Polskie MMA

„Gdzie jest policja, gdzie jest prokurator, gdzie są służby?” – Szymon Kołecki bez ceregieli o ekscesach na galach freakowych

Szymon Kołecki na przestrzeni lat wyrobił sobie zdanie o organizacjach freakowych nad Wisłą – i zdecydowanie ich fanem nie jest.

Dwukrotny – złoty i srebrny – medalista olimpijski w podnoszeniu sztangi Szymon Kołecki ma wyrobione zdanie w temacie nadwiślańskich gal z udziałem cudaków, czyli tzw. freakfightów. Nie pozostawił co do tego wątpliwości, gdy w najnowszym wywiadzie, jakiego udzielił Krzysztofowi Smajkowi z portalu Sport.pl, poruszony został ten właśnie temat.

– Generalnie nie obserwuję tych wydarzeń – powiedział Szymon. – Kiedy powstało Fame MMA, to obejrzałem ze dwie-trzy gale. Gal innych federacji raczej nie oglądałem.

– Gdy freak fighty były nowością, moje dzieci przychodziły do mnie z prośbą, żeby wykupić im transmisje, bo walczyli tam jacyś ludzie z Internetu. Ale przestałem to śledzić od momentu, w którym właściciele federacji zaczęli pobudzać zakontraktowanych tam ludzi do tego, żeby robili zamieszanie poprzez kłótnie i obrażanie się. Zachęcali ich nie tylko słownie, lecz także gratyfikacjami finansowymi. Kto narobił najwięcej hałasu w mediach, ten dostawał premię.

– Nie podoba mi się podkręcanie ludzi do tego, żeby kłócili się z kimś, wyzywali i grozili sobie. Niektórych nie trzeba do tego zachęcać, bo mają to w naturze. Taką osobą jest Marcin Najman, którego zawsze uważałem go za pozytywnego freaka. Oczywiście denerwowałem się na niektóre jego wypowiedzi, ale to, co robił, było śmieszne. Teraz jednak granice są przekraczane.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – KAŻDY PO 100 ZŁ

– Zastanawia mnie, dlaczego państwo polskie śpi. Ludzie się tam obrażają, grożą sobie, jeden na drugiego napada, biją się podczas wywiadów. To są straszne rzeczy i zastanawiam się, gdzie jest państwo? Gdzie jest policja, gdzie jest prokurator, gdzie są służby, które powinny to kontrolować?

– Chcę podkreślić, że nie mam nic przeciwko walkom freaków w klatce. Osoby, które walczą, wykazują się dużym charakterem, to nie jest łatwa sprawa. Nie mam z tym problemu. Dla mnie problemem jest wszystko to, co dzieje się dookoła.

Duże pieniądze w cudacznych organizacjach ściągnęły pod ich skrzydła także sportowców z krwi i kości – dość powiedzieć, że pod ich sztandarem walczyli między innymi Borys Mańkowski, Marcin Wrzosek, Artur Szpilka, Damian Janikowski, a ostatnio kontrakt z FAME MMA podpisał też Tomasz Adamek.

– Sportowcy, byli sportowcy i ogólnie ludzie szanowani swoimi nazwiskami, swoją historią autoryzują tego typu wydarzenia i muszą sobie z tego zdawać sprawę – ocenił Kołecki. – Nie krytykuję sportowców, którzy tam walczą. Oprócz tego, że autoryzują to wydarzenie, to w jakiś sposób też je cywilizują sportowo.

– Tomek Adamek jest moim kolegą od wielu, wielu lat i przyznam, że akurat mnie zaskoczył. Jeśli za walkę dostał mniej niż dwa miliony złotych, to uważam, że jest to nieodpowiednie miejsce dla niego za nieodpowiednie pieniądze. Jeśli dostał takie lub większe pieniądze za walkę, to absolutnie go rozumiem.

– Jedno jest pewne, Tomek nie będzie się tam z nikim sztucznie kłócił. Jest jednym z najporządniejszych sportowców, jakich znam. Mam nadzieję, że będzie przykładem dla wielu i że dzięki temu niektórzy zaczną się inaczej zachowywać. Mam też nadzieję, że freakowe federacje pójdą w bardziej cywilizowaną stronę, bo w takim wydaniu, jak teraz, jest to nieakceptowalne.

Nie znaczy to jednak, że sam Szymon Kołecki nie miał zapytań ze strony cudacznych organizacji znad Wisły.

– Było kilka takich telefonów, ostatni z pięć-sześć miesięcy temu – przyznał. – Osobie, która do mnie dzwoniła, powiedziałem, że jeśli nie mają cywilizowanej formuły, w której mógłbym się odnaleźć i jeżeli dalej planują w taki sposób promować konferencje i gale, to lepiej będzie, żeby oszczędzili sobie i mi czas i do mnie nie dzwonili. Po tej rozmowie nikt już nie zadzwonił.

Karierę MMA Szymona Kołeckiego zatrzymały w 2021 roku kontuzje. 42-latek legitymuje się bilansem 10-1. W pokonanym polu zostawiał między innymi Martina Zawadę, Damiana Janikowskiego czy Mariusza Pudzianowskiego.

Olimpijczyk powoli dochodzi jednak do zdrowia, choć nadal z uwagi na brak stabilności w kolanie nie może trenować wszystkich płaszczyzn MMA. Liczy jednak na to, że w okolicach marca jego stan poprawi się na tyle, aby myśli o powrocie do klatki nabrały realnych kształtów.

Cała rozmowa jest dostępna tutaj.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – KAŻDY PO 100 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button