Bukmacher MMAKSWPolskie MMATechnika MMAZakłady bukmacherskie MMAZakłady KSW

Khalidov vs. Soldić – nadwiślański matador czy chorwacki byk? Analiza i typ!

Analiza i typ na walkę wieczoru gali KSW 65 pomiędzy Mamedem Khalidovem i Roberto Soldiciem.

Galę KSW 65 zwieńczy doskonale zapowiadająca się konfrontacja na szczycie wagi średniej pomiędzy jej mistrzem Mamedem Khalidovem i rozdającym karty w kategorii półśredniej Roberto Soldiciem, który dybie na drugi tron.

Niemałym bukmacherskim faworytem tego pojedynku jest chorwacki Robocop. Czy kursy te są uzasadnione? Czy rzeczywiście odzwierciedlają to, co na papierze?

84 kg: Mamed Khalidov (35-7-2) vs. Roberto Soldić (19-3)

Kursy bukmacherskie: Mamed Khalidov vs. Roberto Soldić 2.59 – 1.50

Do niniejszej analizy podejdziemy odrobinę inaczej niż zazwyczaj. Wskażemy i omówimy trzy techniki, które najczęściej zaprzęgają do działania obaj zawodnicy – a zatem te, które niemal na pewno zobaczymy w klatce – a następnie spróbujemy wyprognozować pojedynek, identyfikując kluczowe jego elementy.

A zatem… Zaczynajmy!

Trzy ulubione techniki Mameda

Słuchajcie, Mamed Khalidob posiada w swoim arsenale przebogaty zestaw narzędzi służących krzywdzeniu bliźniego swego, wobec czego wyróżnienie jedynie trzech stanowić może pewien względem niego nietakt, ale… Skoro tak jednoosobowo ustaliliśmy, trzymajmy się tego! A zatem…

Kombinacja lewy-prawy

Grzechem byłoby nie rozpocząć od tej właśnie techniki, która wyniosła Mameda Khalidova na wyżyny nadwiślańskiego MMA zarówno pod kątem sportowym, jak i medialnym.

Walczący niemal wyłącznie z klasycznego ustawienia Czeczen uwielbia odwoływać się do nieskomplikowanej, ale w swoim wykonaniu nieprawdopodobnie skutecznej techniki 1-2. Lewą rękę wykorzystuje tutaj przede wszystkim w charakterze kiwki – ale nie tylko. Czasami bowiem lewicą rozrywa gardę przeciwnika, czy ściąga jego rękę na dół, torując drogę dla podążającego za nią prawego prostego. Zdarza się też czasami, że w kombinacji tej lewica odpowiada za inicjujący atak lewy sierp – i wówczas mamy nie 1-2, a 3-2.

Dlaczego technika ta w wykonaniu reprezentanta Arrachionu Olsztyn jest tak skuteczna? Otóż, przede wszystkim z uwagi na jego dynamikę i wyczucie czasu oraz dystansu. Mamed jest piekielnie zrywny i diablo szybki. Potrafi też wciągnąć rywali na tę kombinację – oddaje odrobinę pole, by następnie doskoczyć z 1-2 akurat wtedy, gdy jego oponent stawia krok do przodu, mając wówczas mocno ograniczone możliwości reakcyjno-obronne.

Mamed Khalidov dwukrotnie atakuje Ryutę Sakuraia prawym z doskokiem – za pierwszym razem poprzedza go kiwką lewym, a za drugim lewym sierpem.

Tutaj z kolei widzimy, jak Czeczen lewicą „zagarnia” ręce Bretta Coopera, torując drogę dla swojej prawicy. Obok bliźniaczo podobna akcja Fedora Emelianenki z walki z Antoni Rodrigo Nogueirą.

Lewy sierp po przekroku

Z techniki tej Mamed Khalidov nie korzystał w swojej karierze szczególnie często, ale… W rewanżowym starciu z Tomaszem Narkunem odwoływał się do niej notorycznie! I to ze sporymi sukcesami.

W światowym MMA na piedestał wyniósł rzeczony lewy sierp po przekroku – tj. po zmianie ustawienia na odwrotne – legendarny Mauricio Shogun Rua, w 2009 roku w ten właśnie sposób nokautując Chucka Liddella.

Natomiast należy koniecznie odnotować, że odwrotne ustawienie Roberto Soldicia może mocno – bardzo mocno! – zniechęcić Mameda Khalidova do stosowania tej właśnie techniki. Każde bowiem zejście do swojej prawej strony w starciu z mańkutem obdarzonym kowadłami w lewicy stanowić będzie duże ryzyko.

W rewanżu Mamed Khalidov ściął Tomasza Narkuna z nóg lewym sierpem po przekroku – bliźniaczo podobnym do tego autorstwa Shoguna – później notorycznie polując na tę technikę.

Smagające kopnięcie na korpus

Mamed Khalidov posiada przebogaty arsenał kopnięć – od okrężnych przez obrotowe i latające po opadające – ale uważam, że jego najgroźniejszym na okoliczność walki z Roberto Soldiciem będzie to frontalne na korpus, tzw. smagające. Ma ono zarówno walory dystansujące, jak i dewastujące, bo dobrze ulokowane, może sprawić rywalowi wiele problemów.

Czeczen kopie w ten sposób przede wszystkim prawą nogą – i w tym kontekście odwrotne ustawienie Chorwata powinno mu służyć. Tego rodzaju kopnięcie – jeśli wyprowadzone szybko i precyzyjnie – nie jest łatwe do przechwycenia, a jednocześnie umożliwia szybki powrót do pozycji walki, neutralizując ryzyko kontry. Mamed zresztą w tej potyczce raczej obaleń nie będzie się obawiał, wobec czego nie spodziewam się, aby szczególnie stronił od kopnięć – szczególnie właśnie frontalnych na schaby.

Trzy ulubione techniki Roberto

Nie będę ukrywał, że wskazanie trzech ulubionych technik Roberto Soldicia jest zadaniem znacznie prostszym. Poza regularnym odwoływaniem się do 1-2 Mamed Khalidov nie ma drugiej ulubionej techniki, różne zaprzęgając do działania z podobną częstotliwością. Zupełnie inaczej jest w przypadku Robocopa.

Lewy prosty/sierpowy

Najgroźniejszą bronią mistrza wagi półśredniej jest oczywiście jego lewica, w której ma nie lada dynamit. Warto odnotować, że Roberto wykorzystuje lewą rękę na różne sposoby – bombę lewym sierpowym potrafi sobie przygotować jednym czy dwoma lewymi prostymi bitymi na pół mocy – aby rywal zamknął garę, robiąc mu miejsce na sierp. I odwrotnie – uderzy bitym z niewielką mocą lewym sierpem, aby następnie zaskoczyć oponenta mocnym krzyżowym. Mieszając trajektorię lotu lewicy, wyprowadza przeciwników w pole.

Innymi słowy, lewa ręka Soldicia to rdzeń jego stylu walki. Pełni rolę straszaka, systemu wczesnego ostrzegania, kamuflażu, a także – a raczej: przede wszystkim – narzędzia do zadawania największych obrażeń.

Kombinacja lewy-prawy-lewy

Do kombinacji tej Chorwat odwołuje się regularnie w każdej w zasadzie walce. I nie ma tutaj reguły – odpala ją zarówno przy inicjowaniu ataków, jak i w kontrze – i to na dwa sposoby. Czasami odrobinę się cofa przed naporem rywala, by w pewnym momencie zatrzymać się i wystrzelić to 3-uderzeniowe combo, a czasami zostaje w miejscu, przepuszcza atak balansem czy zbiciem i wtedy odpala tę trójkę.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Kombinacja lewy-prawy-lewy w wykonaniu Roberto stanowi wariacje prostych mieszanych z sierpami, okolicznościowo także podbródkami. Schemat jednak niemal zawsze jest ten sam – lewy-prawy-lewy.

Na obu powyższych przykładach Robocop odpala omawiana wyżej kombinację – na drugim w kontrze. Proste przeplata z sierpami.

Lewy middlekick

Nieprzypadkowo Roberto Soldić bywa porównywany z legendarnym Mirko Cro Copem Filipoviciem. Obok lewej ręki jego najgroźniejszą bronią jest bowiem lewa noga. Wykorzystuje ją do niskich kopnięć, tych na korpus oraz tych na głowę.

Najczęściej odwołuje się jednak do middlekicków. Stanowią one też idealne przygotowanie pod wysokie kopnięcia, bo jeśli Soldić przyzwyczai rywala do middlekicków, jego szanse na ulokowanie czystego high kicka rosną – spodziewając się bowiem kolejnego kopnięcia na korpus, gagatek może obniżyć ręce, gotując sobie marny los.

Middlekicki Roberto Soldić kopie zarówno pojedynczo – bez większego przygotowania, ale z dużą dynamiką i mocą – jak i w kombinacjach, na ich zakończenie. Odpala wówczas lewy-prawy i kończy nie kolejnym lewym, ale właśnie okrężnym kopnięciem na korpus.

Mając na uwadze, że Mamed Khalidov walczy z klasycznego ustawienia, spodziewam się, że Chorwat będzie rąbał middlekickami jak zły, nawet pomimo tego, że Czeczen może spróbować je przechwycić i zamienić na obalenie.

Na pierwszym przykładzie pojedynczy middel Soldicia z walki z Materlą, a na drugim w kombinacji z Du Plessisem.

Na tego rodzaju przechwyty, z których Mamed lubi atakować nogi, Roberto będzie musiał bardzo uważać, gdy zaprzęgnie do działania middlekicki.

Kluczowe czynniki

Jakie techniczne – i nie tylko! – elementy mogą natomiast przesądzić o tym, jak wyglądał będzie pojedynek i kto skończy go z tarczą? Przyjrzyjmy się najważniejszym z nich…

Byk vs. Matador

Ogólna dynamika tego pojedynku wydaje się oczywista – Roberto Soldić będzie w swoim stylu metodycznie wywierał presję, być może odrobinę obniżając poziom swoich morderczych żądzy – a to z uwagi na kreatywność i nieprzewidywalność rywala – podczas gdy Mamed Khalidov będzie hasał do boków jak zły, starając się wypracować sobie jak najwięcej czasu i przestrzeni na doskoki z pojedynczymi atakami ciosami lub kopnięciami albo też obaleniami.

Czeczen dysponuje znacznie bogatszym arsenałem w każdej płaszczyźnie. Jest wszechstronniejszy, znacznie groźniejszy w parterze. Ryzyko zapaśnicze Chorwat będzie zatem musiał wkalkulować w swoje poczynania, wobec czego – jak wspomniałem wyżej – spodziewam się, iż odrobinę zbastuje z poziomem agresji, nie próbując każdym ciosem urwać przeciwnikowi głowy a kopnięciem zdeformować jego korpusu.

Taka dynamika w prostej linii prowadzi mnie do pewne takiej niechlubnej walki Mameda Khalidova…

Aziz Karaoglu

Właśnie… Jak wspominałem kilka tygodni temu podczas jednego z podcastów, nie spadnę z krzesła, jeśli bój Roberto Soldicia z Mamedem Khalidovem w mniejszym lub większym stopniu przypominał będzie starcie Czeczena z Azizem Karaoglu. Ten ostatni był bowiem pod pewnymi względami podobny do Chorwata. Metodycznie nacierał, szukał mocnych uderzeń, bronił się przed próbami zapaśniczymi Mameda. W rezultacie ten ostatni poniewierał się po klatce jak gałgan, po każdym niemal uderzeniu lądując na plecach – bo tylko tam czuł się bezpiecznie.

Natomiast trzeba oczywiście odnotować, że Mamed Khalidov do tamtego pojedynku podchodził w złym zdrowiu fizycznym i mentalnym, co jak najbardziej mogło odcisnąć się piętnem na jego słabym występie. A skoro jesteśmy przy mentalu

Głód walki

Tutaj sprawa robi się bardzo ciekawa. Mamed Khalidov i ludzie z jego otoczenia – nawet tego dalszego! – przekonują, że jest on w wybornej formie psychicznej. Jest spragniony walki, nastawiony bojowo, zdeterminowany i zmotywowany. I szczerze w to wierzę!

Natomiast trudno jednak podejrzewać, aby determinacji brakowało tutaj Robocopowi. To bowiem bezdyskusyjnie najważniejsza i największa walka w jego sportowej karierze, która może otworzyć mu liczne drzwi – na szczyty sportowe, medialne i finansowe.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Nie jestem oczywiście psychologiem – co najwyżej kanapowym – ale mam wrażenie, że problemy mentalne, z jakimi borykał się w przeszłości Mamed Khalidov, są odrobinę podobne do tych, z którymi często nie radził sobie Donald Cerrone. Mechanizm wydaje się podobny – tj. niezależnie od tego, jak obaj czują się w drodze do walki, tuż przed wejściem do klatki w ich głowach może zawsze dojść do dramatów – i żaden nie jest w stanie tego okiełznać. Wspominam o tym, bo jest to być może element, który warto wziąć pod uwagę – jako niewiadomą! – w przypadku zawodnika z Olsztyna. Czy w głowie będzie grało, czy nie będzie, przekona się pewnie dopiero w momencie przekroczenia progu klatki.

Powróćmy natomiast do aspektów technicznych…

Lowkingi

I tutaj mam zagwozdkę! Obaj zawodnicy w swoich dotychczasowych walkach zarówno notowali sukcesy w tym obszarze, jak i okazywali się odrobinę na lowkingi podatni. Przeciwne ustawienie – klasyczne Mameda i odwrotne Roberto – może jednak odrobinę zmniejszyć częstotliwość kopnięć w klatce.

Natomiast bardziej skory do rąbania lowkingów jest jednak Chorwat. Niewykluczone, że spróbuje nimi – raczej wewnętrznymi niż zewnętrznymi – osłabić pracę na nogach rywala.

Skoro natomiast zahaczyliśmy o ustawienie bohaterów KSW 65

Odwrotna pozycja Soldicia

W warunkach bojowych naprzeciwko rasowego mańkuta Mamed Khalidov stawał od 12 lat tylko trzykrotnie – w 2009 roku z zapaśnikiem Mattem Lindlandem i niedawno dwukrotnie ze Scottem Askhamem. Pierwsza walka z Brytyjczykiem toczyła się jednak niemal wyłącznie w parterze, a drugą wygrał w ledwie 36 sekund – a to oznacza, że długo z tymże mańkutem w stójce nie powojował. Roberto Soldić jest mańkutem z krwi i kości – i to piekielnie groźnym mańkutem.

Przypomnę, że do pierwszej walki z Askhamem Khalidov wyszedł ustawiony… Odwrotnie! Tak! Na stare lata – z całym szacunkiem – zaczął eksperymentować, odchodząc od tego, co przyniosło mu sławę i pieniądze. Dlaczego? Otóż, jak mniemam, z obawy przed firmowymi middlekickami Askhama. Warto mieć to na uwadze.

Taktyka ta jednak zupełnie nie zadziałała, bo przyzwyczajony do walki z klasycznej pozycji Czeczen z odwrotnego gubił krok i – co najważniejsze – nie był w stanie tak dobrze kontrolować dystansu, w którym to obszarze zawsze się wyróżniał. Chciałoby się rzec, że starego psa nie jest łatwo nauczyć nowych sztuczek.

Jak natomiast Khalidov podejdzie do Soldicia? Czy ustawi się odwrotnie, kastrując Chorwata z middlekicków, ale też tracąc swoje atuty w postaci kontroli dystansu, czy jednak wyjdzie klasycznie, narażając się na kopnięcia? Szczerze mówiąc, za znacznie bardziej prawdopodobny scenariusz uważam ten drugi… Wcale jednak nie mniej groźny dla Mameda.

Także firmowa kombinacja 1-2 Khalidova w starciu z leworęcznym zawodnikiem łatwa do zaimplementowania nie będzie, co również warto odnotować. To w końcu koronna technika Czeczena.

Myślę, że najwięcej użytecznych wniosków na okoliczność walki z Chorwatem Mamed Khalidov mógłby wyciągnąć z boju Robocopa z… Michałem Pietrzakiem.

Cztery żelazne zasady Pietrzaka

Klasycznie ustawiony Michał – z wykształcenia zapaśnik, a nie żaden wirtuoz stójki – stosował cztery proste elementy, które zapewniły mu pewne sukcesy w szermierce na pieści i kopnięcia z Roberto. Jakie?

Otóż, po pierwsze – odchodził niemal wyłącznie do swojej lewej strony, a zatem z dala od niebezpiecznych lewej ręki i lewej nogi Chorwata. Po drugie – notorycznie swoją lewą ręką wykluczał prawą (przednią) Soldicia. W ten sposób mógł skupić pełnię uwagi na groźnej lewicy rywala. Po trzecie – z dużymi sukcesami okopywał korpus Roberto frontalnymi smagającymi kopnięciami na korpus. Tymi samymi, z których tak ochoczo korzysta przecież Mamed! I wreszcie po czwarte – do swojej gry wplótł oczywiście podejścia zapaśnicze, w ten sposób znacząco ograniczając aktywność i agresję Chorwata, który ryzyko wylądowania na plecach musiał wkalkulować w swoje poczynania.

Czy jednak Khalidov – zawodnik kreatywny, opierający się na improwizacji i czutce – będzie w stanie z żelazną konsekwencją trzymać się wytyczonej przez Pietrzaka drogi? Czy w ogóle uda się w podobnym kierunku? Głowy bym za to nie dał!

Natomiast grzechem byłoby nie wspomnieć o drodze do zwycięstwa Khalidova, którą wielu uważa za najmniej wyboistą…

Zapasy i parter

Khalidov nie jest tytanem zapaśniczym, a w parterze jego kontrola nie stoi na najwyższym poziomie, delikatnie rzecz ujmując. Nie ma to jednak większego znaczenia, bo Czeczen jest nieprawdopodobnie zrywny i kreatywny, co pomaga mu w zapasach. Z kolei w parterze potrzebuje dosłownie milimetra przestrzeni i chwili nieuwagi, aby skończyć rywala jedną z wielu technik, jakie ma w swoim arsenale. W najmniejszym stopniu nie zdziwię się, jeśli Khalidov spróbuje wkręcać się do nóg Roberto czy wciągać go do gardy.

Czy Mamed jest w stanie poddać Roberto? Oczywiście! To wirtuoz parterowy, który potrafi wyczarować coś z niczego! Podobnie zresztą jest w stójce, co udowodnił w rewanżu z Askhamem.

Natomiast nie lekceważyłbym gry parterowej Soldicia. Schodzenie do parteru za Khalidovem na początku walki będzie wiązało się z dużym ryzykiem, ale jeśli walka wejdzie w dalsze rundy? Uważam, że skupiając się niemal wyłącznie na kontroli – jak Askham w pierwszej walce z Czeczenem – Chorwat może nie dać sobie zrobić krzywdy z góry. W jakieś porozbijanie Mameda za pomocą GNP czy szczególnie poddanie nie wierzę, ale kontrola z góry i pełna koncentracja na neutralizacji ofensywy rywala? To możliwe.

16 lat różnicy i roczna przerwa

Mamed Khalidov ma już na karku 41 lat, będąc starszym od Roberto Soldicia o – bagatela – 16 wiosen. Przepaść. Wraz z wiekiem najszybciej traci się takie atuty jak dynamika, szybkość, zrywność – a zatem właśnie te, na których Czeczen zbudował swoją potęgę.

Z jednej zatem strony chodzi mi zatem po głowie myśl, że polscy fani oraz eksperci więksi i mniejsi przywiązują zdecydowanie zbyt dużą wagę do efektownego zwycięstwa Khalidova z Askhamem, dostrzegając w nim znacznie więcej, niż należy. Tego rodzaju kopnięcie wchodzi raz na całe życie. Czy krótka ta walka może wobec tego rzeczywiście stanowić jakąkolwiek przesłankę na rzecz tezy, że dawny Mamed wrócił?

Natomiast, ze strony drugiej, pamiętam, jak kilka lat temu uderzałem w bliźniaczo podobne tony, przebąkując o zębie czasu, który jakoby nadgryzł największe atuty Czeczena, czyli szybkość i dynamikę. A tymczasem jesteśmy, gdzie jesteśmy – Khalidov jest mistrzem.

Mamed nie walczył od 14 miesięcy. To długa przerwa od występów w warunkach bojowych. Soldić wojował natomiast w tym roku już dwukrotnie. Jest w gazie, jest w rytmie. To może mieć spore znaczenie, szczególnie na początku walki. Wtedy teoretycznie Czeczen powinien być właśnie najgroźniejszy, ale Bóg jeden raczy wiedzieć, czy z uwagi na długi rozbrat z klatką pierwszych minut nie będzie zmuszony zmarnować na wyczucie dystansu, złapanie rytmu? To nie byłoby dla niego korzystne, bo…

Kondycja

Nie jestem pewien, czy Soldić jest tytanem kondycji – zaryzykowałbym tezę, że nim nie jest – ale nie mam też jednocześnie większych wątpliwości, że oparty na ostrych zrywach, między którymi zmuszony jest ładować pasek energii, styl Khalidova nie jest dostosowany pod 25-minutową batalię. Widzieliśmy to chociażby w jego potyczkach z Tomaszem Narkunem, w których Czeczen z każdą rundą prezentował się gorzej.

Znaczenie w tym kontekście może mieć też agresja Chorwata. Jeśli Mamed będzie zmuszony do walki ze wstecznego – a sądzę, że tak będzie – jego pasek z paliwem będzie kurczył się szybciej aniżeli ten kingpina 77 kilogramów. O różnicach w wieku obu zawodników, które również mogą mieć znaczenie w kontekście kondycji, już wspomniałem.

Jak zatem może potoczyć się ten bój?

Typowanie

Mameda Khalidova skreślać nie sposób. Udowodnił to ostatnio, udowadniał wielokrotnie w przeszłości. Jest w stanie wyczarować kończące uderzenie w stójce – może obrotówkę, może frontala na szczękę? – jak i kończącą technikę w parterze, gdzie spodziewam się przede wszystkim ataków na nogi. Chwilę nieuwagi w stójce – odchylenie się w lewo zamiast w prawo – lub parterze Chorwat przypłacić może porażką.

Natomiast nie sądzę, aby Mamed był w stanie metodycznie rozbijać Roberto. To nie jego styl. Musi go skończyć. Doskoczyć piętnaście razy, by za szesnastym zaskoczyć go jakimś ciosem lub kopnięciem, kończąc zawody. Roberto musi zatem zachować najwyższą czujność. I szczerze mówiąc, uważam, że tak właśnie postąpi. Znajdzie odpowiedź na cztery sposoby, jakimi Mamed kontroluje dystans, czyli: mobilność, wyprostowane ręce, frontalne kopnięcia i masę kiwek i przyruchów.

Powyżej widzimy Mameda Khalidova zarządzającego dystansem za pomocą mobilności – pierwszy przykład – i wyprostowanych rąk – drugi.

Oczami wyobraźni widzę zatem Soldicia metodycznie nacierającego, a jednocześnie odpowiedzialnego w defensywie, zwartego, ciasnego, niepozostawiającego wielu luk, które mógłby wykorzystać Khalidov. Nie będzie ładował uderzeń z pełną mocą, nie będzie zapominał się w atakach, nie będzie wpadał w rywala, narażając się na kontry czy obalenia. Być może presją spróbuje sprowokować Czeczena do ataków, które sam zamieni na kontry? Ma do tego smykałkę!

Robocop nie jest w swoich poczynaniach szczególnie skomplikowany, ale posiada bardzo mocne fundamenty i potrafi z żelazną konsekwencją realizować założony na walkę plan. A w starciu z magikiem pokroju Mameda pewnego rodzaju rzemieślnicza solidność – odrobinę koloryzując – stanowić może niezwykle cenny atut.

Jeśli uzupełnić to wszystko o młodość Chorwata, szybkość – nie spodziewam się, aby Khalidov miał pod tym kątem wyraźną przewagę, szczególnie w późniejszej fazie walki – moc w uderzeniach oraz cały czas poprawiany parter, to… Nie, nie sądzę, aby Chorwat znokautował Czeczena, bo o to będzie niezwykle trudno – Mamed jest śliski, trafienie go czystym i mocnym ciosem to nie lada sztuka. Widząc jednak presję i większą aktywność ze strony lepiej dysponowanego kondycyjnie i zyskującego z każdą rundą coraz większą przewagę Robocopa, sędziowie punktowi wątpliwości mieć nie będą.

***

Przypominamy, że dla Czytelników Lowking.pl, którzy nie są jeszcze graczami FORTUNY, przygotowaliśmy też Zakład Bez Ryzyka do 600 PLN. Szczegóły – tutaj.

***

Zwycięzca: Roberto Soldić przez decyzję

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button