UFC

Robert Whittaker przyznał, że powinien był wycofać się z walki z Dricusem Du Plessisem, wytypował walkę Afrykanera z Seanem Stricklandem!

Robert Whittaker po raz pierwszy zabrał głos nt. problemów zdrowotnych, jakie dopadły go przy okazji walki z Dricusem Du Plessisem.

Gdy na lipiec zeszłego roku zestawiono starcie byłego mistrza wagi średniej Roberta Whittakera z Dricusem Du Plessisem, zdecydowanym faworytem zawodów był Australijczyk. Oktagonowa rzeczywistość okazała się jednak zupełnie inna, bo rzeźniczo usposobiony Afrykaner skończył Żniwiarza uderzeniami w rundzie drugiej. Okazuje się jednak, że Australijczyk mógł tamtego dnia nie być w pełni formy…

Kilka tygodni temu Ben Askren zasugerował w rozmowie z Danielem Cormierem, że Reaper do walki ze Stillknocksem wychodził daleki od pełni formy.

– Słyszałem, że borykał się z poważnymi kontuzjami – powiedział wtedy Ben. – Wycofywał się jednak wiele razy z walk wcześniej, więc nie chciał tego robić.

– Nie wiem, czy to prawda, nie wiem, jak wiarygodne są moje źródła, ale słyszałem to wiele razy… Było coś na rzeczy z jego kostką, więc nie mógł porządnie trenować. Dwukrotnie słyszałem głosy o tej kostce.

Robert Whittaker nigdy nie zabierał głosu w temacie – powtarzał jedynie jak mantrę, że w walce z Dricusem Du Plessisem „nie był sobą”, ale w najnowszym wywiadzie, jakiego udzielił FOX Sports Australia został mocno przyciśnięty…

– To nie była kostka, ale tak, wychodziłem do walki z Du Plessisem z kontuzjami – przyznał Robert. – Nie lubię odpowiadać na takie pytania, bo wielu zawodników wychodzi z kontuzjami. Tak to już jest.

– To była moja decyzja. Wziąłem walkę. Te kontuzje tak naprawdę nie przeszkadzały mi bardzo w walce. Bardziej chodziło o przygotowania.

Australijczyk przyznał, że obóz przygotowawczy do walki z Afrykanerem do najlepszych zdecydowanie nie należał. Czy natomiast miał rację Askren, twierdząc, że kontuzja była poważna?

– Każda kontuzja jest poważna, bo walka odzwierciedla potem twoje treningi – powiedział Whittaker. – Jeśli nie możesz trenować, jak należy, to potem nie możesz walczyć, jak należy.

– Ale powtarzam, nie chcę z tego robić tematu. To nie mój styl. To ja wziąłem walkę. Oczywiście z perspektywy czasu mogłem postąpić inaczej. Jednak mając na uwadze, że miałem taką przerwę między walkami, mając na uwadze, że wycofując się, nie walczyłbym potem bardzo długo… Po prostu wiele rzeczy złożyło się na to, że się nie wycofałem.

Były mistrz przyznał, że „prawdopodobnie” pozostanie w walce było błędem, choć…

– Były takie walki, do których też wychodziłem kontuzjowany, a dawałem występ życia – powiedział. – Dlaczego teraz tak nie było? Kto wie. Jest zbyt wiele niewiadomych. To jednak był jeden z najgorszych występów w moim życiu. Nie podobało mi się to, jak się tam czułem. Ale jest, jak jest. Porażka.

– Od tego czasu staram się naprawić te rzeczy na obozie przygotowawczym, robiąc wszystko, co się da, aby nie było powtórki z rozrywki. Moim największym celem jest teraz pokonanie Costy. Powrót na zwycięskie tory. Zamazanie tej ostatniej walki.

– Włożyłem dużo pracy, którą chcę pokazać. Nie planuję niczego innego niż dotarcie do następnej walki tak zdrowym i szczęśliwym, jak to tylko możliwe.

Do akcji Robert Whittaker powróci 17 lutego w Anaheim, gdzie w ramach gali UFC 298 zmierzy się z Paulo Costą. Wcześniej, bo już w sobotę, w oktagonie zamelduje się Dricus Du Plessis, który w daniu głównym gali UFC 297 w Toronto spróbuje zdetronizować Seana Stricklanda. Jak pojedynek ten widzi Australijczyk?

– Uważam, że Strickland musi być tutaj faworytem – ocenił. – Mocno na jego korzyść przemawia jego umiejętności do trzymania Dricusa na końcu swojego jaba i dobra kondycja na pięciu rundach.

– Dricus zaskakiwał jednak wielu ludzi. Jest też dobry w zmienianiu walki w jatkę, gdzie generalnie odnajduje się lepiej niż jego przeciwnicy. Nie skreślałbym go.

– Uważam jednak, że trzeba faworyzować Seana. Wyobrażam sobie, że może tu być pełen dystans. I myślę, że Sean to wygra poprzez trzymanie Dricusa na końcu swojego lewego prostego.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – KAŻDY PO 100 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button