UFC

„Nie chcę wyglądać na kogoś, kto nie potrafi przegrywać, ale…” – Max Holloway sądził, że pokonał Alexandra Volkanovskiego

Były już mistrz kategorii piórkowej Max Holloway podsumował przegrany pojedynek z Alexandrem Volkanovskim.

W co-main evencie sobotniej gali UFC 245 w Las Vegas Max Holloway doznał pierwszej od ponad sześciu lat porażki w kategorii piórkowej, tracąc pas mistrzowski na rzecz doskonale dysponowanego Alexandra Volkanovskiego.

Zobacz także: Colby Covington zrugał sędziego Marca Goddarda po walce z Kamaru Usmanem

Hawajczyk pojawił się jednak na konferencji prasowej po gali i szat rozdzierać nie zamierzał, tu i ówdzie nawet sobie żartując. Jednocześnie jednak poddał w wątpliwość werdykt sędziowski.

Nie chcę wyglądać na kogoś, kto nie potrafi przegrywać, bo nie oglądałem jeszcze walki, nie wiem, co się stało, ale…

– powiedział.

Czułem, że robiłem wystarczająco dużo, ale… Są goście, których opinia jest najważniejsza. Nie wskazali na mnie, więc… Koniec końców, jest, jak jest.

Wrócę. Jak powtarzam, mam dopiero 28 lat. 28 lat. Wrócę i będę gotowy.

Volkanovski w pierwszych rundach okrutnie okopywał wykroczną nogę Hollowaya, zmuszając go w pewnej chwili do zmiany pozycji. Także w wymianach w półdystansie prezentował się lepiej, wiele razy dosięgając Błogosławionego w kontrach.

Max stwierdził jednak, że nie było nic w grze Alexa – którego, nawiasem mówiąc, bardzo szanuje i lubi – co stanowiło dla niego jakiekolwiek zaskoczenia, a i wspomniane lowkingi nie były problemem – mógłby przewalczyć kolejne pięć rund. W rozmowie z BT Sport dodał natomiast, że mieszał ustawienie – odwrotne z klasycznym – nie z powodu niskich kopnięć Australijczyka, ale po to, aby wytrącić go z rytmu.

W pierwszej rundzie chciałem go lepiej poznać, więc pierwsza runda poszła dla niego.

– powiedział Holloywa, zapytany o to, jak punktował walkę.

Czułem, że w drugiej rundzie zacząłem przejmować stery walki. Sądziłem, że rundy trzecia, czwarta i piąta są moje. (…)

Sędziowie doprowadzili mnie do płaczu dwa razy w 2019 roku.

Sternik UFC Dana White zdążył już zapowiedzieć, że ze wszech miar interesuje go zestawienie natychmiastowego rewanżu w Australii. Holloway natomiast powiedział, że wszystko zależy od jego drużyny i rozmów z UFC. Jego praca polega po prostu na walce z tymi, których postawią przed nim White i spółka.

Zawsze wykorzystuję rundę albo dwie, żeby się rozpędzić.

– powiedział o przebiegu pojedynku.

Chciałem go poczuć. Jak jest silny, jak mocno uderza. Miałem wrażenie, że mniej więcej od połowy drugiej rundy już prowadzę aż do końca. Po prostu okazało się, że to było za mało.

Zawsze staram się kończyć walki. Wychodzę tam i staram się walczyć po swojemu. Wyraźnie czułem, że zwalnia od trzeciej, czwartej rundy. Nawet w piątej. Gadał bez umiaru do połowy walki, a w czwartej i piątej już tak wiele nie gadał. Czułem więc, że dobrze sobie radzę. Sądziłem, że dobrze mi idzie, ale się myliłem.

Hawajczyk odniósł się z rezerwą do potencjalnego powrotu do 155 funtów, gdzie w pierwszym półroczu przegrał z Dustinem Poirierem w starciu o tymczasowy pas. Stwierdził, że przed walką z Volkanovskim ważył naprawdę mało.

Cały wywiad poniżej:

Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK z bonusem 500 PLN na start

*****

Kursy bukmacherskie na walkę McGregor vs. Cerrone ujawnione

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button