KSWPolskie MMA

„Jestem pewien, że zrobił to celowo, bo…” – Phil De Fries o akcji, która zrobiła medialną furorę na KSW 47

Mistrz kategorii ciężkiej KSW Phil De Fries opowiedział o zwycięskim pojedynku z Tomaszem Narkunem oraz potencjalnym powrocie do UFC.

W walce wieczoru sobotniej gali KSW 47 w Łodzi mistrz kategorii ciężkiej Phil De Fries pewnie obronił złoto przed zakusami zasiadającego na tronie wagi półciężkiej Tomasza Narkuna, zwyciężając jednogłośną decyzją sędziowską.

Największą medialną furorę w tej walce zrobiła jednak akcja, która nie miała wiele wspólnego ze sportem…

Jak wyglądało to z perspektywy Brytyjczyka?

To, co tam się wydarzyło, było kurewsko dziwne. Jestem przekonany, że zrobił to celowo.

– powiedział wesoło De Fries w podcaście Eurobash.

Ściągnął je, a potem przytrzymał przez, kurwa, dobrą sekundę. W chwili, w której zdałbym sobie sprawę, że ściągnąłem gościowi gacie, puściłbym od razu. A on ściągnął je do samego dołu i przytrzymał przez dobrą sekundę. To było dziwaczne, kurwa.

W chwili gdy to się stało, podciągnąłem je i kompletnie zapomniałem o tym, ale po wszystkim przypomniałem sobie i pomyślałem, że to było, kurwa, dziwaczne.

Brytyjczyk nie ukrywa, że jest zadowolony ze swojego występu, choć przyznał, że w dwóch ostatnich rundach nieco opadł z sił. Uważa jednak, że poza fragmentem piątej rundy, gdy zainkasował kilka uderzeń oraz końcówką drugiej, gdy znalazł się w gilotynie, rozdawał karty, kontrolując walkę.

Jednocześnie jednak De Fries przyznał, że po zakończeniu walki zdziwiło go zachowanie Narkuna.

Chciałem podać mu rękę po walce, ale tak jakby kazał mi się odpierdolić.

– powiedział.

Próbuję mieć przyjacielskie relacje ze wszystkimi. Widziałem go na zewnątrz i chciałem mu w pewien sposób podziękować, a on odwrócił się w drugą, kurwa, stronę. To dziwny koleś. Nie żywię do niego żadnej urazy ani niczego takiego, ale po prostu było to dziwne.

Zobacz także: jak Aleksandar Ilic rozbroił i ustrzelił Damiana Janikowskiego?




Zwycięstwo z Żyrafą było trzecim pojedynkiem, jaki mający za sobą przygodę z UFC – wygrał dwie z pięciu walk w oktagonie – Brytyjczyk stoczył pod banderą KSW.

Następna walka będzie moją ostatnią w kontrakcie, ale jestem otwarty na renegocjowanie kontraktu, bo jestem bardzo, bardzo zadowolony z KSW.

– stwierdził, dopytany o potencjalny powrót do UFC.

Jestem zadowolony z gaży, zadowolony z tego, jak cię traktują, jak cię cenią – czego nie masz w UFC, gdzie jesteś jednym z wielu. W tej grze chodzi o zarabianie pieniędzy dla rodziny, więc… Nie wiem. W UFC można wiele zarobić, ale w tej chwili jestem szczęśliwy w KSW. Zamierzam walczyć do czterdziestki, więc jest jeszcze dużo czasu.

Mistrz wagi ciężkiej ocenia, że jego kolejnym rywalem w obronie pasa może być mający za sobą zwycięski debiut w KSW – wypunktował Fernando Rodriguesa Jr.Satoshi Ishii, którego Brytyjczyk bardzo zresztą lubi i ceni. Byłby to rewanż, bo obaj zmierzyli się w 2014 roku – Japończyk wygrał wówczas na punkty.

Phil de Fries ma też jednak na oku starcie Karola Bedorfa z Damianem Grabowskim, do którego dojdzie podczas majowej gali KSW 49 nie wykluczają, że to jednak zwycięzca tej potyczki – jeśli wygra w dobrym stylu – utoruje sobie drogę do walki o pas.

https://soundcloud.com/mmafighting/eurobash-w-nathaniel-wood-phil-de-fries-jack-hermansson-episode-29

*****

KSW 47 – echa sportowe i biznesowe

Powiązane artykuły

Komentarze: 2

Dodaj komentarz

Back to top button