UFC

Israel Adesanya wskazał jedyny scenariusz, w którym raz jeszcze wyjdzie do Alexa Pereiry – nie jest on korzystny dla Jana Błachowicza!

Rozdający karty w wadze półciężkiej UFC Israel Adesanya wskazał jedyny scenariusz, w którym po raz piąty stanąłby do walki z Alexem Pereirą.

Goszcząc w najnowszej odsłonie magazynu The MMA Hour, mistrz wagi średniej Israel Adesanya oszacował, że na 90% do oktagonu powróci przy okazji wrześniowej gali UFC 293 w Sydney, podkreślając jednocześnie, że ostateczne decyzja będzie należała do Dany White’a i spółki.

Nigeryjczyk nie ukrywa, że marzy mu się konfrontacja z Dricusem Du Plessisem, który na początku lipca w eliminatorze stanie w szranki z Robertem Whittakerem. The Last Stylebender nie daje co prawda Afrykanerowi większych szans, ale ma nadzieję, że jakimś cudem Stillknocks wyjdzie z tej walki obronną ręką i będzie w stanie powrócić na gali w Sydney – a tam Nigeryjczyk szykuje dla niego „tortury”.

A jeśli jednak to australijski Żniwiarz wygra na UFC 290? Israel stwierdził, że ma też gotowy scenariusz na takie rozwiązanie, ale zachował go dla siebie.

Zapytany o potencjalne starcie z nieukrywającym mistrzowskich aspiracji Seanem Stricklandem – stanowiłby on wszak nowe wyzwanie dla nigeryjskiego mistrza – Israel Adesanya poddał w wątpliwość, czy ewentualna wiktoria nad zawodnikiem pokroju Abusa Magomedova powinna zagwarantować Amerykaninowi titleshot. Przyznał natomiast, że medialna droga do walki z Tarzanem byłaby interesująca.

Jak natomiast Nigeryjczyk zapatruje się na potencjalne starcie z Alexem Pereirą?

– Jeśli walczylibyśmy jeszcze dziesięć razy i wygrałby te wszystkie dziesięć walk, dla mnie to już bez znaczenia – wypalił Israel. – Musiałem udowodnić sobie samemu, że mogę pokonać tego gościa.

– Wiedziałem, że mogę go pokonać. Sam nałożyłem na siebie ogromną presję podczas ostatniego obozu przygotowawczego.

The Last Stylebender przyznał, że nie jest zainteresowany kolejnym starciem z Poatanem – choć pokusił się jednocześnie o wskazanie scenariusza, w którym zdanie jednak by zmienił.

– Jeśli zdobędzie pas 205 funtów, zrobię to ponownie – powiedział Adesanya. – Ale jeśli tego nie dokona? Wydaje mi się, że on zostawił naszą rywalizację za sobą. Ja zostawiłem ją za sobą. Wydaje mi się, że wszyscy chcą to obejrzeć, ale obaj zostawiliśmy to już za sobą.

– Gdybym miał stawiać na to pieniądze, to postawiłbym na to, że już nie będziemy walczyć. 205 funtów to ciężki kawałek chleba. Byłem tam. Ale jeśli sięgnie po pas wagi półciężkiej… Mogą wyszykować tam dla niego krótką drogę – tak zrobili ze mną – więc jeśli to się stanie, to stoczymy magiczną, szaloną i epicką walkę w 205 funtach. To byłoby piąty raz.

Zanim jednak potencjalne nigeryjsko-brazylijskie starcie na szczycie 205 funtów nabierze realnych kształtów, Alex Pereira musi uporać się z byłym mistrzem Janem Błachowiczem, który powita go w kategorii półciężkiej. Starcie to, noszące wszelkie znamiona eliminatora do walki o pas, posłuży za co-main event gali UFC 291, która odbędzie się 29 lipca w Salt Lake City.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100, 200 i 300 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button