KSWPolskie MMA

Typowanie KSW 58: Parnasse vs. Torres

Analizy i typowanie wszystkich walk sobotniej gali KSW 58: Parnasse vs. Torres, która odbędzie się w Łodzi.

Gala rozpocznie się w sobotę o godzinie 20:00. Transmisja z wydarzenia jest dostępna w systemie PPV.

Przypominamy, że poszczególne ikony przy przewidywanych rezultatach walk w lekkim uproszczeniu oznaczają:

IkonaOpis
Tylko kataklizm mógłby sprawić, że mój faworyt przegra.
Jestem przekonany do swojego typu, ale nie skreślam całkowicie jego rywala, bo ma narzędzia, by zwyciężyć – choć szanse na to są niewielkie.
Zawodnik, na którego postawiłem powinien to bez większych problemów wygrać, choć jego rywal może stawić spory opór, który może zaprowadzić go nawet do zwycięstwa.
Nie jestem przekonany, bliżej mi, rzecz jasna, do zawodnika, na którego postawiłem, ale jego oponent ma umiejętności, by to wygrać.
Absolutnie nie będę zdziwiony, jeśli wytypowany przeze mnie zawodnik polegnie z kretesem, szalenie wyrównana walka, może pójść w dwie strony.

70,3 kg: Bartłomiej Kopera (9-6) vs. Francisco Barrio (7-2)

Kursy bukmacherskie: Bartłomiej Kopera vs. Francisco Barrio 1.55 – 2.29

Bartłomiej Stachura: W obszarze stójkowym przewaga należeć powinna do Bartłomieja Kopery, ale wydaje się, że Francisco Barrio poszuka tutaj przeniesienia walki do parteru – to bowiem przede wszystkim grappler. Rzecz w tym, że mam wrażenie – szczególnie po jego walce z Mateuszem Legierskim – że Argentyńczyk nie najlepiej radzi on sobie z zawodnikami, którzy chętnie odwołują się do rzutów rodem z judo. A Bartłomiej Kopera chociażby w potyczce z Maciejem Kazieczką udowodnił, że sztuka ta nie jest mu obca – może to więc okazać się jego cennym atutem w klinczerskiej i zapaśniczej walce.

Natomiast nie raz, nie dwa polski zawodnik miał problemy w trzecich rundach, oddychając już wówczas rękawami. Argentyńczyk natomiast pod kątem kondycji prezentuje się nieźle, więc… Trzecia runda jak najbardziej może paść jego łupem. W dwóch pierwszych faworyzuję jednak minimalnie Bartłomieja Koperę – będzie skuteczniejszy w stójce, chętnie rąbiąc lowkingami. Mając natomiast na uwadze, że w szermierce na pięści sprawił też pewne problemy świetnemu w tym obszarze Łukaszowi Rajewskiemu, to…

Zwycięzca: Bartłomiej Kopera przez decyzję

68 kg: Robert Ruchała (4-0) vs. Daniel Bazant (4-1)

Kursy bukmacherskie: Robert Ruchała vs. Daniel Bazant 1.20 – 4.04

Bartłomiej Stachura: Daniel Bazant to przede wszystkim stójkowicz z odrobinę karateckim zacięciem – vide szerokie ustawienie, rytmiczne podskoki oraz opuszczone lekko ręce.

Problemem Bazanta jest natomiast defensywa przed obaleniami, a to nie wróży mu niczego dobrego w konfrontacji z wyróżniającym się właśnie w walce na chwyty Robertem Ruchałą. Owszem, Chorwat bywa niebezpieczny w parterze – potrafi zaatakować gilotyną w kontrze na obalenie czy też poszukać trójkąta albo balachy z pleców, ale mam wątpliwości, czy sprawny grapplersko Polak da się nabrać na jego sztuczki.




Innymi słowy, Ruchała prędzej czy później znajdzie sposób na przeniesienie walki do parteru, a tam zmusi debiutanta do poddania walki.

Zwycięzca: Robert Ruchała przez poddanie

61,2 kg: Paweł Polityło (5-2) vs. Dawid Martynik (4-1)

Kursy bukmacherskie: Paweł Polityło vs. Dawid Martynik 1.30 – 2.92

Bartłomiej Stachura: Paweł Polityło to typowy grinder – zawodnik twardy, charakterny, o mocnych zapasach, który męczy i rozbija rywali w klinczu i w parterze. Posiada też odrobinę niedoceniane umiejętności stójkowe, ale… Czasami daje się ponieść fantazji na nogach, nonszalancko podchodząc do szermierki na pięści i kopnięcia – a w starciu z Dawidem Martynikiem takie podejście może go drogo kosztować.

Debiutujący w KSW Czech nie jest zapaśniczym ułomkiem, ale to nie poziom Pawła Polityły. Polski zawodnik od początku wywrze presję, zmuszając rywala do walki ze wstecznego. Kontrolując go w klinczu, może okolicznościowo obalając i rozbijając z góry, zapewni sobie zwycięstwo na kartach sędziowskich. Pomimo niewątpliwej przewagi zapaśniczej Paweł będzie jednak musiał mieć się na baczności, bo w kotłach zapaśniczym Martynik potrafi czasem błysnąć!

Zwycięzca: Paweł Polityło przez decyzję

120,2 kg: Michał Andryszak (21-9) vs. Guto Inocente (8-5)

Kursy bukmacherskie: Michał Andryszak vs. Guto Inocente 1.45 – 2.55

Bartłomiej Stachura: Sprawa nie jest tutaj szczególnie skomplikowana. Jeśli pojedynek ten rozegra się w stójce, delikatnego faworyta upatruję w Guto Inocente. Brazylijczyk zjadł bowiem zęby na szermierce na pięści i kopnięcia, tocząc kickbokserskie boje ze światową czołówką.

Nie skreślam jednak Michała Andryszaka na nogach, bo będzie miał po swojej stronie przewagę gabarytów – Brazylijczyk swego czasu wojował w kategorii półciężkiej – a posiada przecież piekielnie ciężkie pięści i nogi. Jednak od strony technicznej i szybkościowej Inocente powinien rozdawać karty, co będzie czynić wymiany stójkowe niezwykle groźnymi dla Polaka.

W parterze natomiast przewaga Longera powinna być bardzo wyraźna. Nie wykluczam, że naszemu zawodnikowi wystarczy jedno li tylko obalenie, aby ubić bądź poskręcać debiutującego w KSW Brazylijczyka.

I taki też scenariusz uważam za najbardziej prawdopodobny – reprezentant Ankosu MMA postawi sobie za cel przede wszystkim zwycięstwo a nie zaspokojenie morderczych żądz spragnionej jatki w stójce gawiedzi. Podejdzie do pojedynku taktycznie, poszuka sprowadzenia walki do parteru i znajdzie je. A wtedy…

Zwycięzca: Michał Andryszak przez (T)KO

77,1 kg: Shamil Musaev (14-0) vs. Uros Jurisić (11-0)

Kursy bukmacherskie: Shamil Musaev vs. Uros Jurisić 1.37 – 2.85

Bartłomiej Stachura: Świetnie zapowiadające się starcie i jednocześnie niełatwe do wytypowania. Obaj zawodnicy są niepokonani i obaj słyną z kończenia rywali, najczęściej w pierwszych rundach.

Dla Shamila Musaeva będzie to powrót do kategorii półśredniej, w której zresztą przewalczył większość kariery. Natomiast Dagestańczyk nie był widziany w akcji od ponad roku, po drodze borykając się z kontuzjami, co każe postawić delikatny znak zapytania nt. jego formy. Dla Urosa Jurisicia będzie to może debiut pod sztandarem polskiego giganta, ale nie spodziewam się, aby jakkolwiek negatywnie na niego wpłynął. Dość powiedzieć, że w październiku ubiegłego roku wystąpił w Bellatorze.

Tutaj może wydarzyć się niemal wszystko, ale… Spodziewam się, że to Dagestańczyk może mieć niewielką – ale jednak! – przewagę zapaśniczą. A to oznacza, że to on będzie decydował o tym, czy walka toczyć będzie się w stójce, czy też w parterze. Na nogach również zresztą widzę delikatną przewagę kreatywnego i trudnego do rozczytania Dagestańczyka. Jurisić walczy znacznie bardziej standardowo pod kątem pięściarskim, często ciosami torując sobie drogę do klinczu, gdzie pracuje nad obaleniami.

Słoweniec miewa natomiast problemy z niskimi kopnięciami, co jak najbardziej może wykorzystać Musaev. Jeśli dodać do tego wspomnianą przewagę zapaśniczą…



Nie zdziwię się natomiast w najmniejszym stopniu, jeśli to ręka Jurisicia powędruje do góry. To zawodnik o ugruntowanej marce, mający na rozkładzie solidnych rywali, podczas gdy Musaev nadal stanowi jednak pewną niewiadomą. Niemniej jednak na papierze wydaje się, że niekonwencjonalna – mobilna! – stójka Shamila Musaeva wespół z jego mocnymi zapasami stanowić mogą przeszkody nie do sforsowania dla Urosa Jurisicia.

Zwycięzca: Shamil Musaev przez decyzję

77,1 kg: Michał Michalski (8-4) vs. Aleksandar Rakas (16-7)

Kursy bukmacherskie: Michał Michalski vs. Aleksandar Rakas 1.37 – 2.85

Bartłomiej Stachura: Aleksandar Rakas to doświadczony zawodnik, który miał swego czasu epizod w M-1 Global, więc nie spodziewam się, aby czuł tutaj jakąś dodatkową presję związaną z debiutem w KSW.

Chorwat to agresywny fighter, który niechętnie oddaje pole. Potrafi walczyć z obu pozycji – kiedyś walczył niemal wyłącznie z klasycznego ustawienia, a teraz preferuje odwrotne. Atakuje klasycznie ustawionych rywali kopnięciami okrężnymi na korpus i głowę. Nie jest mu też obca walka z kontry – wywierając presję, zmusza przeciwników do ataków, unikając ich i kontrując krosem czy ciasnym sierpem, odrobinę na modłę Roberto Soldicia.

Chorwat dobrze prezentuje się też z góry – wyróżnia się świetnym GNP, przeplatając proste z sierpami i nie zapominając o ostrzale korpusu. Dobrze przy tym kontroluje rywali, czając się też na kimury czy trójkąt rękami.




Dlaczego natomiast jednak minimalnie faworyzuję Michała Michalskiego? Otóż, wyprowadzając niskie kopnięcia, Rakas okrutnie się odsłania. Jego stójkowa defensywa generalnie do elitarnych nie należy. Czasami wdaje się w szalone bijatyki, kompletnie zapominając o obronie. Dodatkowo – co pokazała jego walka z Anatolym Liagu – nie jest tytanem, jeśli chodzi o defensywę zapaśniczą. Z pleców natomiast nie ma wiele do zaoferowania. Jest aktywny, kręci się, próbuje uderzać, ale czyni to chwilami tak nieporadnie, że w ten sposób ułatwia rywalom przechodzenie do coraz bardziej dogodnych pozycji.

Jestem jednak bardzo daleki od skreślania Chorwata. Stójkowa defensywa Polaka również do najbardziej szczelnych nie należy, a jego dłuższe kombinacje mogą narazić go na kontry. Pewną niewiadomą jest też forma obu, bo obaj nie byli widziani w klatce od ponad roku.

Ostatecznie jednak za najbardziej prawdopodobny scenariusz uważam ten, w którym Michał Michalski przetrwa trudną pierwszą rundę, a od drugiej powoli zacznie przejmować stery pojedynku w swoje ręce – a to z uwagi na przewagę kondycyjną, którą powinien mieć po swojej stronie. Ostatecznie wygra na kartach sędziowskich.

Zwycięzca: Michał Michalski przez decyzję

93 kg: Szymon Kołecki (8-1) vs. Martin Zawada (29-15-1)

Kursy bukmacherskie: Szymon Kołecki vs. Martin Zawada 1.43 – 2.62

Bartłomiej Stachura: pojedynek ten zapowiada się na klasyczne starcie uderzacza w osobie Martina Zawady z grapplerem w osobie Szymona Kołeckiego. Oczywiście Zawada nie jest lebiegą w parterze, a Kołecki potrafi dobrze przyłożyć w stójce, ale trudno jednak na nogach nie faworyzować Martina, a na dole Szymona.

Nie będę ukrywał, że podoba mi się progres stójkowy Kołeckiego, jaki widać chociażby na opublikowanych niedawno migawkach z walki z cieniem, ale… Nie oszukujmy się. Zawada zjadł zęby na szermierce na pięści. Ma szybsze ręce, świetnie korzysta z kombinacji 3-2 – tak posłał na deski chociażby Thiago Silvę – a do tego posiada dryg do kontr. Jego defensywa bokserska również prezentuje się nieźle, podobnie praca na nogach.

Nie jest tajemnicą, jak taktycznie do walki tej podejdzie Kołecki. Otóż, ruszy ostro, starając się ciosami utorować sobie drogę do klinczu, tam prawdopodobnie szukając sprowadzenia, ewentualnie obijając rywala przy ogrodzeniu.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN

Natomiast zamykanie Zawady na siatce wcale nie musi być łatwym zadaniem. Nie dość bowiem, że Martin nieźle orbituje, to potrafi też grzmotnąć na wstecznym w kontrze. Zbyt otwarta szarża Kołeckiego może stanowić dla niego ryzyko.

Zawada to także kawał niezwykle twardego i wytrzymałego zawodnika, który na robocie nie pęka. Niepowodzenia nie podcinają mu skrzydeł. Dodatkowo będzie miał nad Kołeckim gargantuiczną przewagę doświadczenia. Widział już wszystko. Niczym nowym Szymon go nie zaskoczy.

Pomimo jednak, że liczący sobie 39 wiosen Kołecki jest o dwa lata starszy od Zawady, to przebieg tego ostatniego jest znacznie większy. Nie oszukujmy się – jest prawdopodobnie na ostatnim etapie swojej kariery, najlepsze lata mając już za sobą. Szymon z kolei jest tytanem pracy, który bez reszty poświęca się MMA, do każdej walki wychodząc uzbrojonym w nowe narzędzia.

Nie skreślam tutaj absolutnie Zawady, ale… Walka ze wstecznego – a do takiej zmusi go Kołecki – będzie kosztować go wiele sił. W klinczu również spodziewam się przewagi silnego jak tur Szymona, który – przypomnę – swego czasu ustawiał na ogrodzeniu Pudziana. O obalanie powracającego do akcji po prawie 2-letniej przerwie (może mieć znaczenie!) polskiego Niemca może nie być łatwo – Michał Materla przewracał go zejściami do nóg, podczas gdy Szymon Kołecki obala raczej z klinczu – ale jeśli podopieczny Mirosława Oknińskiego zdoła jednak położyć rywala na plecach, jego przewaga powinna być wyraźna.

Podsumowując, Kołecki wygra na kartach sędziowskich, będąc w stanie punktować na siatce i w parterze. Nie wykluczam technicznego nokautu, ale… Zawada jest trudny do skończenia.

Zwycięzca: Szymon Kołecki przez decyzję

65,8 kg: Salahdine Parnasse (14-0-1) vs. Daniel Torres (11-4)

Kursy bukmacherskie: Salahdine Parnasse vs. Daniel Torres 1.09 – 6.11

Bartłomiej Stachura: na papierze trudno dawać tu większe – by nie rzec: jakiekolwiek – szanse Danielowi Torresowi. Ze świecą szukać bowiem tutaj płaszczyzny, w której Brazylijczyk mógłby zagrozić francuskiemu młodzianowi.

W obszarze stójkowym przewaga szybkościowa Francuza powinna być bardzo wyraźna. Przewaga arsenału kopnięć i ciosów – również. Odrobinę chwilami karateckie podejście do walki Torresa – chociażby w postaci zadartej wysoko szczęki – może być wodą na młyn dla mistrza. Nawet Max Coga był wielokrotnie w stanie wykorzystać tę lukę w defensywie Brazylijczyka, smagając go dobrymi ciosami na zakończenie kombinacji. Sylwetka Torresa pozostawała bowiem cały czas wyprostowana.

Oszem, Torres lubi czasami skontrować jakimś podbródkiem, ale Parnasse nie jest zawodnikiem, który chętnie obniżałby pozycję czy wpadał w rywali wraz z wyprowadzaniem ataku. W tym elemencie to Francuz powinien zdecydowanie rozdawać karty. Z prostej przyczyny – otóż, pretendent nie stroni od ostrych ataków, zaprzęgając do działania często bite obszernie sierpowe. Rzecz natomiast w tym, że walczący z odwrotnej pozycji Parnasse to wyborny kontruderzacz. Potrafi kapitalnie przepuścić ataki rywala, odpowiadając jakimś krosem czy podbródkiem.

Zapasy? Parter? Torres lubi od czasu do czasu zejść ostro do nóg, kładąc rywali na plecach, ale defensywie zapaśniczej Parnasse’a nie można nic zarzucić. Świetnie kontroluje dystans fantastyczną pracą na nogach, co czyni samo podejście do niego mocno skomplikowanym. Nawet natomiast gdy przeciwnik złapie go w klinczu, Francuz jest piekielnie trudny do wywrócenie. Ba! Sam potrafi jakimś zastawieniem czy haczeniem przenieść walkę do parteru. Doskonale odnajduje się też we wszelkiego rodzaju kotłach zapaśniczych i parterowych, zawsze będąc o krok przed rywalem.

Co może zatem zrobić Daniel Torres? Otóż, mając na uwadze, że kowadła w pięściach nie ma, a Salahdine Parnasse udowodnił w starciu z Ivanem Buchingerem, że posiada paliwo na pięć rund, to… Lowkingi na wysokości łydki? Brazylijczyk bardzo lubi nimi rąbać, ale problemem dla niego może okazać się w tym aspekcie odwrotne ustawienie Francuza. A może gilotyna? Torres ma smykałkę do tej techniki – pytanie jednak, czy Parnasse poszuka tutaj jakiegoś zejścia w nóg, narażając się na duszenie? Powątpiewam!

Warto natomiast odnotować, że Francuz nie był widziany w akcji od 14 miesięcy, co może odrobinę utrudnić mu wejście w pojedynek. Z drugiej zaś strony, młodzian udowodnił, że z każdą walką dokonuje dużego progresu, więc… Niewykluczone, że tym razem – po długiej przerwie, podczas której mógł szlifować swoje umiejętności – pokaże jeszcze więcej narzędzi w swojej grze.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN

Innymi słowy, trudno nie widzieć tutaj zdecydowanego faworyta w mistrzu wagi piórkowej. Nie wykluczam tutaj nokautu, ale oddać trzeba Danielowi Torresowi, że to twardy i charakterny zawodnik, więc…

Zwycięzca: Salahdine Parnasse przez decyzję

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

*****

Koszulki Lowking.pl dostępne w sprzedaży!

Powiązane artykuły

Komentarze: 5

  1. Podsumowując, Kołecki wygra na kartach sędziowskich, będąc w stanie punktować na siatce i w parterze. Nie wykluczam technicznego nokautu, ale… Zawada jest trudny do skończenia.

    Zwycięzca: Szymon Kołecki przez (T)KO

    Miało być chyba zwycięstwo przez decyzję ostatecznie. 🙃

Dodaj komentarz

Back to top button