UFC

Gegard Mousasi przed walką z Vitorem Belfortem: „Mam nadzieję skończyć go w pierwszej lub drugiej rundzie”

Gegard Mousasi poddaje analizie aktualną sytuację w kategorii średniej oraz ocenia pojedynek z Vitorem Belfortem na gali UFC 204.

Kiedyś Gegard Mousasi mówił niewiele, ale te czasy minęły bezpowrotnie – teraz mówi chętnie i otwarcie, raz po raz zaskakując swoimi tezami. Tak też stało się, gdy podczas rozmowy z FloCombat.com przed sobotnią galą UFC 204 został poproszony o ocenę sytuacji w kategorii średniej, a konkretnie zestawienie dwóch pojedynków na szczycie – pomiędzy Chrisem Weidmanem i Yoelem Romero oraz Lukiem Rockholdem i Ronaldo Jacare Souzą.

Uważam, że zostali zestawieni w ten sposób, aby była pewność, że gość z Ameryki wygra i będzie walczył o tytuł.

– powiedział Mousasi.

Uważam, że Romero albo Jacare powinni byli walczyć o pas dawno temu, ale nie mówią najlepiej po angielsku, więc są bardziej ostrożni w dawaniu im walk o pas. Jeśli mówisz po amerykańsku, jest lepiej, ludzie rozumieją, co mówisz, nawiązuje się kontakt. To biznes. Tak, jak z Conorem McGregorem walczącym o tytuł.

Nie sądzę, żeby na to zasłużył. Raz przegrał w tej kategorii, a potem jego wygrana była przeciętna. Luke Rockhold i Chris Weidman zapracowali na walkę o pas, to będą pewnego rodzaju eliminacje, więc na to zasługują, ale uważam, że jest różnica w rozdzielaniu walk o pas.

W sobotnią noc, a w zasadzie niedzielny poranek, skrzyżuje rękawice z legendarnym Vitorem Belfortem, ale pomimo gwiazdorskiego statusu swojego przeciwnika nie spodziewa się, aby ta walka pomogła mu jakoś szczególnie w drodze w górę rankingu kategorii średniej.

Nic mi to nie da.

– stwierdził w rozmowie z MMAJunkie.com.

On jest na 5. miejscu w rankingu, ja jestem na 9. Ale bukmacherzy faworyzują mnie. Nie wiem, jak może być sklasyfikowany wyżej, skoro ja jestem faworytem.

Chwytacz Snów uważa, co prawda, że Belfort najlepsze lata ma już dawno za sobą, ale spodziewa się, że Brazylijczyk wyciągnął wnioski z ostatnich porażek, szczególnie z Ronaldo Souzą oraz Chrisem Weidmanem.

Uważam, że nie jest już w najlepszej formie, ale sądzę, że te porażki doprowadziły do poprawek po jego stronie. Goście, z którymi się bił, byli zapaśnikami. Przeciwko mnie wie, że będę z nim stał.

– powiedział Mousasi.

Mieliśmy walczyć w Affliction w umownej wadze, ale nie doszło do tego. Od tamtego czasu gdy pytali mnie, z kim chcę walczyć, zawsze odpowiadałem, że z Vitorem, Michaelem (Bispingiem) albo Andersonem (Silvą). Mam nadzieję skończyć go w pierwszej lub drugiej rundzie.

Dzięki USADA wkrótce będę mistrzem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button