po czwarte – przewaga kondycyjna będzie zdecydowanie należeć do Ortegi. Po piąte wreszcie – również Amerykanin ma o wiele większe serce do walki, nigdy się nie poddając. Gdy wszystko to połączę, rysują mi się przed oczami dwa scenariusze – w jednym Brazylijczyk w pierwszej rundzie nokautuje Amerykanina. W drugim – Ortega jest w stanie przetrwać szarże Brandao, by od drugiej rundy przejąć stery pojedynku w swoje ręce, albo zwyciężając na kartach sędziowskich, albo przez poddanie lub nokaut. Z tych dwóch scenariuszów za bardziej prawdopodobny uznaję ten drugi – nie sądzę bowiem, by Brandao zdołał znokautować Ortegę na sztywno, że tak się wyrażę – a skoro nie zdoła tego zrobić, Amerykanin przetrwa, bo dobicie go w parterze będzie piekielnie trudne, biorąc pod uwagę jego doskonałe BJJ. Innymi słowy – kondycja, serce i BJJ Amerykanina okażą się decydujące.

Zwycięzca: Brian Ortega przez decyzję

155 lbs: Abel Trujillo (12-7) vs. Tony Sims (12-3)

Kursy UNIBET: Abel Trujillo vs. Tony Sims 2.20 – 1.67

Bartłomiej Stachura: Nie jest łatwo wskazać tutaj faworyta. Obaj to przede wszystkim zawodnicy stójkowi, których odróżnia poziom techniczny oraz agresja – Trujillo posiada znacznie gorsze szlify techniczne, ale jest bez porównania bardziej agresywny, uderzając też mocniej. Z kolei dysponujący o wiele lepszą techniką bokserską – i odwrotnym ustawieniem – Sims w swoim podejściu jest znacznie bardziej taktyczny. Nie mam wątpliwości, że Trujillo może znokautować rywala w pierwszej lub na początku drugiej rundy, ale ostatecznie postawię na to, że umiłowanie lepszego kondycyjnie Simsa do kontr stanowić będzie idealną odpowiedź na szalone szarże reprezentanta ATT i w końcu znajdzie drogę do jego szczęki. Innymi słowy, zrobi to, czego bliski był Jamie Varner.

Zwycięzca: Tony Sims przez (T)KO

135 lbs: Michael McDonald (16-3) vs. Masanori Kanehara (25-12-5)

Kursy UNIBET: Michael McDonald vs. Masanori Kanehara 1.16 – 5.25

Bartłomiej Stachura: McDonald wraca po ponad dwuletniej przerwie, co rodzi wiele pytań na temat jego formy. Sprawa jest jednak relatywnie prosta – jeśli nie okaże się cieniem samego siebie, powinien bez problemu znaleźć drogę do szczęki Kanehary. Japończyk nie będzie chciał mieć nic do czynienia z pięściami Amerykanina, szukając klinczu i obaleń – jeśli uda mu się skracać dystans, może to wygrać, ale, zaznaczam, tylko w sytuacji, gdy forma McDonalda, szybkość, aktywność, defensywne zapasy, odstawać będą od tego, do czego przyzwyczaił nas wcześniej.

Zwycięzca: Michael McDonald przez (T)KO

Tomasz Marczuk: Wreszcie po dwóch latach do oktagonu powróci niezwykle perspektywiczny 24-letni Kalifornijczyk, którego kariera była w ostatnim czasie zastopowana przez ciągłe urazy. Przed tą walką nie zadaję sobie pytania czy, tylko jak wygra ją McDonald, nawet pomimo jego dwuletniej absencji w oktagonie. 33-letni Japończyk jest solidnym w każdej płaszczyźnie i niezwykle walecznym zawodnikiem, ale nie bardzo widzę u niego argumenty, które miałyby go predysponować do pokonania Amerykanina. McDonald jest zawodnikiem wszechstronnym i po prostu lepszym w każdym aspekcie walki od swojego rywala z Kraju Kwitnącej Wiśni. Mam wrażenie, że na przetarcie po tak długiej przerwie młody Amerykanin poświęci dążenia do zwycięstwa przed czasem na rzecz dłuższej walki, która pomoże mu lepiej poczuć ponownie oktagon i smak rywalizacji przed bojami z czołówką dywizji.

Zwycięzca: Michael McDonald przez (T)KO

170 lbs: Kyle Noke (22-7-1) vs. Alex Morono (11-3)

Kursy UNIBET: Kyle Noke vs. Alex Morono 1.29 – 3.60

Bartłomiej Stachura: Morono wziął tę walkę dwa tygodnie przed galą, na dodatek będzie to dla niego debiut w UFC. Nie wyróżnia się szczególnie w żadnej płaszczyźnie, choć preferuje walkę na nogach. Nie spodziewam się, by stanowił większe wyzwanie dla silnego jak tur, doświadczonego, a jednocześnie nadal notującego progres Noke’a.

Zwycięzca: Kyle Noke przez (T)KO

115 lbs: Nina Ansaroff (6-4) vs. Justine Kish (4-0)

Kursy UNIBET: Nina Ansaroff vs. Justine Kish 3.05 – 1.38

Tomasz Marczuk: Dla Justine Kish będzie to debiut w UFC i będzie próbowała wyjść z oktagonu jako wciąż niepokonana zawodniczka. Spośród jej czterech zwycięstw dwa są wynikiem poddań, ale jest ona przede wszystkim świetną strikerką i to w tej płaszczyźnie będzie chciała rozegrać tą walkę. Jej rywalka natomiast, pomimo solidnej stójki, będzie chciała sprowadzić pojedynek na ziemię, aby tam wykorzystywać grapplerskie umiejętności. Mimo wszystko defensywne zapasy Kish są na wystarczającym poziomie, aby bronić obaleń, a przewaga w stójce zapewni jej zwycięstwo w debiucie.

Zwycięzca: Justine Kish przez decyzję

155 lbs: Scott Holtzman (8-0) vs. Drew Dober (15-7)

Kursy UNIBET: Scott Holtzman vs. Drew Dober 1.57 – 2.40

Bartłomiej Stachura: Holtzman jest wszechstronniejszy, bo poza przyzwoitą stójką ma też do zaoferowania niezłe zapasy i solidną grę z góry – jak na zawodnika z MMA Lab przystało. Dober lubi wywierać presję, jest aktywny, ma duże serce do walki. Głowy za to nie dam, bo obaj reprezentują niską półkę zawodniczą, ale wydaje mi się, że agresja Dobera może odpowiadać ochoczo szukającemu kontr Holtzmanowi. Biorąc pod uwagę ten element oraz wspomniane zapasy oraz parter, minimalnie skłaniam się ku sparingpartnerowi Bensona Hendersona.

Zwycięzca: Scott Holtzman przez decyzję

155 lbs: Dustin Poirier (18-4) vs. Joe Duffy (14-1)

Kursy UNIBET: Dustin Poirier vs. Joe Duffy 2.60 – 1.50

Bartłomiej Stachura: Moją obszerną analizę tej walki znajdziecie tutaj. W skrócie – nie wykluczam absolutnie żadnego scenariusza. Zmuszony wskazać zwycięzcę, stawiam na to, że Poirier dzięki swojemu doświadczeniu, lepszej pracy w półdystansie, odwrotnej pozycji oraz niskim kopnięciom, a także historycznie mocnej kondycji będzie w stanie zniwelować techniczną przewagę bokserską Irlandczyka. A skoro typuję Amerykanina, to musi być to przez nokaut – to finisher.

Zwycięzca: Dustin Poirier przez (T)KO

Tomasz Marczuk: Ta walka została już rozłożona na czynniki pierwsze przed pierwotnym starciem tych dwóch fighterów. Gala odbędzie się w Las Vegas, a nie jak planowano wcześniej przed fanatyczną publicznością w Irlandii i to działa na minus dla Duffy’ego. Obaj zawodnicy zdolni są do skończenia walki w każdej płaszczyźnie, jednak obaj preferują stójkowe bitwy i sądzę, że to właśnie na nogach rozegra się walka. Diament ma tendencje do szalonych ataków i biorąc pod uwagę jego nieruchomą głowę, a także świetne szlify bokserskie Duffy’ego, będzie musiał być niezwykle czujny, jednak nie sądzę, aby przez piętnaście minut Poirier miał się na baczności przy wyprowadzaniu ataków i w końcu Irlandczyk go dopadnie.

Zwycięzca: Joseph Duffy przez (T)KO

135 lbs: Joe Soto (15-4) vs. Michinori Tanaka (10-1)

Kursy UNIBET: Joe Soto vs. Michinori Tanaka 2.00 – 1.81

Bartłomiej Stachura: Na nogach przewaga powinna należeć do Soto – i jeśli będzie w stanie utrzymywać tam walkę, najpewniej wyjdzie z niej zwycięsko. Jeśli jednak wda się w boje klinczersko-zapaśniczo-parterowe z charakternym Japończykiem, nie wróżę mu sukcesów, pomimo że sam jest przyzwoitym wrestlerem. Ostatecznie stawiam na to, że pomimo ponad rocznej przerwy Tanaka znajdzie sposób na skracanie dystansu (praca na nogach Soto do najlepszych nie należy), zmieniając pojedynek w walkę na chwyty – a w takowym to jego faworyzuję.

Zwycięzca: Michinori Tanaka przez decyzję

170 lbs: Edgar Garcia (14-4) vs. Sheldon Westcott (8-3-1)

Kursy UNIBET: Edgar Garcia vs. Sheldon Westcott 2.20 – 1.67

Bartłomiej Stachura: Bez większego przekonania stawiam na to, że zapasy Westcotta wezmą górę i zdąży nabić u sędziów odpowiednio dużo punktów, zanim dopadnie go zmęczenie i zwolni.

Zwycięzca: Sheldon Westcott przez decyzję

PODSUMOWANIE

WalkaBartek S.Szymon B.WilkTomasz M.
R. Lawler vs C. Condit
1.95 - 1.90

Condit

Condit

Condit

Condit
S. Miocic vs A. Arlovski
1.40 - 2.95

Miocic

Arlovski

Arlovski

Miocic
A. Tumenov vs L. Larkin
1.38 - 2.95

Tumenov

Tumenov

Tumenov

Tumenov
D. Brandao vs B. Ortega
1.50 - 2.60

Ortega

Brandao

Ortega

Ortega
A. Trujillo vs T. Sims
2.20 - 1.67

Sims

Sims

Sims

---
M. McDonald vs M. Kanehara
1.16 - 5.25

McDonald

McDonald

McDonald

McDonald
K. Noke vs A. Morono
1.29 - 3.60

Noke

Noke

Noke

Noke
J. Kish vs N. Ansaroff
1.38 - 3.05

Kish

Ansaroff

Kish

Kish
D. Dober vs S. Holtzman
2.40 - 1.57

Holtzman

Holtzman

Holtzman

Holtzman
D. Poirier vs J. Duffy
2.60 - 1.50

Poirier

Duffy

Duffy

Duffy
J. Soto vs M. Tanaka
2.00 - 1.81

Tanaka

Soto

Soto

Soto
E. Garcia vs S. Westcott
2.20 - 1.67

Westcott

Westcott

Westcott

Westcott
Ostatnia gala7-5---3-96-6
Łącznie487-271437-263127-8129-18
Poprawne64,24 %62,42 %61,05 %61,70 %

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button