KSWPolskie MMATypy KSW

Typowanie KSW 94: Bartosiński vs. Michaliszyn

Analizy najciekawszych walk i typowanie gali KSW 94: Bartosiński vs. Michaliszyn, która odbędzie się w trójmiejskiej Ergo Arenie.

Gala KSW 94: Bartosiński vs. Michaliszyn rozpocznie się w sobotę o godzinie 19:00. Transmisja z wydarzenia będzie dostępna na platformie Viaplay.

Z okazji gali KSW 94 nasz Partner FORTUNA przygotował specjalną promocję dla nowych Graczy, w której można zgarnąć miesięczny dostęp do Viaplay – w tym gali KSW 94, F1, Premier League i innych lig – za jedyne 10 PLN. Szczegóły – tutaj.

83,9 kg: Michał Michalski (11-5) vs. Bartosz Leśko (13-4-2)

Kursy bukmacherskie: Michał Michalski vs. Bartosz Leśko 2.52 – 1.53


Nie jest to najłatwiejsza walka do wytypowania. Przyznam szczerze, że w tym kontekście trochę dziwią mnie kursy bukmacherskie tak wyraźnie faworyzujące Bartosza Leśkę. Byłem pozytywnie zaskoczony dyspozycją Michała Michalskiego w starciu z Dominikiem Humburgerem, w którym debiutował w limicie wagi średniej. Polak wyglądał tam naprawdę dobrze – wściekle – choć z uważaną do pewnego stopnia defensywą – nacierał, trafiał w półdystansie, rozdawał karty w obszarze zapaśniczo-parterowym, nie ustępował Czechowi siłowo. Wytrzymał walkę kondycyjnie i nawet w trudnych momentach broni nie złożył, walcząc do końca jak lew.

Dynamika tego pojedynku szczególnie skomplikowana nie jest, przynajmniej w stójce. Obaj zawodnicy są wszechstronni, więc mogą poszukać obaleń, ale w stójce? Tam Michalski wielkiego wyboru miał nie będzie – jako zawodnik zdecydowanie ustępujący Leśce gabarytami (9 centymetrów wzrostu i 20 centymetrów zasięgu ramion) będzie musiał skracać dystans, szukając rozstrzygnięcia ciosami. Pod kątem szybkościowym Michał powinien rozdawać tutaj karty – jest dynamiczny, ma szybkie ręce, lubi atakować kombinacjami, okolicznościowo w swoje poczynania wplatając też obalenia.

Bartosz też jednak będzie miał swoje atuty. Z każdą walką coraz lepiej korzysta ze swoich świetnych gabarytów, czy to w postaci długich ciosów prostych, czy też różnorodnych kopnięć. Coraz lepiej zarządza też dystansem. Nawet mi brew nie drgnie, jeśli Leśko będzie czaił się tutaj na kontrujące kolana – atakując w ostrych zrywach, Michalski obniża czasami pozycję.

Przyznam szczerze, że mam problem ze wskazaniem faworyta. Wcale nie zdziwię się, jeśli Michalski narzuci tak mordercze tempo, agresję i presję łącząc z atakami pięściarskimi i podejściami zapaśniczymi, że zajedzie – a może nawet skończy – Leśkę. Minimalnie więcej szans na wiktorię daję jednak Bartoszowi. Zaufam jego gabarytom, bogatemu arsenałowi kickbokserskiemu oraz sprawnemu parterowi, a także – a może przede wszystkim – rozwojowi. To nadal młody zawodnik, który może rozwijać się z walki na walkę.

Zwycięzca: Bartosz Leśko przez decyzję

65,8 kg: Ahmed Vila (12-4-1) vs. Kacper Formela (17-4)

Kursy bukmacherskie: Ahmed Vila vs. Kacper Formela 3.40 – 1.32


Ahmed Vila to solidny zawodnik, który mocno na przestrzeni lat zmienił swój styl walki. Kiedyś walczył w szerokim ustawieniu, odrobinę karatecko, szukał obrotówek. Dzisiaj walczy w znacznie węższym ustawieniu, nie jest skory do oddawania pola, aktywnie pracuje gardą i szuka bomb sierpowymi, na głowę i korpus. Nie stroni też od kopnięć, przede wszystkim w postaci atomowych lowkingów. W debiutanckiej w KSW konfrontacji z Łukaszem Charzewskim pokazał solidne defensywne zapasy i grappling.

Co do zaoferowania ma natomiast debiutujący pod sztandarem KSW Kacper Formela? To także przede wszystkim stójkowicz, ale zupełnie inaczej usposobiony – opiera swoją grę na dużej mobilności, tj. kontroli dystansu, miesza ustawienie klasyczne z odwrotnym, potrafi wciągać rywali na kontry, kiwkami, zmyłkami, przyruchami przygotowuje sobie krótkie szarże w postaci ciosów, ich krótkich kombinacji albo też różnorodnych kopnięć.

Jestem daleki od skreślania Bośniaka. Jeśli przyjmie taktykę, jaką dwadzieścia siedem lat temu Mauricio Rua pokonał Lyoto Machidę – pomimo werdyktu – tj. osłabiania mobilności polskiego Lyoto Machidy lowkingami – a jak mówię, rąbać nimi potrafi – to jak najbardziej może wyjść z tej walki obronną ręką.

Nieco więcej szans na zwycięstwo daję jednak Polakowi. Jego ruchliwość i szybkość, a także bogaty arsenał kickbokserski oraz zagrożenie zapaśnicze powinni zamrażać Bośniaka. Kacper wygra na punkty.

Zwycięzca: Kacper Formela przez decyzję

65,8 kg: Robert Ruchała (9-1) vs. Patryk Kaczmarczyk (11-2)

Kursy bukmacherskie: Robert Ruchała vs. Patryk Kaczmarczyk 1.55 – 2.47


Fantastycznie zapowiadające się, a jednocześnie diablo trudne do wytypowanie zestawienie. Dobrze poukładany technicznie, dynamiczny, zrywny styl Patryka Kaczmarczyka czy nieprzewidywalny, asynchroniczny ale skuteczny styl Roberta Ruchały?

Obaj zawodnicy trenowali w Miami, choć w innych klubach – Patryk w Kill Cliff, a Robert w American Top Team. Komu trenerzy poświęcali więcej uwagi? Kto miał okazję łapać się z mocniejszymi sparingpartnerami?

Pomimo iż ostatnią walkę – tj. pierwszą zawodową, jaką stoczyli – wygrał Ruchała, to uważam, że okoliczności mentalne sprzyjają Kaczmarczykowi. Dlaczego? Robert doznał ostatnio pierwszej w karierze porażki, wyraźnie ulegając Salahdine’owi Parnasse’owi. Z kolei Patryk odniósł najcenniejsze zwycięstwo w zawodowej karierze, koncertowo pokonując faworyzowanego wtedy Daniela Rutkowskiego. Oczywiście Ruchała też mógł wiele wynieść z porażki z Parnassem, ale jednak wiktoria nad Rutkowskim to wielki mentalny boost. Sky is the limit.

Obaj zawodnicy są oczywiście bardzo wszechstronni i potrafią odnaleźć się w absolutnie każdej płaszczyźnie, ale… Ale! Pomimo iż stójkowy styl Roberta Ruchały jest piekielnie niewygodny – nawet w walce z Salahdinem Parnassem miał na nogach swoje momenty, gdy ponawiał przestrzelone kopnięcia obrotowymi backfistami! – to jednak w szermierce na pięści i kopnięcia to Patryk Kaczmarczyk jest poukładany lepiej. Będzie miał przewagę dynamiki, mocy. Spodziewam się, że spróbuje rąbać tutaj wściekle lowkingami, choć oczywiście będzie musiał wkomponować w swoje poczynania ryzyko wylądowania na plecach – a tego na pewno by nie chciał.

Rzecz w tym, że nieprzewidywalność Roberta – tj. łączenie chaotycznej stójki z zagrożeniem zapaśniczym – może mocno obciążać bitewny procesor Patryka, jeszcze szybciej uszczuplając jego zapasy paliwa. W ogólnym rozrachunku spodziewam się, że Ruchała będzie tutaj szukał klinczu, obaleń, parteru. Stójkę będzie wykorzystywał przede wszystkim w charakterze środka do osiągnięcia swojego celu – tj. przeniesienia walki w obszar chwytany.

I Bóg mi świadkiem – nawet mi brew nie drgnie, jeśli Robert Ruchała ponownie pokona Patryka Kaczmarczyka! W jaki sposób? Najpewniej poprzez zmuszenie rywala do sporego wydatku energetycznego – tj. presję, klincz, zapasy, może parter. Pod kątem wydolności Robert wydaje się po prostu lepszy – walczy w sposób bardziej ekonomiczny, nie ma tak dużego okablowania do zasilenia. Może zatem zamęczyć Patryka na 5-rundowym dystansie. Pamiętamy przecież jego walkę z Lom-Alim Eskijewem, którego skończył w piątej rundzie. Patryk Kaczmarczyk nigdy na 25-minutowym dystansie nie wojował, a jego styl mimo wszystko do najbardziej energooszczędnych nie należy – choć, owszem, starcie z Danielem Rutkowskim może być sygnałem wskazującym na to, że popracował nad tym aspektem.

Pomimo jednak, że odbieram absolutnie szans na zwycięstwo Ruchale, to minimalnie faworyzuję Kaczmarczyka. Niesiony wiktorią nad Rutkowskim – czyli uzbrojony w dodatkową pewność siebie, która jak najbardziej może wpływać na jego poczynania w klatce, w tym także wydolność oraz zachowywanie spokoju w trudnych sytuacjach – wygra co najmniej trzy z pięciu rund, najpewniej te pierwsze. Będzie skuteczniejszy w stójce – nie będzie za wszelką cenę szukał nokautu! – uważny w obszarze zapaśniczo-parterowym.

Zwycięzca: Patryk Kaczmarczyk przez decyzję

120,2 kg: Arkadiusz Wrzosek (4-0) vs. Artur Szpilka (3-0)

Kursy bukmacherskie: Arkadiusz Wrzosek vs. Artur Szpilka 1.28 – 3.70


Do szczegółowej video-analizy walki zapraszam w poniższym nagraniu.

W telegraficznym zaś skrócie. Mając na uwadze, że w dotychczasowych bojach w formule MMA lepiej pod kątem zapaśniczo-parterowym prezentował się Arkadiusz Wrzosek, nie sądzę, aby droga do wiktorii Artura Szpilki prowadziła przez chwyty. Nie – Szpila musi poszukać półdystansu, presji, agresji, neutralizując w ten sposób kopnięcia Hightowera. W półdystansie jak najbardziej może ustrzelić, bo ma ciężkie, szybkie i precyzyjne ręce.

Rzecz natomiast w tym, że większy progres w MMA pokazał Wrzosek, który ma też za sobą o kilkanaście miesięcy treningów więcej – a to może mieć znaczenie. Nie wraca też po ciężkiej kontuzji, w przeciwieństwie do Szpilki.


POSTAW NA SZPILKĘ LUB WRZOSKA I ZGARNIJ 300 PLN


Innymi słowy, droga do zwycięstwa Artura prowadzi przez zmianę tej walki w bijatykę na pięści. Uważam jednak, że Arek – zawodnik z bogatszym arsenałem uderzeń, lepszy w obszarze zapaśniczo-parterowym, większy i młodszy – będzie na to gotowy. Zarówno klincz, jak i dystans kickbokserski będą dla niego korzystne. Nie sądzę natomiast, aby Szpila był gotowy na szybkie, niesygnalizowane i piekielnie mocne kopnięcia Arka – na każdym poziomie i z obu nóg. Odróżnienie middlekicka od highkicka nie jest prostą sprawą, jeśli przez całe życie korzystałeś tylko z prac ręcznych…

Zwycięzca: Arkadiusz Wrzosek przez (T)KO

77,1 kg: Adrian Bartosiński (15-0) vs. Igor Michaliszyn (10-2)

Kursy bukmacherskie: Adrian Bartosiński vs. Igor Michaliszyn 1.35 – 3.20


Kapitalny pojedynek! Szkoda jedynie, że Igor Michaliszyn podchodzi do niego bez uczciwych przygotowań. Wszedł bowiem tutaj na zastępstwo za kontuzjowanego Andrzeja Grzebyka na niespełna dwa tygodnie przed galą. Miał pierwotnie walczyć z Brianem Hooiem w czerwcu.

Adrian Bartosiński kończył dotychczas niemal wszystkich rywali, ale w starciu z Salahdinem Parnassem pokazał mimo wszystko, że posiada zapas paliwa na 25 minut. To jednak nie wszystko, bo cały pojedynek przewalczył z odwrotnego ustawienia, podczas gdy wcześniej był ustawiony klasycznie. Potrafi zatem bić się w obu pozycjach.

Podobnie rzecz ma się z Igorem Michaliszynem, który również potrafi walczyć z obu ustawień – w ostatnim pojedynku z Krystianem Bielskim wcielił się w rolę mańkuta.

Obaj zawodnicy są bardzo wszechstronni. Przyznam uczciwie, że mam problem ze wskazaniem tego, który będzie lepiej odnajdował się w walce na chwyty. Mam wrażenie, że siłowo to mistrz stoi wyżej, ale pod kątem sprytu i techniki sprawniejszy jest pretendent. Czy na tyle sprawniejszy, aby zneutralizować tężyznę fizyczną Bartosa?

Podobnie rzecz ma się w stójce – Bartosiński uderza mocniej, ale bogactwo arsenału oraz szybkość będą po stronie Michaliszyna, który po swojej stronie będzie miał też zasięg ramion.

We wspomnianym starciu z Krystianem Bielskim Igor Michaliszyn wypadł rewelacyjnie – zademonstrował różnorodne kopnięcia, szybkie ciosy, ładny balans, świetną kontrolę dystansu – ale kilka razy dał się zamknąć na ogrodzeniu. W starciu z Adrianem Bartosińskim próba balansu na siatce, celem uniknięcia uderzeń, będzie jak igraszki z ogniem, nawet pomimo przewagi szybkościowe, jaką prawdopodobnie będzie miał po swojej stronie pretendent. Uważam, że w obszarze kickbokserskim Igor powinien starać się trzymać dystans, korzystając ze swoich przewag szybkości, gabarytów oraz arsenału.

Pytanie natomiast, czy Igor będzie w stanie skończyć Adriana w dwie rundy, maksymalnie trzy? Poddaję bowiem w wątpliwość scenariusz, w którym pretendent wygrywa na pełnym dystansie. Bez obozu przygotowawczego będzie o to piekielnie trudno. Dlatego musi skończyć mistrza w pierwszych rundach. O to jednak będzie niezwykle trudno, bo Bartosiński to także kawał zawodnika, który na robocie nie wymięka – nawet jeśli ma problemy. Pamiętamy jego debiut z Lionelem Padilla czy pierwszą walkę z Andrzejem Grzebykiem. Bartos ma charakter i szczękę.

Absolutnie nie skreślam tutaj Igora, bo to kawał utalentowanego zawodnika, który nie będzie miał tutaj wiele do stracenia – a posiada zestaw umiejętności, aby sprawić niespodziankę. Minimalnie więcej szans daję jednak startującemu regularnie, wszechstronnemu, silnemu jak tur i mającemu za sobą pełen obóz przygotowawczy Adrianowi Bartosińkiemu.

Zwycięzca: Adrian Bartosiński przez decyzję

Pozostałe typy:

Stefan Vojcak (7-1) > Ricardo Prasel (13-4)
Danu Tarchila (7-2) > Dawid Kareta (5-3)
Ivan Vitasović (12-6-1) > Filip Stawowy (10-4)
Adrianna Kreft (5-1) > Mafanda Carmona (5-2)
Patryk Tołkaczewski (0-1) > Michał Turyński (0-0)

Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – KAŻDY DO 100 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button