
„Pokonuje ich obu” – Islam Makhachev wskazał wymarzonego rywala po UFC 322
Nowy mistrz wagi półśredniej Islam Makhachev podsumował zwycięstwo z Jackiem Dellą Maddaleną na UFC 322 i wskazał wymarzonego rywala na pierwszą obronę pasa.
Islam Makhachev postawił sprawę jasno – 15 listopada był dla niego najlepszym dniem w życiu. Dniem, w którym 20-letnia praca przyniosła owoce, o jakich zawsze marzył.
Po gali UFC 322 w Nowym Jorku, gdzie zdominował Jacka Dellę Maddalenę, sięgając po tytuł mistrzowski wagi półśredniej, Dagestańczyk był przepełniony radością, czego nie ukrywał w licznych wywiadach, jakich udzielił.
Islam podkreślił, że wojując w 170 funtach, czuł się fantastycznie – był zdrowy, silny, wytrzymały. Mając świadomość, że nie będzie miał problemów ze ścinanie wagi, mógł czerpać z życia – i treningów! – pełnymi garściami, w pełni wykorzystując swój sportowy potencjał.
Owszem, przyznał, że wiktoria nad Australijczykiem mogła wydawać się łatwa, ale wyłącznie dlatego, że harował jak zły podczas obozu przygotowawczego, absolutnie rywala nie lekceważąc.
Dagestańczyk stwierdził, że jego ekipa trenerska wiedziała, że Jack Della Maddalena będzie walczył z odwrotnego ustawienia – stąd mocne lowkingi, którymi Islam zdemolował nogę rywala. Jak się jednak okazuje, także i na klasycznie ustawionego Australijczyka dagestańska ekipa miała konkretny pomysł.
– Nasz plan polegał na tym, aby kopać niskimi kopnięciami, a gdy zmieni pozycję na klasyczną, obalać – powiedział. – Nie był nawet w stanie reagować, bo jego noga była zniszczona.
– Trafiłem wieloma niskimi kopnięciami, a już po 1-2 twoja noga może być bezużyteczna. Czuł te kopnięcia. Czuł je. A gdy zmieniał na klasyka, szedłem po obalenie. Taki był nasz plan.
– Pracowaliśmy też dużo w parterze, bo wiedzieliśmy, że korzysta z kilku przetoczeń. Oglądaliśmy jego walki z Belalem, z innymi rywalami. Wielu gości go obalało, ale nie byli w stanie utrzymać go na dole. Po prostu znaliśmy jego grę, więc mieliśmy odpowiedni plan.
Islam stwierdził, że także w stójce czuł się bardzo komfortowo, ale niestety Khabib Nurmagomedov i Javier Mendez „blokowali” go, krzycząc co i rusz wniebogłosy, aby darował sobie szermierkę na pieści i kopnięcia, skupiając się na zapasach. Tak też zatem czynił, ostatecznie zwyciężając jednogłośnie na kartach punktowych.
Co dalej? W Madison Square Garden kolejka chętnych do walki z Islamem Makhachevem wydłużyła się o dwa nazwiska – Carlosa Pratesa, który znokautował Leona Edewardsa, i Michaela Moralesa, który taki sam los zafundował Seanowi Brady’emu.
– Wszyscy chcą titleshot – powiedział wesoło Makhachev, zapytany o występy Brazylijczyka i Ekwadorczyka. – W wadze półśredniej jest teraz duża rywalizacja. Teraz walczyli młodzi, mocni goście, za tydzień walczą następni (Belal Muhammad i Ian Garry). Są też Kamaru, Topuria. Sami zabójcy! Chcą odebrać mi pas, ale nie, nie – nie oddam. Mocno pracowałem, aby zostać podwójnym mistrzem. Czułem to dzisiaj. Nie musiałem dużo ścinać i zamierzam bronić pas jeszcze wiele razy.
– Widziałem dzisiaj te obie walki. Prates pokonał byłego mistrza. Czysty nokaut. Obaj są bardzo mocni. Bardzo silni, młodzi. Jestem zaskoczony, jak gość, który cały dzień pali papierosy, pokonał byłego mistrza.
– Nie wiem, kto jest jego (Pratesa) dietetykiem. Gość wygląda na dużego, ale nie ścina dużo wagi. Ale jest mocny. Szalone zwycięstwo. Skończył byłego mistrza i wyglądało to na łatwiznę.
– Obaj są młodzi, dobrzy, mocni. Szacunek, dobra robota dzisiaj. Nie widziałem jednak nic, co by mnie zaskoczyło u tych dwóch zawodników. Są młodzi, nie mają dużego doświadczenia. Mogę zrobić z nimi to samo co z Jackiem.
W rozmowie z ESPN MMA Islam Makhachev pokusił się jednak o wskazanie zawodnika, z którym sam najchętniej skrzyżowałby rękawice.
– Dzisiaj ci dwaj zawodnicy, Morales i Prates, pokazali się z bardzo dobrej strony – powiedział. – Nadal jednak uważam, że Kamaru pokonuje ich obu. Kamaru jest największym z nich. To młodzi goście, wygłodniali, ale Kamaru jest nadal niebezpieczny. I jest jednym z najlepszych w tym sporcie.
– Jeśli dacie mi wybór i zapytacie, z kim chcę walczyć, wskażę Kamaru – ale to nie moja praca. Będę gotowy na każdego rywala.
Wspomniany Kamaru Usman nie ukrywa, że marzy mu się pojedynek mistrzowski, ale pytanie czy jedno li tylko zwycięstwo – decyzją nad Joaquinem Buckleyem – po trzech wcześniejszych porażkach powinno mu takowy zagwarantować?
Pytany o potencjalny powrót do wagi lekkiej, 34-latek stwierdził, że w półśredniej czuje się doskonale, ale za miesiąc będzie mógł powiedzieć więcej – wtedy bowiem okaże się, jaka będzie waga, ergo czy powrót do 155 funtów będzie realny.
Poniżej podsumowanie gali UFC 322 z naciskiem na walkę wieczoru.
Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z BONUSEM DO 300 ZŁ WE FREEBETACH NA START
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.






