KSWPolskie MMATechnika MMATypy KSW

Tomasz Romanowski vs. Radosław Paczuski – byk czy matador? Analiza i typ!

Analiza i typowanie walki Tomasz Romanowski vs. Radosław Paczuski, która odbędzie się podczas gali KSW 78 w Szczecinie.

Przypominamy, że dla Czytelników Lowking.pl, którzy nie są jeszcze graczami FORTUNY, przygotowaliśmy 3X ZAKŁAD BEZ RYZYKA – DO 100, 200 i 300 ZŁ. Szczegóły – tutaj.




Nie oszukujmy się – zdecydowanie najciekawiej zapowiadającym się starciem podczas gali KSW 78 w Szczecinie jest konfrontacja zaprawionego w bojach Tomasza Romanowskiego z niepokonanym w zawodowej karierze Radosławem Paczuskim, która najprawdopodobniej wyłoni pretendenta do pasa mistrzowskiego wagi średniej.

Kto ma większe szanse na zwycięstwo? Czy rzeczywiście Tomasz Romanowski – zgodnie z kursami – powinien być faworytem?

83,9 kg: Tomasz Romanowski (17-8) vs. Radosław Paczuski (5-0)

Kursy bukmacherskie: Tomasz Romanowski vs. Radosław Paczuski 1.67 – 2.20

Intrygująco zapowiadające się starcie pomiędzy dwoma świetnymi stójkowiczami, którzy jednak w klatce prezentują zupełnie inne podejście do walki, w dużym oczywiście stopniu determinowane warunkami fizycznymi.

Jak walczy Radosław Paczuski?

Niepokonany w zawodowej karierze Radosław Paczuski – były mocny kickbokser – walczy odrobinę podobnie do Israela Adesanyi, pozostając długimi fragmentami nieuchwytnym celem dla swoich przeciwników. Lekki na nogach, hasa do lewej, do prawej, świetnie kontrolując dystans. Potrafi tak przewalczyć cały pojedynek. To na jego warunkach dochodzi do wymian.




Pomimo bogatego arsenału kicbokserskiego jaki wnosi do klatki, podobnie jak Adesanya najchętniej odwołuje się do prostych technik – niskich kopnięć czy ciosów prostych. Jego bitewna gra jest jednak tak mocno nafaszerowana różnorodnymi kiwkami, zmyłkami i przyruchami, że proste te na pozór techniki w jego wykonaniu są niezwykle skuteczne, a czasami wręcz zabójcze. Nigdy nie wiadomo, kiedy kiwka przerodzi się w faktycznie wyprowadzone uderzenie. Radek okrutnie obciąża bitewny procesor swoich przeciwników. Wyróżniają go też świetne wyszkolenie techniczne, precyzja w atakach oraz doskonały timing, tj. wyczucie czasu i dystansu. Tu i ówdzie zdarzy mu się na moment zmienić ustawienie na odwrotne, by zaatakować na przykład middlekickiem.

Co niezwykle istotne, reprezentant Uniq Fight Club jest w swoich poczynaniach niezwykle cierpliwy, metodyczny i wyrachowany. Czai się na błąd rywali, różnorodnymi zmyłkami prowokując ich do ataków. Im bardziej zniecierpliwiony jest natomiast jego oponent, tym agresywniej atakuje – a to oczywiście otwiera Paczuskiemu drogę do kontruderzeń. Jeśli nie znajdzie dogodnego momentu do wyprowadzenia ciosu, Radek kontynuuje orbitowanie przy siatce, metodycznie poszukując innych okazji.

W przeciwieństwie do Israela Adesanyi – szczególnie ostatnimi czasy – Radosław Paczuski jest jednak nieco bardziej skory do wchodzenia w ostre wymiany, gdy ma już odpowiednio urobionego rywala – czyli nieco porozbijanego lub mocno zniecierpliwionego, a zatem skorego do odsłaniających go na kontry ataków. Gdy poczuje dobry moment, Radek odpala cięższe działa, co oczywiście wiąże się też z podejmowaniem większego ryzyka. Nigeryjczyk czasami pyka natomiast przez 25 minut.

Firmową bronią 30-latka są atomowe niskie kopnięcia, często poprzedzane kiwkami czy też wyprowadzane w drugie tempo, celem zmylenia przeciwnika. Radek kopie jak koń, o czym ostatnio boleśnie przekonał się Jason Radcliffe, któremu Polak połamał nogę.

Oddać też trzeba byłemu kickbokserowi, że jego defensywa zapaśnicza stoi na dobrym poziomie. Próby obaleń neutralizuje na ogół w zarodku poprzez najskuteczniejszą przeciw nim broń – kontrolę dystansu.

Jak na jego tle wypada Berserker?

Jak walczy Tomasz Romanowski?

Wojujący wcześniej w wadze półśredniej stargardzianin zdecydowanie nie zachwyca gabarytami jak na 84 kilogramy – i takie a nie inne warunki fizyczne w dużej mierze determinują jego styl walki. W starciach z rywalami, którzy są od niego zdecydowanie więksi, Tomasz nie może bowiem zaprzęgać do działania długodystansowych broni. Musi zatem skracać dystans, rozpuszczać ręce w półdystansie – i tak właśnie czyni.

Tommy uwielbia wywierać morderczą presję, kastrując swoich oponentów z czasu i przestrzeni. Nie jest skory do oddawania pola. Chętnie przyjmie, jeśli może oddać. Prezentuje styl in your face mothermother. Jest szybki, zwinny, kapitalnie skraca dystans z ciosami. Jego przednia ręka – czyli prawa, bo walczy z odwrotnego ustawienia – jest bardzo aktywna, chętnie szuka hand-fightingu.

Romanowski wyróżnia się przede wszystkim w półdystansie, gdzie jego pięści są niezwykle szybkie, ciężkie i precyzyjne. Nierzadko składa nawet 3-uderzeniowe kombinacje, przeplatając ciosy na korpus z tymi na głowę. Z dystansu też potrafi zresztą potraktować rywali jakimś prostym na korpus, gdy akurat sytuacja tego wymaga.



33-latek jest też jednak bardzo groźny pod kątem kopnięć – szczególnie tych niskich oraz tych okrężnych na korpus. Walcząc z klasycznie ustawionymi oponentami, jako mańkut ma otwartą drogę do atakowania wątroby swoich rywali middlekickami – i chętnie nią podążą. Podobnie rzecz ma się z niskimi kopnięciami. Stając naprzeciwko klasyków, Romanowski lubi odpalać krótkie, szybkie, ale zaskakująco mocne zewnętrzne lowkingi przednią nogą.

Tomek preferuje oczywiście szermierkę na pięści i kopnięcia, ale nie można lekceważyć jego gry zapaśniczo-parterowej, co udowodnił chociażby w programie Tylko Jeden, gdzie z powodzeniem zaprzęgał do działania walkę na chwyty.

Co zatem stanie się, gdy obaj zawodnicy staną naprzeciwko siebie w co-main evencie KSW 78?

Romanowski czy Paczuski – konfrontacja

Sprawa jest tutaj bardzo skomplikowana, pomimo iż nikt nie powinien być zdziwiony zwycięstwem jednego lub drugiego – nawet dominującym! Rzecz bowiem w tym, że obaj zawodnicy mają idealnie skrojone pod siebie style walki. Paczuski kapitalnie kontroluje dystans, starannie wybierając momenty do ataku, podczas gdy Romanowski to typ ciężkorękiego pressure fightera, który jak nikt potrafi zamykać rywali na ogrodzeniu, zmuszając ich do pójścia na wymiany, w których jest absolutnym tytanem. Kto lepszy na mobilnego zawodnika jak nie ten, kto rzeczonej mobilności go pozbawi? I odwrotnie – kto lepszy na pressure fightera jak nie zawodnik, który tak kapitalnie zarządza przestrzenią jak Paczuski? Tak…

Jakie konkretne techniki mogą mieć tutaj zastosowanie? Otóż, swoim zwyczajem Tomasz będzie zapewne poszukiwał półdystansu, tam rozpuszczając ręce. Spodziewam się też, że ochoczo zapoluje na schaby wysokiego, smukłego Radka. W starciach z tego rodzaju przeciwnikami, zwłaszcza jeśli dodatkowo są ruchliwi, korpus jest zawsze łakomym kąskiem. Pamiętacie walkę przywoływanego już tutaj Israela Adesanyi z odrobinę podobnym do Tomasza Romanowskiego – niskim, szybkim, sprawnym w półdystansie – Kelvinem Gastelumem? Właśnie… Amerykanin z powodzeniem atakował wtedy korpus Nigeryjczyka. Romanowski poszuka zatem także dołów – ciosami lub kopnięciami.




Prognozuję też, że w odpowiedzi na agresywne ataki ze strony Tomka Radek poszuka… Łokci. Tak. Łokcie to świetna broń przeciwko morderczo usposobionym rywalom, którzy posiadają narzędzia – szybkość, pracę na nogach – aby przedzierać się do półdystansu. Szczególnie przydatna zawodnikom o dobrych gabarytach. Taki Jon Jones – że pozwolę sobie go przywołać, skoro znów jest o nim głośno – w półdystansie korzysta właśnie przede wszystkim z łokci. Nie zdziwię się zatem, jeśli wysoki, długoręki Radosław Paczuski także spróbuje zaskoczyć Tommy’ego jakimś spotkaniowym łokciem.

W stójce intrygująco zapowiada się też rywalizacja na… lowkingi! Jak wspomniałem, obaj zawodnicy potrafią świetnie korzystać z tej techniki. Celem spowolnienia chyżonogiego Paczuskiego Romanowski może poszukać tutaj niskich kopnięć. Lata temu Mauricio Shogun Rua w ten właśnie sposób – rąbiąc lowkingami – zakończył Roganową Erę Machidy.

Rzecz jednak w tym, że łatwo trafić Radka nie będzie. Naprawdę dobrze kontroluje on bowiem dystans. Natomiast Tomek… Tak, w ostatnich pojedynkach przyjął naprawdę sporo niskich kopnięć – i to od zawodników, którzy w sztuce masakrowania piszczeli nie są tak biegli jak Radosław Paczuski. Trudno się jednak temu dziwić, bo stargardzianin to zawodnik agresywny, wywierający presję, a to oznacza częste opieranie ciężaru ciała na wykrocznej nodze – a to powoduje oczywiście, że trudniej jest ją poderwać w odpowiedzi na nadlatujące kopnięcie.

O ile zatem w stójce game-changerem mogą okazać się lowkingi, to w ogólnym rozrachunku absolutny podobnie może być z… walką na chwyty. Owszem, Paczuski naprawdę dobrze wraca na nogi – ani przez moment nie jest pogodzony z niekorzystnym położeniem na dole – ale przewaga parterowa Romanowskiego będzie tutaj duża – pod warunkiem oczywiście, że zdoła Paczuskiego przewrócić i ustabilizować na dole.




Przewaga zapaśniczo-parterowa reprezentanta Berserkerów jak najbardziej może pomóc mu także w szermierce na pięści i kopnięcia. Spadnę z krzesła, jeśli Radosław Paczuski będzie tutaj poszukiwał obaleń, więc o ten aspekt stargardzianin nie musi się obawiać. Inaczej rzecz ma się z warszawiakiem, który w swoje poczynania musi wkalkulować ryzyko sprowadzeń ze strony rywala – a to zawsze w jakimś stopniu ogranicza pole manewru w stójce.

Kto zatem opuści klatkę w glorii zwycięzcy.

Typowanie

Wytypowanie zwycięzcy jest tutaj piekielnie trudne. Obaj zawodnicy posiadają bowiem narzędzia, aby nie tylko mocno nawzajem uprzykrzyć sobie życie, ale też aby się wręcz zmasakrować. Czy ktokolwiek spadnie z krzesła, jeśli Tomek dopadnie Radka na siatce i tam ustrzeli go jakimś sierpem albo hakiem? Czy ktokolwiek spadnie z krzesła, jeśli Tomek jednak pójdzie w zapasy, w ten sposób torując sobie drogę do zwycięstwa? A czy opadną nam szczęki na podłogę, jeśli to Radek rozstrzela z dystansu stargardzianina albo upoluje go jakąś kontrą? Te wszystkie scenariusze są ze wszech miar realne!

Przyznam szczerze, że nawet teraz, pisząc te słowa, mam ogromny dylemat, na kogo ostatecznie postawić. Jak wspomniałem, nawet mi brew nie drgnie, jeśli znajdujący się na fali mocnych zwycięstw, bitny, charakterny, twardy i ciężkoręki Romanowski, który będzie miał po swojej stronie gargantuiczną przewagę doświadczenia, zada Paczuskiemu pierwszą w karierze porażkę, po której wszyscy stwierdzimy, że „no tak, to było do przewidzenia, za wysokie progi i za wcześnie dla warszawiaka”.




Jednak za minimalnie – minimalnie! – bardziej prawdopodobny scenariusz uważam ten, w którym rozwijający się mocno z walki na walkę – a tutaj potencjał jest naprawdę duży – Radosław Paczuski, naturalny zawodnik wagi średniej, jednak zdoła okiełznać mordercze żądze Tomasza Romanowskiego, długimi fragmentami utrzymując walkę na środku klatki, gdzie dzięki swojej konsekwencji, sprawnej pracy na nogach oraz długodystansowym narzędziom trafiał będzie częściej. Nie popełni błędów innych rywali Tommy’ego – choćby Andrzeja Grzebyka – którzy zostali zamknięci na siatce, tam wdając się w wymiany, zakończone dla nich zaliczeniem desek.

Ten sondaż jest zakończony (od 1 rok).

Tomasz Romanowski vs. Radosław Paczuski - kto wygra?

Paczuski decyzją
33.00%
Paczuski przed czasem
32.75%
Romanowski przed czasem
25.44%
Romanowski decyzją
8.82%

Zwycięzca: Radosław Paczuski przez decyzję

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Komentarze: 1

  1. A mnie kompletnie nie zdziwi, gdy postraszy mniej lub bardziej udolną próbą sprowadzen i klinczem Paczuski. Berserkerzy szczecińscy nigdy nie byli gigantami zapasniczymi, a fizyka jest po stronie naturalnego średniego

Dodaj komentarz

Back to top button