UFC

Gilbert Melendez o walce z Edsonem Barbozą: „Wyjdę tam zabić albo zostać zabitym”

Gilbert Melendez przekonuje, że w starciu z Edsonem Barbozą na gali UFC on FOX 20 postawi wszystko na jedną kartę.

Swojej dotychczasowej przygody z UFC nie może uznać za udaną. Pod banderą amerykańskiego giganta stoczył jak dotychczas cztery walki, zwyciężając tylko jedną. Dodatkowo, ostatnio, po porażce z Eddiem Alvarezem na gali UFC 188 w czerwcu zeszłego roku w jego organizmie wykryto środki dopingujące, co przypłacił rocznym zawieszeniem.

Do oktagonu powróci już 23 lipca na gali UFC on FOX 20, mierząc się z Edsonem Barbozą. Zwycięstwo pozwoli Gilbertowi Melendezowi, bo o nim mowa, na błyskawiczny powrót w okolice pasa mistrzowskiego.

Naprawdę czuję, że ta walka to głos od bogów.

– stwierdził Melendez w rozmowie z FOX Sports.

Czasami może ci się wydawać, że to nawojowałeś się już w tym sporcie i może pora na to, żeby zgarnąć jakieś sowite wypłaty, więc wybierasz inną drogę. Ale czuję, że to bogowie do mnie przemawiają: „Gilbert, pokonałeś Eddiego, on jest teraz mistrzem, pokonaj następnego gościa, nadal masz to w sobie, nadal możesz to zrobić”.

Takie rzeczy sobie powtarzam. Takie głosy słyszę i takie mam odczucia.

Sobotni przeciwnik El Nino Edson Barboza powraca po najcenniejszym zwycięstwie w karierze – w swojej ostatniej walce pewnie rozbił Anthony’ego Pettisa.

Melendez zdaje sobie sprawę z klasy rywala, ale jest przekonany, że istnieje droga do pokonania Brazylijczyka.

To coś w stylu tego, o czym ciągle mówi Nate (Diaz) – to walka w stylu „zabij albo sam zostań zabity”. Zamierzam wywrzeć presję, a dalej to już rzut kostką. Możesz dostać kopnięcie, skracając dystans, albo możesz go złamać.

I to zamierzam zrobić. To oczywiste, że mój plan polegał będzie na próbie złamania go.

Wezmę głęboki wdech, zagryzę ochraniacz i wyjdę tam zrobić swoje.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button