KSWPolskie MMA

„Trzy faule miały główny wpływ…” – sędzia Łukasz Bosacki zabrał głos po kontrowersjach na KSW 108, Komisja Sędziowska zmieniła wynik walki Niedźwiedzia z Zielińskim

Sędzia Łukasz Bosacki zabrał głos po kontrowersjach z walką Adama Niedźwiedzia z Adrianem Zielińskim na KSW 108, a Komisja Sędziowska pozytywnie rozpatrzyła protest tego pierwszego.

Łukasz Bosacki wydał w czwartek oświadczenie po sobotniej gali KSW 108 w Olsztynie, gdzie sędziował kontrowersyjnie zakończony pojedynek pomiędzy Adrianem Zielińskim i Adamem Niedźwiedziem. Chwilę później Komisja Sędziowska KSW odpowiedziała na protest złożony przez Artura Ostaszewskiego.

Pojedynek zakończył się zwycięstwem Zielińskiego przez nokaut łokciami na głowę, ale wątpliwości wzbudziły faule, których mógł dopuścić się wcześniej reprezentant Arrachionu – tj. chwytanie się siatki oraz łokcie w nieprzepisowy obszar z tyłu głowy.

Obóz Niedźwiedzia złożył protest, domagając się zmiany werdyktu pojedynku na no contest. Zanim organizatorzy, reprezentowani przez Komisję Sędziowską, wydali w tym temacie oświadczenie, głos po raz pierwszy od soboty zabrał sędzia Bosacki.

– Po dogłębnej analizie wideo oraz konsultacji z innymi sędziami z Polski oraz zagranicy postanowiłem ustosunkować się do zakończenia pojedynku pomiędzy Adrianem Zielińskim a Adamem Niedźwiedziem, który odbył się na gali KSW 108 w Olsztynie 19.07.2025.

– Adrian Zieliński dwukrotnie łapiąc elementu klatki, ustabilizował sobie pozycję do dalszego ataku. Atak był kontynuowany łokciami, z których na pewno jeden trafił centralnie w tył głowy. Dynamika pojedynku i nietypowa pozycja, w której znajdowali się zawodnicy, sprawiły, że podjąłem złe decyzje w klatce.

– Po pierwsze, przy chwyceniu się elementu siatki przez Adriana powinienem był zatrzymać walkę i podnieść ją do stójki.

– Po drugie, po niedozwolonym łokciu Adriana powinienem skontrolować stan faulowanego zawodnika, wezwać lekarza i postępować dalej zgodnie z protokołem w takiej sytuacji.

– Ostrzeżenia słowne z perspektywy czasu oraz wielokrotnej analizy wideo były niewystraczające. Trzy faule (dwukrotne chwycenie się elementu klatki oraz jedno uderzenia w tył głowy) miały główny wpływ na zakończenie walki.

Kilkadziesiąt minut po oświadczeniu sędziego Bosackiego na stronie KSW opublikowano decyzję dotyczącą protestu ze strony Niedźwiedzia. Komisja Sędziowska w składzie Cezary Wojciechowski, Filip Niemkowicz oraz Adrian Frączek stosunkiem głosów 2-1 przychyliła się do protestu, wobec czego wynik walki został zmieniony na no contest.

W charakterze decydującego czynnika wskazano błąd proceduralny. Miała nim być obecność Pauliny Bońkowskiej – związanej klubowymi relacjami z Adrianem Zielińskim – podczas procedury VAR – pomimo iż w niedzielę Wojsław Rysiewski zapewniał, że jednak jej tam nie było.

– Jako przewodniczący komisji rozstrzygającej protest przychylam się do wniosku o zmianę werdyktu na „no contest” – napisał Cezary Wojciechowski. – Decyzję uzasadniam błędem proceduralnym wskazanym w proteście t.j. w składzie sędziowskim analizującym powtórki VAR znajdowała się osoba pośrednio związana z jednym z zawodników, Adrianem Zielińskim. Taki nieprawidłowy dobór składu sędziowskiego jednoznacznie wskazuje na błąd w procedurze postępowania.

Sędzia Filip Niemkowicz stwierdził z kolei, że ponowną analizę pojedynku w oparciu o wideo uważa za bezcelową, bo „sędzia klatkowy ma najlepszy ogląd sytuacji i kwestionowanie prawidłowości jego działania w oparciu o nagranie byłoby pozbawione obiektywizmu”. Przychyla się jednak do błędu proceduralnego w postaci obecności Pauliny Bońkowskiej przy analizie VAR.

Przeciwny zmianie wyniku był natomiast sędzia Adrian Frączek, który stwierdził, że wszystko w klatce odbyła się zgodnie z zasadami. Zaznaczył ponadto, że widział uderzenia z bliska, posiłkując się też później nagraniami. Tematu Pauliny Bońkowskiej nie poruszył.

Pełne uzasadnienie decyzji Komisji znaleźć można tutaj.

Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Komentarze: 4

  1. 1. Miałem rację co do błędu proceduralnego. To jest absurd. Przepisy KSW mogłyby nadpisywać niektóre przepisy Unified Rules. Zmieniamy werdykt, bo był błąd sędziowski, do którego przyznał się Łukasz Bosacki (szacun), a nie dlatego, że był błąd proceduralny. Zbiera się komisja i debatuje, czy złamano procedury, czy nie – i wciąż nie są zgodni. Śmieszne.

    2. Ten punkt powinien zapobiegać, aby punkt pierwszy czyli zmiany werdyktów wstecznie były sporadyczne. VAR powinien działać jak w piłce nożnej lub siatkówce. Zakładamy, że sędzia to też człowiek i ma prawo się mylić, a VAR jest narzędziem, które mu pomaga. Dodatkowo np. sędzia główny lub sędzia zastępczy (jeśli taka instytucja nie istnieje, to powinna – bo sędzia może np. skręcić kostkę i nie móc sędziować, więc warto mieć kogoś wyznaczonego wcześniej) powinien pomagać w podjęciu decyzji, gdy sędzia klatkowy potrzebuje wsparcia.

    3. Jak czytam:
    „Sędzia Filip Niemkowicz stwierdził z kolei, że ponowną analizę pojedynku w oparciu o wideo uważa za bezcelową, bo ‘sędzia klatkowy ma najlepszy ogląd sytuacji i kwestionowanie prawidłowości jego działania w oparciu o nagranie byłoby pozbawione obiektywizmu’.”

    Sam Łukasz Bosacki przyznaje się do błędu (dokonał tego po zasięgnięciu opinii innych i obejrzeniu powtórki). Skoro sam sędzia przyznał się do błędu, to oznacza, że oglądanie powtórek ma sens bo wyciągł z tego dodatkowe wnioski. Sędzia Niemkowicz zaprzecza temu, co właśnie zrobił Łukasz Bosacki, który potwierdził, że VAR i dyskusje z innymi sędziami pomogły mu w analizie. To kółko wzajemnej adoracji sędziowskiej, te „kluby sędziów” i obozy to poważna patologia.

    4. Jeszcze raz – szacunek dla sędziego Łukasza Bosackiego. Decyzja zapewne nie była łatwa, ale pokazuje ogromną refleksyjność sędziego. Duży plus za to, że Łukasz już wyciągnął wnioski i przedstawił plan naprawczy.

    „Po pierwsze, przy chwyceniu się elementu siatki przez Adriana powinienem był zatrzymać walkę i podnieść ją do stójki.
    – Po drugie, po niedozwolonym łokciu Adriana powinienem skontrolować stan faulowanego zawodnika, wezwać lekarza i postępować dalej zgodnie z protokołem w takiej sytuacji.
    – Ostrzeżenia słowne z perspektywy czasu oraz wielokrotnej analizy wideo były niewystarczające.”

    5. Pytanie co w przypadku walk takich jak Omielańczuk vs Martinek gdzie Omielańczuk tego nie wygrywa, a takiego werdyktu nie można zmienić, chyba, że dopatrzymy się błędu proceduralnego.

    Inne mniej ważne:
    Na koniec dodam tylko, że to, co zrobił Łukasz Bosacki, udowadnia, że nie zawsze ze środka klatki – ani nawet spod niej – widać najlepiej. Czasami to właśnie VAR lub powtórka telewizyjna pozwalają dostrzec więcej. Argumenty w stylu „z pod klatki wyglądało to inaczej”, „ciosy było inaczej słychać”, „robiły większe wrażenie” można traktować jedynie jako zasłonę dymną. Gdyby było inaczej, inne dyscypliny nie opierałyby swoich decyzji na systemach VAR.

    PS. Najlepsza perspektywa 12+12 (🍻) + czepsy + wygodna pozycja na kanapie 😄. Pozdrawiam.

    1. Zgoda. Tam był pełen chaos w tych uzasadnieniach. IMO musieli wymyślić „błąd proceduralny”, aby się wybronić z forsowanej od dawna tezy, że „tylko błąd proceduralny może zmienić decyzję” – co jest paradne wobec oświadczenia sędziego Bosackiego. Przytaczałem przykład walki Leandro Silvy z Drewem Doberem – sędzia się wtedy pokajał i werdykt zmieniono. Tu też tak mogło być.

      Jeden sędzia twierdzi, że analiza wideo niepotrzebna, bo sędzia widzi najlepiej, drugi podpiera się właśnie analizą wideo, a trzeci – sędzia Bosacki – przyznaje, że zachował się źle. Pomieszanie z poplątaniem.

      Zadumałbym się tylko nad tezą sędziego Bosackiego – szacun za oświadczenie – o podniesieniu walki po przytrzymaniu się siatki przez Adriana. To jednak był parter, płaszczyzna preferowana przez Adama. Dzięki faulowi miałby powrócić do swojej preferowanej płaszczyzny stójkowej?

      1. Widzę tylko finalny kadr, gdy Niedźwiedź pomimo parteru nie jest w wymarzonej pozycji do ataku. Nie oglądałem tej walki, więc nie wiem czy chwyt siatki był gdy Zieliński był na górze, a będący na plecach Niedźwiedź próbował go wciągnąć głębiej do parteru czy siatka była ratunkiem przed wylądowaniem na macie z Niedźwiedziem na górze. W obu przypadkach powinien być ujemny punkt dla Zielińskiego. Zachowane pozycje parterowe po przerwaniu walki faulem do tej pory widziałem wyłącznie, gdy sfaulowany zawodnik był w pozycji dominującej, czyli na rywalu lub z porządnie zapiętym trójkątem blokującym poczynania rywala a la Sterling.

        Jestem pewien, że odpowiedź sędziego Bosackiego byłaby w stylu: sędzia nie jest od tego by decydować i analizować jakie są najmocniejsze płaszczyzny danego zawodnika. tylko ukarać korzyść faulu w postaci chwycenia siatki.

      2. Tak, w tym przypadku dla Niedźwiedzia mogłoby to być niekorzystne. Obiektywnie patrząc, to przywrócenie walki do „ustawień fabrycznych” — walka zaczyna się przecież w stójce.

        Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz. Poszkodowanym całego zajścia jest Adam. Pytanie brzmi: poza brakiem porażki w Sherdogu, jakie realne korzyści przyniesie mu zmiana decyzji? Więcej raczej nie zarobi (chyba że się mylę), a dług neurologiczny już został zaciągnięty.

        I jeszcze jedna kwestia. O ile dobijanie przeciwników przez Topurię czy słynne „super necessary” uważam za dopuszczalne, to z drugiej strony rozumiem zdanie Mariana Ziółkowskiego. Poza widowiskiem w klatce myślę też o tym, że zawodnicy realnie zostawiają tam swoje zdrowie. Pewna, przynajmniej żółta lampka zapala mi się, gdy Artur Ostaszewski z jednej strony tak chętnie składa protesty w trosce o sprawiedliwość i zdrowie zawodników, a z drugiej — mówi, że „sok” powinien być legalny. Mocny dysonans.

        W sporcie jednak chodzi o pieniądze, choć ludziom się wydaje, że o sam sport. A ja… no cóż, jestem jednym z tych ludzi :-)

Dodaj komentarz

Back to top button