
„Szczerze? Kocham go jak brata, jest dla mnie jak prawdziwy brat” – Caio Borralho wybiera się do Polski, zachwycony Michałem Oleksiejczukiem
Caio Borralho opowiedział o genezie swojej przyjaźni z braćmi Oleksiejczukami – Michałem i Cezarym, z którymi trenuje na matach Fighting Nerds.
Początek ich znajomości jest datowany na kwiecień 2023 roku, gdy… Próbowali pourywać sobie łby w oktagonie UFC. Dziś Caio Borralho i Michał Oleksiejczuk są natomiast serdecznymi przyjaciółmi. Ba! Brazylijczyk uważa Polaka za swojego brata i zamierza niebawem wybrać się nad Wisłę, aby go odwiedzić. Jak do tego doszło?
Goszcząc w środę na konferencji prasowej przed sobotnią galą UFC Fight Night w Paryżu, gdzie w starciu wieńczącym wydarzenie pójdzie w bitewne tany z Nassourdinem Imavovem, Caio Borralho opowiedział o genezie przyjaźni z braćmi Oleksiejczukami.
– Tak, nazywamy ich braćmi Czuk-Czuk – roześmiał się Brazylijczyk, odpowiadając na pytanie Martyny Celuch. – Walczyłem z Michałem Oleksiejczukiem, skończyłem go, a potem trochę porozmawialiśmy. Okazaliśmy sobie dużo szacunku po walce.
– Wydaje mi się, że zobaczył styl naszego klubu. Widział to w walce i widział też całą otoczkę – wszystkie nagrania, jakie publikujemy w mediach społecznościowych, widział, jakich mamy zawodników. Myślę, że chciał się rozwinąć i uznał, że potrzebuje trochę takiego stylu dla siebie.
– Zaczęliśmy wtedy trochę się komunikować i trwało to przez jakiś rok. I w końcu wszystko dopięliśmy. Chyba po jego porażce z Sharą albo z Hollandem, nie jestem pewien. W końcu doprowadziliśmy do tego, że przyjechał do Brazylii (do Fighting Nerds), żeby się rozejrzeć, sprawdzić, spędzić tydzień albo dwa, żeby zobaczyć, czy będzie mu się podobało.
– Przyjechał i… Co za wspaniały gość! Dobry, rodzinny człowiek. Gość, który wkłada całą duszę w ten sport. Podchodzi do tego bardzo poważnie, jest bardzo zdyscyplinowany. Zawsze przychodził wcześnie na treningi, pomagał, wiedział, jak trenować, żeby nie zranić innych ludzi. Wie, jak rozwijać siebie i innych. Po prostu dobrze przypasowaliśmy do siebie. Zostaliśmy przyjaciółmi.
– Powiedziałem mu wtedy, że pomogę mu w przygotowaniach, bo i tak nikt nie chce ze mną walczyć, więc nie mam żadnej walki. Pomogę ci w treningach. Był zachwycony. Stanąłem w jego narożniku. Mamy bardzo dobre relacje. Szczerze? Kocham go jak brata. Jest dla mnie jak prawdziwy brat. Planuję wkrótce przylecieć do Polski, odwiedzić go, odwiedzić jego rodzinę, jego miasto, zrobić jakieś seminaria. To będzie długa, długa przyjaźń.
– Powrócił do nas, zrobił tu drugi obóz. Nie mogłem stanąć w jego narożniku, bo miałem tę walkę i nie mogłem latać w tę i z powrotem – ale potem zostałem tym rezerwowym, chociaż już i tak nie mogłem stanąć w jego narożniku. Jednak myślę, że będę stał w jego narożniku w innych walkach, będę mu pomagał.
– Wydaje mi się, że przylatuje do Paryża, żeby obejrzeć inne walki, więc… Bardzo się cieszę z naszych relacji. Teraz cieszę się jeszcze bardziej, bo Cezary dołączył do UFC. Obaj na to zasługują.
Poniżej video-podsumowanie zwycięstwa Cezarego Oleksiejczuka z Theo Haigiem, które zapewniło Polakowi angaż w UFC.
Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z BONUSEM DO 300 ZŁ WE FREEBETACH NA START
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.