UFC

Rafael dos Anjos uważa, że Michael Chandler nie zasługuje na walkę z Conorem McGregorem: „Są inni goście, którzy zasługują bardziej”

Rafael dos Anjos uważa co prawda, że Michael Chandler w charakterze rywala dla Conora McGregora „ma sens”, ale wskazuje innego zawodnika, który bardziej zasługiwałby na konfrontację z Irlandczykiem.

Gdy w 2016 roku utracił pas mistrzowski wagi lekkiej na rzecz Eddiego Alvareza, a następnie uległ Tony’emu Fergusonowi, Rafael dos Anjos przeniósł się do 170 funtów. Stoczył tam w latach 2017-2020 łącznie osiem walk, z których wygrał cztery. Doszedł do walki o tymczasowy tron, w której przegrał jednak z Colbym Covingtonem.

W 2020 roku zdecydował się na powrót do kategorii lekkiej, aby wziąć udział w ostatnim rajdzie po odzyskanie tamtejszego tronu. Pokonawszy Paula Feldera i Renato Moicano, zmuszony był jednak następnie uznać wyższość Rafaela Fizieva> – a tym samym jego marzenia o titleshocie legły w gruzach.

W rezultacie RDA powrócił do 170 funtów, gdzie ostatnio zdominował i poddał Bryana Barberenę. W walce wieczoru sobotniej gali UFC Fight Night w Las Vegas stanie natomiast naprzeciwko swojego krajana Vicente Luque.

– Ciężko jest mi już startować w wadze lekkiej – przyznał Rafael podczas konferencji prasowej przed galą. – W październiku będę miał 39 lat i dobrze czuję się w kategorii półśredniej. Walczyłem tu już. Walczyłem nawet o pas. Przewalczyłem pełen dystans z mistrzem. Teraz tutaj wróciłem i tutaj już będę walczył.

Nie znaczy to jednak, że RDA kategorycznie wyklucza powrót do 155 funtów. Istnieje pewien scenariusz, w którym na taki krok by się zdecydował.

– Gdybym dostał jakąś super-walkę, za którą otrzymałbym ogromne pieniądze, to mógłbym wrócić – powiedział. – Tak może się stać po tej walce. Nadal mam sześć pojedynków w kontrakcie. W wadze lekkiej mógłbym jednak stoczyć tylko ze trzy albo cztery walki, jeśli mam być szczery. To po prostu zbyt ciężkie dla mojego ciała. W wadze półśredniej mogę walczyć częściej i przedłużyć swoją karierę.

– Kiedyś wszyscy walczyli ze wszystkimi i ktokolwiek wygrywał, w końcu dostawał walkę o pas. Moim celem jest teraz wygrywanie walk. Jako były mistrz wiem, że mam nieco krótszą drogę do pasa.

Jedną z super-walk, o których wspomniał RDA, mogłaby oczywiście być ta z Conorem McGregorem, niedoszła w 2016 roku z powodu kontuzji Brazylijczyka. W ostatnich latach dos Anjos co jakiś czas ponawiał wyzwania pod adresem Irlandczyka. Ten jest teraz co prawda na kursie kolizyjnym z Michaelem Chandlerem, ale RDA ma poważne wątpliwości, czy Amerykanin – legitymujący się w oktagonie bilansem 2-3 – na taką konfrontację zasługuje.

– (Conor) walczy, z kimkolwiek zechce – powiedział Rafael. – Wybiera sobie walki. Ich walka ma o tyle sens, że wzięli udział w TUF. Jeśli mam być jednak szczery, nie sądzę, aby Chandler na nią zasługiwał. Są inni goście, którzy na nią bardziej zasługują. No ale ma ona sens z powodu tego reality show. Na ogół na koniec trenerzy walczą ze sobą.

– Nie wiem, czy to będzie pierwszy raz, gdy trenerzy nie walczyli ze sobą? Nie znam statystyk, ale… Ma to sens, ale jeśli mam być szczery – nie mam nic przeciwko Chandlerowi – to są inni goście, którzy bardziej zasługują na ten pojedynek. Na przykład Justin Gaethje to gość, który walczył ze wszystkimi. Miałaby taka walka sens.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100, 200 i 300 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button